A u Hiacynty kolejne zmiany.
Wyprowadzamy się od Kropki - Hiacynta będzie w tej chwili jedyną Królową Domu
A co jest najciekawsze?
Koty zaczęły się naprawdę nieźle dogadywać.
Mizianki przy podawaniu jedzenia to już standard, gonitwy od rana też już są normą i śpiewy Hiacynty pod drzwiami że mam ją wypuścić też

Brakuje nam tylko mycia łebków i spania obok siebie, ale to nie ten typ kociałków.
Obydwie dziewczyny, gdy tylko słyszą dźwięk domofonu, od razu przybiegają pod drzwi żeby witać gościa.
Instrukcja postępowania w tym przypadku jest bardzo prosta:
Wejść, ukucnąć, pogłaskać, popatrzeć jak któraś z dziewczyn ucieka i po chwili usiąść na kanapie i czekać na kota, który położy się obok czekając na mizianki.
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić Hiacynty zachowującej się w ten sposób niecały rok temu.
Po uciekającym, bojącym się wszystkiego kocie nie ma już śladu - pięknie reaguje na imię, wołana "Hiacynta, zobacz!" wybiega z prędkością światła z każdej dziury, a jak ma ochotę na mizianki, to wtedy Ty musisz oderwać się od aktualnego zajęcia, miziać ją i to bez dyskusji.
Oprócz tego jest kotem nie dającym sobie wejść na głowę, jeżeli będziesz się spoufalać dostaniesz z łapy, albo ugryzie Cię w palec, aczkolwiek nigdy nie zrobiła mi nic za co mogłabym być na nią zła. Wspaniale odnalazłaby się w domu, gdzie miałaby człowieka cały czas pod ręką i gdzie miałaby górę zabawek. Inne futra nie są jej potrzebne do szczęścia, aczkolwiek fajnie jest mieć kogoś pod ręką z kim można od czasu do czasu się pogonić, pomiziać, a czasem nawet posyczeć.
Zdrowotnie też jest już bardzo dobrze - pielęgnacja ogranicza się do czyszczenia uszu, ewentualnego zakroplenia oczu i obcięcia pazurków - standard.
Dieta też nie jest specjalna ani wymagająca.
Wspaniały kot z dnia na dzień się otwiera, pięknieje i w jej zachowaniu widać wdzięczność uratowania jej życia i zdrowia.

Dziwi mnie tylko jedno:
Dlaczego na tę cudowną Kocicę nie ma zapytań?

DT--->DS: Mieta Wildecka...