Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Ta zmiana na ogonku na szczęście się nie powiększa. Coduś ani jej nie drapie ani nie liże - w tym wszystkim dobre chociaż i to. Z utęsknieniem czekamy na powrót naszej pani doktor i od razu bombardujemy telefonami, żeby jak najszybciej się umówić. Na szczęście zmiana na ogonku nie wpływa na ogólne samopoczucie szarego eleganta - humor dopisuje, chęć do zabawy ogromna, o apetycie nawet nie wspomnę. 

Z alergią Codusia to nie taka łatwa sprawa. Z mięsa może jeść indyka, kaczkę, gęś, królika. Na wołowinę i kurczaka miał okropną alergię...
Przy odpowiedniej diecie i pilnowaniu, żeby nam chłopak nie podjadał od innych futer (a jest sprytny, w sekundę potrafi rozpracować co gdzie leży) nie jest źle - ostatnio nie ma żadnych odczynów. Do tego dochodzą systematycznie podawana leki - zwłaszcza po Equoralu ma najpiękniejsze futerko na całym świecie.
Z alergiami wziewnymi wiemy jak jest
Nie da się ich wyeliminować, bo co w powietrzu lata, to nie odpędzimy. Dlatego tak bardzo kochamy zimę pod tym względem. 

Przy odpowiedniej diecie i pilnowaniu, żeby nam chłopak nie podjadał od innych futer (a jest sprytny, w sekundę potrafi rozpracować co gdzie leży) nie jest źle - ostatnio nie ma żadnych odczynów. Do tego dochodzą systematycznie podawana leki - zwłaszcza po Equoralu ma najpiękniejsze futerko na całym świecie.
Z alergiami wziewnymi wiemy jak jest


To całuski dla Codyegocome-here pisze:Z alergią Codusia to nie taka łatwa sprawa. Z mięsa może jeść indyka, kaczkę, gęś, królika. Na wołowinę i kurczaka miał okropną alergię...![]()
Przy odpowiedniej diecie i pilnowaniu, żeby nam chłopak nie podjadał od innych futer (a jest sprytny, w sekundę potrafi rozpracować co gdzie leży) nie jest źle - ostatnio nie ma żadnych odczynów. Do tego dochodzą systematycznie podawana leki - zwłaszcza po Equoralu ma najpiękniejsze futerko na całym świecie.
Z alergiami wziewnymi wiemy jak jestNie da się ich wyeliminować, bo co w powietrzu lata, to nie odpędzimy. Dlatego tak bardzo kochamy zimę pod tym względem.

I trzymamy kciuki

Dziękujemy bardzo bardzo bardzo w imieniu Codusia!
Byliśmy dziś u weta, okazało się, że paskudztwo na ogonku to czyrak, którego trzeba było się pozbyć. Byliśmy wszyscy bardzo zestrachani, ale na szczęście już po wszystkim. Codulek jest najdzielniejszym pacjentem na świecie. Bardzo dobrze zniósł podróż do weta, na wizycie było ciężko, ale kto by nie był zły, kiedy trzeba walczyć z takim okropnym czymś.
Codul śpi już sobie smacznie, w nagrodę dostał większą kolację, a zaraz po powrocie do domu zbaranował swoją przyszywaną siostrę.
Byliśmy dziś u weta, okazało się, że paskudztwo na ogonku to czyrak, którego trzeba było się pozbyć. Byliśmy wszyscy bardzo zestrachani, ale na szczęście już po wszystkim. Codulek jest najdzielniejszym pacjentem na świecie. Bardzo dobrze zniósł podróż do weta, na wizycie było ciężko, ale kto by nie był zły, kiedy trzeba walczyć z takim okropnym czymś.

Codul śpi już sobie smacznie, w nagrodę dostał większą kolację, a zaraz po powrocie do domu zbaranował swoją przyszywaną siostrę.

Coduś przeżywa jeszcze trochę wczorajszy dzień. Po przyjściu z pracy nie było standardowych baranków, osyczałem trochę ciotkę, ale już za chwilę było dobrze. Codul spędził dziś wyjątkowo dużo czasu w pozycji horyzontalnej wypoczywając i wracając do zdrowia. Ranka na ogonie nie wygląda źle - potrzeba tylko czasu na zagojenie. Prosimy o kciuki!
Coduś czuje się już lepiej, nawet wkurzenie przeszło. Co prawda dziś była chwila zawahania przy wizycie kuriera i dzwoniącym domofonie, ale wszelkie grzechy zabierania do weta zostały wybaczone.
A tutaj Jego Wspaniałość we własnej osobie:
Lekcje Jogi, prowadzi Master Cody:

Wysyłka prawie gotowa, kierunek Barfistan!

Ciii, przecież prawie się mieszczę!


A tutaj Jego Wspaniałość we własnej osobie:
Lekcje Jogi, prowadzi Master Cody:
Wysyłka prawie gotowa, kierunek Barfistan!
Ciii, przecież prawie się mieszczę!
Codulek czuje się znakomicie, po paskudztwie na ogonku nie zostało ani śladu!
W związku z bardzo dobrym samopoczuciem nasz przystojniak tryska energią oraz dobrym humorem. Nie uczestniczył niby w szalonej imprezie organizowanej z okazji Dnia Kota w klubie Barf Note, ale taki gentleman woli spokojne wieczory, podczas których spokojnie można pograć w brydża i podyskutować o otaczającym nas świecie.
Muszę również poinformować, że Codulek bardzo aktywnie wspiera Fundację we wszelkich akcjach charytatywnych - bardzo chciał pójść na wystawę kotów i zbierać razem z wolontariuszkami pieniądze dla Fundacji, ale ostatecznie został w domu i wspierał nas mentalnie.
Jak wiemy, takie wspieranie to niełatwa rzecz... Trzeba po niej odpocząć



W związku z bardzo dobrym samopoczuciem nasz przystojniak tryska energią oraz dobrym humorem. Nie uczestniczył niby w szalonej imprezie organizowanej z okazji Dnia Kota w klubie Barf Note, ale taki gentleman woli spokojne wieczory, podczas których spokojnie można pograć w brydża i podyskutować o otaczającym nas świecie.
Muszę również poinformować, że Codulek bardzo aktywnie wspiera Fundację we wszelkich akcjach charytatywnych - bardzo chciał pójść na wystawę kotów i zbierać razem z wolontariuszkami pieniądze dla Fundacji, ale ostatecznie został w domu i wspierał nas mentalnie.
Jak wiemy, takie wspieranie to niełatwa rzecz... Trzeba po niej odpocząć

Coduś może w tym tygodniu liczyć na dodatkowe porcje mizianek i czułości - ciotka come-here kaszle i kiepsko się czuje, więc ze względu na L4 może poświęcić więcej czasu ukochanym futrzakom. Okazało się, że Doktor Cody bardzo dobrze dba o stan zdrowia podopiecznych - a to przypomni o konieczności wzięcia syropu, a to szturchnie, że może jeszcze jedną parę skarpet by założyć...
Zawsze wiedziałam, że Cody to kot wszechstronnie uzdolniony, ale zdolności medyczne są dla mnie nowością.
Ach, zapomniałabym - Cody ma też ogromne pokłady talentu szpiegowskiego. Wieczór, futrzaki pochrapują w swoich ulubionych budkach i hamakach, człowieki nadrabiają zaległości w mailach, aż tu NAGLE! Coś szeleści! Hmm, czegoś nie wyrzuciłam? Niemożliwe... Z kuchni dobiega odgłos prawie że walki. Zapomniałam wyrzucić pobarfowy woreczek, który teraz został zaatakowany i oblizany ze wszystkich resztek.
Ach ten Coduś. 
Zawsze wiedziałam, że Cody to kot wszechstronnie uzdolniony, ale zdolności medyczne są dla mnie nowością.

Ach, zapomniałabym - Cody ma też ogromne pokłady talentu szpiegowskiego. Wieczór, futrzaki pochrapują w swoich ulubionych budkach i hamakach, człowieki nadrabiają zaległości w mailach, aż tu NAGLE! Coś szeleści! Hmm, czegoś nie wyrzuciłam? Niemożliwe... Z kuchni dobiega odgłos prawie że walki. Zapomniałam wyrzucić pobarfowy woreczek, który teraz został zaatakowany i oblizany ze wszystkich resztek.

