
Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Mamy jeszcze małe strupki na buzi, za parę dni znów trzeba będzie udać się do weterynarza. Wszystko pyli, dlatego staram się nie za często otwierać okno - paskudne pyłki nie pomagają naszemu Królewiczowi
humor za to jak najbardziej dopisuje, Codul uwielbia zabawy z małą Scarlecinką, aż nawet brat Scarlecinki Tobiś zrobił się chyba troszeczkę zazdrosny.
Mam ulubioną porę dnia - wracam z pracy, siadam na kanapie, a obok mnie siada Codul i domaga się głasków. Standardowo mamy baranki i przytulanki, ocieranie bródką o rękę i traktor pracujący niczym John Deere. Wtedy wiemy, że i Coduś i ja nie potrzebujemy niczego więcej do szczęścia.
Czy widać, kto tu jest królem?

Z tego, co widzę to księżniczkowe zdjęcia się spodobały

"To ja, król Szaraków Codisław I"


Mam ulubioną porę dnia - wracam z pracy, siadam na kanapie, a obok mnie siada Codul i domaga się głasków. Standardowo mamy baranki i przytulanki, ocieranie bródką o rękę i traktor pracujący niczym John Deere. Wtedy wiemy, że i Coduś i ja nie potrzebujemy niczego więcej do szczęścia.

Czy widać, kto tu jest królem?

Z tego, co widzę to księżniczkowe zdjęcia się spodobały

"To ja, król Szaraków Codisław I"
Buzia Codusia wygląda super! Zajadzisko poszło precz, mamy tylko mini mini strupek pod brudką! Uwielbiam pisać takie posty 
Pogoda nie odpuszcza, więc Coduś czasem psiknie, czasem kaszlnie, ale póki co nie mamy żadnych nowych objawów alergicznych, uff...
Cody bardzo lubi spać z człowiekami, nie jest jednak w tym nachalny. Kładzie się w rogu łóżka i pilnuje, czy poducha wygodnie położona, czy kołdra dobrze okrywa - przy takim strażniku można mieć tylko cudowne sny
Ale jestem śpiący...

To ja, pełen gracji!


Pogoda nie odpuszcza, więc Coduś czasem psiknie, czasem kaszlnie, ale póki co nie mamy żadnych nowych objawów alergicznych, uff...
Cody bardzo lubi spać z człowiekami, nie jest jednak w tym nachalny. Kładzie się w rogu łóżka i pilnuje, czy poducha wygodnie położona, czy kołdra dobrze okrywa - przy takim strażniku można mieć tylko cudowne sny

Ale jestem śpiący...
To ja, pełen gracji!
Niestety u nas sinusoida. Dopiero co cieszyliśmy się z zagojenia pyszczka, a tu po drugiej stronie coś nam się znowu pojawiło.
Wczoraj Coduś był na badaniu krwi. Dzielnie zniósł drogę do gabinetu, później ze względu na ciężkiego pacjenta przed nami siedzieliśmy w samochodzie czekając na swoją kolej.
O dziwo pobieranie krwi poszło bardzo szybko, teraz czekamy na wyniki.
Coduś i Scarlecinka - mamy bardzo dużo dowodów na to, że między tym dwojgiem iskrzy!

Kroją to mięso i kroją, ostatni kawałek spadł dwie minuty temu, a ja jestem głodny. Co się z Wami dzieje, człowieki?


Wczoraj Coduś był na badaniu krwi. Dzielnie zniósł drogę do gabinetu, później ze względu na ciężkiego pacjenta przed nami siedzieliśmy w samochodzie czekając na swoją kolej.
O dziwo pobieranie krwi poszło bardzo szybko, teraz czekamy na wyniki.
Coduś i Scarlecinka - mamy bardzo dużo dowodów na to, że między tym dwojgiem iskrzy!
Kroją to mięso i kroją, ostatni kawałek spadł dwie minuty temu, a ja jestem głodny. Co się z Wami dzieje, człowieki?
Mamy już wyniki badań krwi Codusia - są takie sobie, dodatkowo musimy jednak zwiększyć dawkę sterydu do jednej tabletki dziennie... Niestety podczas tej pory roku pojawiają nam się paskudztwa i każdego dnia coś może się wydarzyć. Coś brzydkiego pojawiło się na jednej z przednich łapek - Coduś podnosi łapkę
Właściwie w każdym ruchu innym niż standardowy dopatruję się wykwitu alergii...
Wkrótce kolejna wizyta u weterynarza, na całe szczęście pomimo alergii humor dopisuje, a głównym czynnikiem jest zażyłość ze Scarlett - niedługo wrzucę kilka nowych fot, mamy tu przytulaski nie z tej ziemi, jeszcze więcej gruchania na siebie. Scarlett uwielbia bawić się gumką do włosów. Cody, który nigdy nie lubił tak się bawić, grucha na Scarlecinka i podrzuca każdą gumkę, która znajdzie.
Tu nasz szary łowca podczas odpoczynku

I kolejne ujęcie


Wkrótce kolejna wizyta u weterynarza, na całe szczęście pomimo alergii humor dopisuje, a głównym czynnikiem jest zażyłość ze Scarlett - niedługo wrzucę kilka nowych fot, mamy tu przytulaski nie z tej ziemi, jeszcze więcej gruchania na siebie. Scarlett uwielbia bawić się gumką do włosów. Cody, który nigdy nie lubił tak się bawić, grucha na Scarlecinka i podrzuca każdą gumkę, która znajdzie.

Tu nasz szary łowca podczas odpoczynku

I kolejne ujęcie

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Kotekmamrotek - dzięki! Pogadamy z wetem, po weekendzie jesteśmy umówieni na wizytę. Odezwę się również na priv.
Cody czuje się ogólnie dobrze, ale widać, że idealnie nie jest. Czasami humor niestety nie dopisuje, kto wie, może ciotka albo wujek chcą przetrzeć płatkiem zagłady albo zabrać do weterynarza? Najbardziej nie lubimy jak dzwoni do nas domofon - Coduś jest w takiej sytuacji momentalnie za wszystkimi możliwymi kartonami i tylko spogląda przerażonymi oczkami co się dzieje
Najbardziej nie lubimy, kiedy domofonem dzwoni ktoś zupełnie z czapy 
Kiedy nikt nam nie przeszkadza, można w końcu spokojnie położyć się do człowieków do łóżka i strzelać perfekcyjne barany. Mamy długi weekend, więc Coduś wyleguje się pod kołderką i czuje, że jest bezpieczny.
A tutaj widzimy jak bardzo nasz szary przystojniak lubi Scarlecinkę:

Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?

A tutaj drzemiemy ...

Cody czuje się ogólnie dobrze, ale widać, że idealnie nie jest. Czasami humor niestety nie dopisuje, kto wie, może ciotka albo wujek chcą przetrzeć płatkiem zagłady albo zabrać do weterynarza? Najbardziej nie lubimy jak dzwoni do nas domofon - Coduś jest w takiej sytuacji momentalnie za wszystkimi możliwymi kartonami i tylko spogląda przerażonymi oczkami co się dzieje


Kiedy nikt nam nie przeszkadza, można w końcu spokojnie położyć się do człowieków do łóżka i strzelać perfekcyjne barany. Mamy długi weekend, więc Coduś wyleguje się pod kołderką i czuje, że jest bezpieczny.

A tutaj widzimy jak bardzo nasz szary przystojniak lubi Scarlecinkę:
Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?
A tutaj drzemiemy ...
Dziś wielkie kocie święto! Człowieki pojechały po mięsko do makro i coś mówią między sobą, że jutro robią barfną imprezę 
Nawet szara kocia siostra bliźniaczka Codusia, która jest niejadkiem zaczęła podejrzanie kręcić się w kuchni! Ewidentnie coś jest na rzeczy.
Człowieki kupiły też nową poduszeczkę z kocimiętką - Coduś zaślinił ją dokumentnie, pokopał, po czym udał się na zasłużoną drzemkę.
Chwilowo nie mamy żadnych nowych zmian na pyszczku, więc cieszymy się strasznie bardzo.
PS. Człowieki powiedziały dziś, że Coduś i reszta futrzaków mają za mało zabawek. W związku z tym faktem została zakupiona 87 wędką do tajnych ataków.

Nawet szara kocia siostra bliźniaczka Codusia, która jest niejadkiem zaczęła podejrzanie kręcić się w kuchni! Ewidentnie coś jest na rzeczy.
Człowieki kupiły też nową poduszeczkę z kocimiętką - Coduś zaślinił ją dokumentnie, pokopał, po czym udał się na zasłużoną drzemkę.

Chwilowo nie mamy żadnych nowych zmian na pyszczku, więc cieszymy się strasznie bardzo.
PS. Człowieki powiedziały dziś, że Coduś i reszta futrzaków mają za mało zabawek. W związku z tym faktem została zakupiona 87 wędką do tajnych ataków.
Coduś ewidentnie czuje się ostatnio bardzo dobrze. Codzienne mamy baranki, rano wskakuje do łóżka z zamiarem mizianek (dodałabym do tego głód, bo przecież On kiepsko je
)...
Od razu widać, że humor dobry - a jak wiemy humor jest dobry wtedy, kiedy nic nie boli. Dodatkowo Codusiowi włączył się także tryb RZEZIMIESZEK - ciągle knuje, gdzie by tu skubnąć trochę barfa.
Mamy kilka nowych fot eleganta, za parę dni pojawią się na wątku.

Od razu widać, że humor dobry - a jak wiemy humor jest dobry wtedy, kiedy nic nie boli. Dodatkowo Codusiowi włączył się także tryb RZEZIMIESZEK - ciągle knuje, gdzie by tu skubnąć trochę barfa.

Mamy kilka nowych fot eleganta, za parę dni pojawią się na wątku.
Za nami same duże zmiany. Ciotka i wujek zmienili mieszkanie, oczywiście wszystkie futrzaki zostały zabrane po rozpakowaniu wszystkich rzeczy - wszystko po to, aby bączków nie denerwować. Coduś niestety czuł, że coś się dzieje i bronił się przed wejściem do transportera waleczniej niż zwykle. Po przyjeździe Codulek nie chciał wyjść z transporterka, więc poczekaliśmy, aż sam nabierze na to ochoty. Zjadł ładnie kolację, po czym przeszedł się po nowych włościach - teraz znalazł sobie spokojne miejsce w szafie. Coduś potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić, na wszystko potrzeba czasu. A jak już się oswoimy, zaczynamy balkoning na całego - ciocia i wujek zrobili super kotroom na balkonie - dziękujemy cioci Beacie za polecenie fachowców. Mimo trudności technicznych wszystko się udało i mamy bezpieczny balkon przystosowany dla futrzastych lokatorów. 
