Kotek Motek

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
moorland
Posty: 2553
Rejestracja: 08 sty 2012, 17:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: moorland »

Cynamon pisze:Transportery też bierzemy, jednak jeżeli Motek będzie bardzo się w nim tłukł to wtedy zobaczymy czy nie będzie im lepiej w większej przestrzeni. Już obmyśliłam i wszystko będzie wyłożone kocami i poduszkami, żeby miały miękko :). Teraz jak byliśmy u mojej mamy to wzięłam specjalnie jeszcze poduszki dla nich.
Ja i tak mam zawsze wizje, że np. zbija mi się szyba podczas stłuczki i koty wyskakują na jezdnię, może to moje prywatne przewrażliwienie, bo często miewam stłuczki niestety :twisted:
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17422
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

No mnie wizja przewożenia kotów luzem w bagażniku też przeraża :shock: :shock: :shock:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Oj kobiety, kobiety :P nie róbcie z tego czegoś tragicznego :patyk:
Marcin ma samochód kombi więc nie będą w przysłowiowym ciemnym zamkniętym bagażniku tylko będą mieć do dyspozycji 3 okna i kratkę przez którą, będę mogła je kontrolować, jak pisałam wyżej wszystko będzie wyłożone podusiami i kocem żeby miały miękko :aniolek:
Motek w transporterze tak szaleje, że może sobie prędzej zrobić krzywdę niż jak będzie z Mariną razem w większej przestrzeni. Marina nie przepada być zamykana ( a gdy obok w transporterze szaleje i miauczy Motek też jej się to udziela ) ale ogólnie jest od niego o wiele spokojniejsza i myślę, że jak tak będą razem jechać to wpłynie na niego trochę uspokajająco, bo jednak Motek w transporterku widać, że strasznie się boi :?
Cioteczki wiem, że się obawiacie :wink: ale już trochę znam te koty i jeżeli cokolwiek robię to tylko dla ich dobra :aniolek: Rezygnujemy z brania rowerów, żeby tylko one miały wygodną podróż :cool:
Awatar użytkownika
moorland
Posty: 2553
Rejestracja: 08 sty 2012, 17:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: moorland »

To Marina i Motek mają lepiej niż moje, moje nie mają taryfy ulgowej, żeby im było wygodnie, wyją i szaleją w transporterze i mają straaaasznie źle w ich mniemaniu, ale nie ma zmiłuj, muszą się męczyć a ja razem z nimi. Za długo i za dużo jeżdżę autem i się napatrzyłam na trasach na idiotów za kierownicą, kilka lat temu miałam czołówkę (nie z mojej winy, żeby nie było) gdyby moje dziewczyny były wtedy luzem w aucie, już by ich ze mną nie było :(
Awatar użytkownika
hanna
Posty: 860
Rejestracja: 11 paź 2013, 22:17
Lokalizacja: Poznań,Kiekrz

Post autor: hanna »

co byśmy były spokojne :? to foty proszę wstawić :patyk:
Sara
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Ja też odradzam przewożenie luzem. Mój jeden kot tez nienawidzi być zamknięty w transporterku, jak już dochodzi do tego, że zaczyna "wyrywać" sobie pazury o kratkę transportera, zapinam Go w szelki i przypinam jak pasy i tak podróżuje...
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

A reszta moich kotów na początku też bardzo protestowała, ale już się przyzwyczaiła i teraz podróżują w spokoju :)
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Dzięki za opinie :) Po rozmowie przez tel. z Karoliną i dyskusji z Marcinem zdecydowaliśmy, że pojadą w transporterach. Najwyżej będą musiały się jakoś przemęczyć :roll: Nie brałam na początku pod uwagę opcji wypadku a faktycznie choć byłyby odizolowane, to jakby ktoś trafił w tył mogłoby się skończyć źle :( a tego nie chcemy. Także nie martwcie się :aniolek: a fotki jak nie zapomnę to zrobię im, jak kotłują się w transporterkach :cool:
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

na pociechę dodam że moje tez nie lubią transporerów
a Gaba nie znosiła fotelika ale się przyzwyczaiła, musi i koniec kropka choć wiem że wygodniej by jej było szaleć na tylnim siedzeniu :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Moteczek po wizycie u weta :) Sprawy kupkowe w normie :tan:
Dostał drugie opakowanie karmy wspomagającej trzustkę i jak na razie jest całkiem oki ::
Widzimy znaczną poprawę w zachowaniu, stał się mniej nerwowy, bardziej przymilny, zupełnie inny kot :aniolek: choć zdarza mu się jeszcze atakowanie drzwi i rozrabianie ale to norma w jego wieku :twisted: i wreszcie się najada a nawet zostawia w miseczce a czasami to trzeba go nawet zachęcać do jedzenia :shock: :lol:
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Jesteśmy po pobycie w Legnicy :) i Kociambry można spokojnie nazwać światowymi podróżnikami :wink: :: Motek zaskoczył nas po raz kolejny i to BARDZO POZYTYWNIE :aniolek: Obawialiśmy się przewożenia w transporterze a widać, że od czasu gdy ma dobrą dietę jego zachowanie zmieniło się diametralnie w wielu kwestiach :) Był niezwykle grzeczny, zrobił małe przemeblowanie ale nie zachowywał się już jak diabeł tasmański :diabel: Jesteśmy pełni podziwu :modly: :tan: Natomiast pojawił się problem z jego skórką i w niektórych miejscach ma wyłysy i strupki :( , zgłaszałam to już przed świętami ale sprawa się pogarsza i dziś jedzie do dr Marcina. Nie wiemy czego może to być wynikiem, bo Marina wygląda cudownie, nie drapie się, futerko jak u prawdziwej damy bez żadnego strupeczka :twisted: W przyszłym tyg powinny już być wyniki, próbek więc mamy nadzieję, że coś się rozjaśni w jego sprawie. Strasznie mi szkoda jak widzę jak się męczy i drapie :cry:
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Jestem taki kochany i popatrzcie jak słodko śpię:

Obrazek

I nikt się mną nie interesuje ?? Nie jestem wybredny, zadowolę się łazienką:

Obrazek

A jak coś mi się nie spodoba to wywalę język:

Obrazek

edit brynia: podmieniłam zdjęcia na mniejsze, duże na picasie
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2014, 0:14 przez Cynamon, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17422
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Założę się, że niejedna osoba mając do czynienia z takim kotem, jak Motek, pozbyłaby się go, zamiast diagnozować... Jak to dobrze, że wreszcie wiemy, co wpływało na niego tak negatywnie :) Teraz ma wreszcie szansę być sobą :) Swoją drogą nie wyobrażam sobie, co musiał przeżywać, że w chwilach głodu, reagował tak gwałtownie... Biedy kocio :(
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Kocio dziś kolejny raz spał mi na klacie :: :love: Ostatnio jest bardziej przytulny niż Marina :shock:
Jesteśmy po wizycie u dr Koniecznego, bo coś nam podejrzanie często i gwałtownie kichał, ale może to być spowodowane preparatem na grzybki, którym musimy go jeszcze 3 razy wypsikać. Ogólnie prezentuje się całkiem dobrze, oczka ładne, oddech neutralny więc naprawdę super :D Dostaje Lizynę i obserwujemy, aby dobrać jak najlepszą karmę, żeby już nigdy nie musiał się tak denerwować. Brzusio ma ładne okrągłe, z zapasikiem tłuszczyku, jego ostatnia waga to 4,7 kg ::
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

A teraz hit sezonu!!! :!:
Wczoraj z Marcinem zostaliśmy uwięzieni przez koty a dokładniej Motka na balkonie :turla:
Powieszaliśmy sobie ładnie pranko, gdy nagle kocio wskoczył na klamkę i nas zamknął :shock: a że klamkę mamy tylko od wewnątrz to zrobiło się nie wesoło :P Dodam też, że wyszliśmy na chwilkę, ja nie miałam przy sobie nic i było mi już po pewnym czasie bardzo zimno :? Nasza mina po upewnieniu się, że jednak nie uda nam się samym wyjść była :szok2: :yyy:
Nie było innej opcji jak:
a) wyważyć drzwi ( za co po pewnym czasie już się zabierałam :mur: )
b) zejść do sąsiadki na dół lub obok co byłoby niezłą akrobacją ( i w tej roli widziałabym bardziej Marcina niż siebie :twisted: )
c) zahaczyć jakiegoś przechodnia i poprosić o ratunek a tym samym przyznanie się do zamknięcia przez koty :gupi: na czym ostatecznie stanęło i uratowała nas pani, która wyszła z psem ::
Po wejściu do mieszkania Motek jak gdyby nigdy nic zaczął się do nas tulić i ocierać o nogi :lol:
Kolejne ciekawe przeżycie za nami :jump:
Ostatnio zmieniony 12 maja 2014, 19:27 przez Cynamon, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ