Amaltea jest już u nas około 9 miesięcy. Przychodzi po głaski, szturcha głową w ramie jak siedzę w fotelu żeby ja miziać. A że ma siłę to potrafi uderzeniem wylać kawę, która trzymam w dłoni. Śpi w nogach a rano czeka na głaskanie. Największe zaufanie ma do mnie, mogę ją chwycić i bez problemu włożyć np. transportera a nie jak na początku wyciągając ja za łóżka. Jak się bawi biegając z balkonu do drugiego pokoju to tak szybkiego biegu u kota nie widziałam, jak pershing.
Nie jest łakoma, je tyle ile potrzebuje, nie wyjada pozostałym kotom z misek.
Z kotami dogaduje się, nawet razem wylegują się na łóżku jak na załączonym zdjęciu
W ostatnich wynikach Amaltei wyszedł niski poziom witaminy B12. Przyjmuje po pół kapsułki dziennie przez 3 miesiące. Kolejne badania za pół roku. Mam nadzieję, że wyniki się poprawią.
Amaltea trochę się stresuje bo w poprzednia niedzielę przyjechał do nas Miłorad. Zobaczymy jak będzie dalej, mam nadzieję że się polubią.
Nie udaje mi się zrobić zdjęcia jak mogę ja głaskać i przytulać kiedy wyleguje się na łóżku. Spróbuję ale nie obiecuję.