Wspólnik

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

:aniolek:
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

Po długim oczekiwaniu otrzymaliśmy wreszcie wyniki Wspólnika z ostatniej wizyty. Cytologia jest w normie, co oznacza, że probiotyk spełnił swoje zadanie i nie mamy już dysbiozy ani komórek zapalnych w jelicie. Witamina B12 również mieści się pięknie w widełkach więc co tygodniowe kłucie przez kilka tygodniu nie poszło na marne :banan: I tyle niestety z dobrych wiadomości :? W rozmazie potwierdziła się silna leukopenia stwierdzona wcześniej w morfologii. Świadczyć ona może o dwóch rzeczach.. albo w organizmie panuje silny stan zapalny albo szpik pracuje na wolniejszych obrotach. Czeka nas więc dalsza diagnostyka :neutral:

Obrazek
Awatar użytkownika
crestwood
Posty: 1763
Rejestracja: 03 wrz 2020, 19:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: crestwood »

Biedactwo :cry: Czekamy na wieści, jakie dalsze kroki należy podjąć.
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

Jesteśmy już umówieni na USG i z opisem wracamy do lekarza prowadzącego gdzie sprawdzimy jeszcze raz morfologię.
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

U Wspólnika ostatnio czarne chmury zawisły nad zdrowiem. W niedzielę po powrocie do domu zastałam Wspólnika leżącego niemrawo na kanapie. Nie przyszedł się przywitać ani nie zainteresował kolacją szykowaną w kuchni. Widać było, że źle się czuje. Termometr wskazywał 40,3 C. Szybkie pakowanie w transporter i kierunek do całodobowej kliniki. Na miejscu Wspólnik dostał leki przeciwzapalne i przeciwgorączkowe oraz płyny dożylne. Po około trzech godzinach temperatura spadła i była już w normie. Wspólnik poczuł się lepiej o czym dobitnie świadczyła wiązanka jaką uraczył mnie w drodze powrotnej :zly: W domu ładnie zjadł kolację więc apetyt też wrócił. Niestety wyniki morfologii, którą miał robioną w klinice mocno zaniepokoiły lekarza prowadzącego i dzisiaj znowu musimy zapakować się w transporter ku uciesze Wspólnika :fuckyou: :scold: Płytki krwi są na bardzo niskim poziomie, cytując lekarza "prawie ich nie ma". Widać, że Wspólnik jest osłabiony, do tego stres związany z wizytami nie poprawia jego samopoczucia.

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
crestwood
Posty: 1763
Rejestracja: 03 wrz 2020, 19:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: crestwood »

:shock: :cry: Kochany Wspólniku, wracaj szybko do zdrowia! Trzymam kciuki za dzisiaj.
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

Nie jest najlepiej.. a właściwie to jest kiepsko. Wszystkie parametry krwinkowe lecą w dół. Leukocyty i płytki krwi są już dużo poniżej normy, a krwinki czerwone niebezpiecznie zbliżają się do anemii. Przyczyną jest wirus FIV, ale nie wiemy czy nastąpiło chwilowe zaostrzenie czy choroba weszła w kolejne stadium. Wdrożyliśmy leczenie interferonem, wczoraj została podana już pierwsza dawka. Przed nami kolejne cztery, potem tydzień przerwy i następne pięć dawek. Do tego steryd. Rokowania są ostrożne..
3łapcie
Posty: 328
Rejestracja: 24 lis 2020, 20:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: 3łapcie »

Jak szybko powinna być zauważalna poprawa?
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Biedny kicio :( trzymam kciuki!
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

Wspólnik jest po dwóch dawkach interferonu. Na razie zauważalnej poprawy nie ma. Nadal brak mu energii i widać, że źle się czuje. Swoją ulubioną myszą nie bawił się już od dawna, leży biedna zakurzona w kącie. Apetyt również jest nienajlepszy. Stawia się w kuchni na posiłki, zdarza mu się nawet poganiać mnie przy szykowaniu, ale je bez większej ochoty i w zasadzie nigdy nie dojada do końca. A dostaje najróżniejsze karmy. Póki co najchętniej je filetówki, ale też nie każdy smak. Z dobrych wiadomości.. jest poprawa kup po ponownym wdrożeniu probiomu. Dziś rano zastałam piękną uformowaną kupę na.. wycieraczce. Więc moja radość z tej zmiany była podwójna ::
3łapcie
Posty: 328
Rejestracja: 24 lis 2020, 20:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: 3łapcie »

Bądź dzielny, Wspólniku! Jesteś wspaniałym kotkiem j trzymamy za Ciebie mocno kciuki!
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

Wspólnik jest już po pierwszych pięciu dawkach interferonu, tygodniu przerwy i obecnie zaczął kolejny pięciodniowy cykl. Przez długi czas nie było widać żadnej poprawy. Nadal był apatyczny, niby chciał jeść, ale nie każda karma mu odpowiadała. Doszło do tego, że przestał w ogóle jeść.. podchodził, wąchał i odchodził. W tym czasie ratowały nas filetówki, które na szczęście zjadał dużo chętniej, ale nie jest to karma pełnowartościowa więc było to rozwiązanie doraźne. Ostatnią deską ratunku był barf, który został mi jeszcze po Helence gdy przeszła na karmę puszkową. Bez większych nadziei podałam mu ją na kolejny posiłek i jakież było moje zdziwienie gdy po odejściu Wspólnika od miski moim oczom ukazała się pięknie wylizana pusta miseczka :shock: :heya2: Okazało się, że barf bardzo zasmakował Wspólnikowi i póki co (odpukać w niemalowane!) je go od kilku dni. A co najlepsze w tym wszystkim odkąd przeszedł na barfa zauważyłam poprawę jego stanu :banan: Nie wiem czy ma to bezpośredni związek z barfem czy może leczenie wreszcie przynosi efekty, ale Wspólnik wygląda już lepiej, nie jest taki skapciały i nawet zdarzyło mu się pobiec za myszą :jump: Oby ten progres nie był chwilowy, a stan Wspólnika wrócił do normy już na stałe. W czwartek kontrolujemy morfologię. Trzymajcie kciuki!

Obrazek
Awatar użytkownika
crestwood
Posty: 1763
Rejestracja: 03 wrz 2020, 19:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: crestwood »

Wspólniku, niezłego stracha nam napędziłeś, trzymaj się zdrowo i wracaj do pełni sił! Zielona mysza Twoja! ::
Awatar użytkownika
Nuria
Posty: 636
Rejestracja: 18 paź 2016, 13:39
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nuria »

Niestety nie mam dobrych wieści. Nie dość, że nie ma poprawy to dodatkowo jest pogorszenie. Wszystkie parametry krwi jeszcze bardziej spadły. Niektóre wykazują stan zero. Polepszenie samopoczucia Wspólnika okazało się pozorne. Prawdopodobnie trochę lepiej się czuje po zmiany diety na barfa i dzięki temu nieco uspokojeniu jelit. Ale w badaniu palpacyjnym wyszło, że brzuszek boli go, na szczęście nie w górnej części gdzie jest np. trzustka tylko w podbrzuszu w okolicy okrężnicy. Utrzymujemy steryd w niezmienionej niskiej dawce, który ma działanie przeciwzapalne. Nie możemy zwiększyć dawki bo steryd powoduje obniżenie odporności, której Wspólnik prawie już nie ma. Gdyby pojawiła się jakakolwiek infekcja organizm Wspólnika nie miałby się jak przed nią obronić co mogłoby doprowadzić do sepsy, a ta w jego przypadku okazałaby się śmiertelna. Nawet jego własny mikrobiom jest w obecnej sytuacji dla niego zagrożeniem. Włączamy więc do leczenia lek pobudzający szpik do produkcji białych krwinek odpowiedzialnych za odporność. Jeśli zadziała kupimy Wspólnikowi trochę więcej czasu. Jeśli nie, a tak się może okazać jeśli szpik okaże się już na tyle niewydolny, że żadne pobudzenie mu nie pomoże, wtedy nie ma już żadnego innego leczenia. Tylko przeszczep szpiku byłby ratunkiem, a tego nie wykonuje się u zwierząt. Ten najczarniejszy scenariusz to ok 2 - 3 miesiące życia..

Obrazek
Awatar użytkownika
crestwood
Posty: 1763
Rejestracja: 03 wrz 2020, 19:50
Lokalizacja: Poznań

Post autor: crestwood »

Wspólniku :( :( :(
ODPOWIEDZ