Aż boję się pisać, żeby nie zapeszyć bo ostatnia radość z plastelinowej kupy zniknęła tak szybko jak się pojawiła

Od wczoraj już były 3 normalne kupki, jedna GIGANT, gdyby nie fakt, że klatka zamknięta - podejrzewałabym Jakuba

Potem w nocy kolejna, już mniejsza i rano następna
Apetyt oczywiście bez zmian, Dziecko pięknie je.
Wczoraj była bardzo dzielna, wybrałyśmy się do DR, aby zdiagnozować biegunki ale biegunki chyba stwierdziły, że z DR nie wygrają i wywiesiły białą flagę
Z kolejnych dobrych wieści, Meki ma niecałe 100 gram więcej ciałka

Każdy gram jest na wagę złota
