Strona 42 z 47
: 09 lip 2017, 18:46
autor: Cotleone
Z barfem niestety różnie bywa. Są entuzjaści od pierwszego posiłku i tacy, którzy nie ruszą, chyba nastąpi koniec świata i ten jeden dzień po
Dobrze, że chociaż coś skubią. Trzymam kciuki!
: 10 lip 2017, 10:59
autor: Villemo7
Cotleone pisze:Z barfem niestety różnie bywa. Są entuzjaści od pierwszego posiłku i tacy, którzy nie ruszą, chyba nastąpi koniec świata i ten jeden dzień po
Dobrze, że chociaż coś skubią. Trzymam kciuki!
Tyle, że u Honi koty zastrajkowały już wcześniej, na mokre, puszkowe karmy. W istocie barfa nie powinno się tak wprowadzać i Honia o tym wie, ale była już zdesperowana tym strajkiem głodowym.
Honia, mam nadzieję, że masz mądrego weta, który nie powie Tobie, że najlepsze jest suche i to jeszcze koniecznie RC vet

: 10 lip 2017, 13:20
autor: Honia
Jesteśmy po wizycie u wet. Chodzimy do akademickiej przychodni przy ul Dojazd, więc wydaje mi się ze źle nie trafiliśmy

. Ja przynajmniej jestem zadowolona z podejścia lekarzy do zwierząt.
Pyszczki zdrowe, osłuchowo też ok, brzuszki ładne, Wirkowi to się nawet taki przegląd spodobał

Pani dr nie naciągała nas na badanie krwi, bo po wywiadzie doszliśmy do wniosku że to problemy behawioralne (koty mają normalne kupki, nie wymiotują itd), bawią się i nie są ospałe, więc raczej nie są chore. W kupkach są włosy, dostają też pastę odkłaczającą, więc problem zakłaczenia też wykluczamy. Zresztą skubią też trawę. Dziś do wieczora mała głodówka (od wczorajszej nocy). Zabawy w ciągu dnia jak najwięcej, aby je zmęczyć, żeby zrobiły się głodne.
Ja też już przeszłam samą siebie podczas ostatnich prób podawania im jedzenia, więc musimy wrócić do starych zasad. Jedzenie o stałych porach, w tych samych miskach i miejscu, nie podawanie z ręki itp. Koty chyba sie rozstroiły przez te moje kombinacje, więc musimy popracować. Poza tym trochę stresu mają, bo pojawiają się nowe rzeczy w związku z tym że spodziewamy się w najbliższych tygodniach dziecka. Pani dr stwierdziła też że wyczuwają hormony i też tak mogą reagować i zwracać na siebie uwagę. Są bardzo przytulaśne ostatnio, szczególnie w nocy i nad ranem. W każdym razie czeka nas ciężka praca, żeby wyjść na prostą. Trzymajcie kciuki
Villemo- karma od Ciebie może trochę poleżeć w zamrażalce? Na razie odpuszczę im tego Barfa- to chyba za duża zmiana. Zobaczymy jeszcze jak będzie w najbliższych dniach.
: 10 lip 2017, 13:22
autor: wiedźma
Villemo jak można zakupić u Ciebie taką karmę?
: 10 lip 2017, 13:32
autor: Villemo7
Honia pisze:Villemo- karma od Ciebie może trochę poleżeć w zamrażalce? Na razie odpuszczę im tego Barfa- to chyba za duża zmiana. Zobaczymy jeszcze jak będzie w najbliższych dniach.
A widzisz - nie pomyślałam o tym, że one mogą być rozstrojone tymi wszystkimi zmianami - w otoczeniu i Tobie

Koty wyczuwają ciążę zanim jeszcze kobieta o tym wie
EDIT: tak, może leżeć, dla swojej czasem trzymałam i 2 m-ce zanim zjadła cały zapas.
wiedźma pisze:Villemo jak można zakupić u Ciebie taką karmę?
Napisałam do Ciebie PW.
: 31 lip 2017, 17:31
autor: Honia
Cały czas walczymy z karmieniem. Było już dobrze dopóki nie zamówiłam kolejnej partii karmy. Wybrałam tylko te smaki które futra wciągały bez żadnych problemów, tylko większe puszki... i co koty zaczęły wybrzydzać. Wczoraj byliśmy poza domem, dość późno wróciliśmy, zastaliśmy miski nieruszone. Po wymianie na świeże tylko Wirek zjadł. W nocy za to Kitek wynalazł zafoliowaną otwartą puszkę i domagał się jedzenia. Wciągnął sporą porcję i wylizał miskę. Nie wiem co one znowu kombinują, bo dziś cały dzień znowu bez apetytu, ale do miski zaglądają. Może wieczorem będą jeść.
Ale do rzeczy- mam niecały 1 kg karmy od Villemo, mogę komuś ją oddać, bo na razie to muszę popracować jeszcze z tymi mielonkami, a widzę że wołowina w ogóle ich nie interesuje więc po co ma się u mnie jedzonko zmarnować. Mieszkam niedaleko Tesco na Serbskiej, więc kto ma blisko i jest zainteresowany to zapraszam.
: 31 lip 2017, 18:18
autor: jaggal
ja chętnie przygarnę!

: 31 lip 2017, 21:07
autor: Villemo7
Przy takiej temperaturze, jak wczoraj i dzisiaj (nagle lato się objawiło) to nic dziwnego, że futra nie jedzą w ciągu dnia - jest za ciepło.
Acz moja księżniczka wręcz odwrotnie - od kilku dni zauważyłam większy apetyt.
: 31 lip 2017, 21:14
autor: Honia
Tylko tym tłumaczę sobie ten brak apatytu w ciągu dnia, tylko zastanawiam się dlaczego podchodzą do miski i odchodzą....

: 01 sie 2017, 21:13
autor: agusiak
Honiu, a jakie masz miseczki?
: 02 sie 2017, 10:06
autor: Nuria
Dziewczyny, mam pytanie do tych z Was, które karmią wyłącznie mokrym jedzeniem (obojętnie BARF czy puszki) - jak radzicie sobie w trakcie dłuższych nieobecności? Mam na myśli 2-3 dni gdy nikt nie przychodzi do kotów tylko zostawiacie im odpowiednio duży zapas jedzenia i wody. Czy podajecie im wtedy suchą karmę czy też może mokrą w automatycznych podajnikach? Jeśli tak to z jakich korzystacie bo te na które patrzyłam w necie są masakrycznie drogie, a rozumiem, że przy dwóch kotach trzeba mieć dla każdego osobny automat? Czy te automaty są w stanie utrzymać świeżość jedzenia aż do 3 dni? A jeśli jednak suchą karmę to czy na etapie przestawiania futer na BARF takie okazjonalne powroty do chrupek nie zaprzepaszczą dotąd uzyskanych efektów? Dosyć często wyjeżdżam na weekend, dotąd zostawiałam moim dziewczynom kilka misek suchego, ale obecnie wdrażam program BARF

i zastanawiam się nad najlepszym rozwiązaniem dlatego interesują mnie Wasze opinie.
: 02 sie 2017, 12:21
autor: Cynamon
Nuria, ja jak zostawiam koty, to jednak staram się żeby codziennie ktoś był przynajmniej raz i dał świeże jedzenie z lodówki mokre jeden posiłek a drugi mięsko. Czarne rodzeństwo ma pozostawiony zapas suchej na szafie, gdzie Kitka nie wskoczy i dobrze, bo zjadłaby wszystko
Jak zajmuje się kotami znajomej, która ma koty na BARFIE, to wtedy przychodzę do nich rano i wieczorem minimum.
: 02 sie 2017, 12:43
autor: Marianna
Cynamon pisze:Jak zajmuje się kotami znajomej, która ma koty na BARFIE, to wtedy przychodzę do nich rano i wieczorem minimum.
Dokladnie tak, ja tez niestety dziele dwa razy dziennie (BARF).
Jak bede dostepna moge pomoc z karmieniem.
: 02 sie 2017, 14:47
autor: RudaMaruda
Od jakiegoś czasu karmię puchami mięsnymi i mięsem surowym. Wcześniej, jak były na suchym, i tak ktoś zawsze przychodził do kotów chociaż raz dziennie. Chociażby po to, żeby kuwety posprzątać, żeby nam gnojki nie narobiły na podłogę. Nie zostawiałabym na tak długo kotów samych, zwłaszcza na barfie i zwłaszcza w taką pogodę.
: 02 sie 2017, 15:11
autor: Nuria
RudaMaruda pisze:Od jakiegoś czasu karmię puchami mięsnymi i mięsem surowym. Wcześniej, jak były na suchym, i tak ktoś zawsze przychodził do kotów chociaż raz dziennie. Chociażby po to, żeby kuwety posprzątać, żeby nam gnojki nie narobiły na podłogę. Nie zostawiałabym na tak długo kotów samych, zwłaszcza na barfie i zwłaszcza w taką pogodę.
Na barfie jesteśmy dopiero od 3 dni, a z kuwetą nie mam żadnych problemów. Na szczęście pod tym względem moje koty są całkowicie bezproblemowe i nigdy nie zdarzyło im się zrobić poza kuwetą. Same zostają tylko na max. 2 i pół dnia (piątek wieczorem wyjazd, powrót w niedzielę). I zwykle też nie ma takich upałów bo obecne to ewenement

Oczywiście zgadzam się, że wskazanym jest aby ktoś odwiedził je raz dziennie i gdy mamy taką możliwość to prosimy znajomych lub rodzinę o pomoc, ale nie zawsze jest ktoś dyspozycyjny i wtedy zostają same. Przy adopcji dziewczyn pytałam czy można koty zostawiać same na taki okres czasu i dostaliśmy odpowiedź, że 2-3 dni to żaden problem jeżeli zostawi się odpowiednio duży zapas jedzenia i wody.
Dziękuję Marianna za propozycję okazjonalnej pomocy, może się przydać
