Nawojka

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Ale słodzina :love:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Masaż pierwsza klasa ::
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Nawojka wie już, kiedy udaję, że śpię. Przychodzi, dotyka nosem mój nos i już nie mam wyjścia, muszę głaskać ::

Jest przecudowną kotką, przecudowną towarzyszką i współlokatorką. Jestem w niej dalej absolutnie zakochana, a nawet więcej - z każdym dniem uwielbiam ją coraz bardziej. Gburochwilki zdarzają się już bardzo rzadko, niespodziewanie, ale rzadko ;) Przekonała się do łóżka, śpi razem ze mną i przychodzi na głaskanie jak tylko usłyszy, że się obudziłam. Jest kotem bardzo towarzyszącym - nawet jak się maluję, to wchodzi do zlewu i jedną ręką muszę pogłaskiwać od czasu do czasu. Uwielbia drapanie, szczególnie okolice od środka grzbietu w dół.

Lubi też się czaić na obiekt polowania - obserwuje swoją ofiarę czasem baaardzo długo i dopiero wtedy robi skok z gracją młodej sarenki. Chwilę się pobawi, a zaraz potem strzała przez pokój bez względu na wszystko, co znajduje się po drodze - stąd na filmach czasem słychać huk :: Przykład tutaj
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Staram się dogodzić kociemu podniebieniu, ale bez skutku. Kupiłam żołądki z indyka, kocina zainteresowana, sparzyłam, pokroiłam na kawałeczki, żeby łatwiej się Nawojce gryzło, błysk w kocim oku, ogon podniesiony, wpatrywanie się w ruchy noża... Już myślałam, że trafiłam ze smakiem, ledwo dała mi postawić talerzyk na ziemi i co? Podgryzła ze 2 kawałki i sobie poszła. Do reklamówki z warzywami! Jakże się ocierała policzkami o pora i pietruszkę, o nać marchewki! Jak ją próbowałam przegonić, to spotkało mnie spojrzenie pełne oburzenia i wyrzutu. Naburmuszona panna udała się na parapet, odwróciła się do mnie plecami i tyle kota widziałam. Ciężki Nawojkowy żywot :twisted:
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

ależ pietruszka czy marchewka to kocie przysmaki! koty mogą, a nawet powinny jeść te warzywka :)
może Nawojka to kocia wegetarianka :hm: ::
nie mogę, Kot na mnie leży.
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Oszukańcza wegetarianka - wołowinę wcina ::

ale gdyby jednak preferowała warzywka - w jakiej formie? gotowane z mięsem, czy jak? Zaciekawiłaś mnie :wink:
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

nie mogę, Kot na mnie leży.
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Dzięki! :)
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Nawojka ze spokojem mogłaby być nazywana Mruczkiem (Mruczką?) - jak się rozmruczy, to nie może przestać :aniolek: Jest ogromną gadułą, nie można przejść obok niej bez jej komentarza, jak się człowiek obudzi, to ona już w drodze do łóżka zaczyna gadać ::

Oczywiście gburkiem też bywa, ale to tak integralna część jej osobowości, że przyjmuje ją się z całym dobrodziejstwem inwentarza i po prostu kocha i zachwyca i wielbi :love: :love:
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Mamy z Nawojką pierwszą wspólną wizytę kontrolną u weterynarza. Temperamentne zachowanie koteczki jest już legendą - pani weterynarz wystarczyło jedynie wspomnienie imienia Nawojka :twisted: Niemniej jednak w mojej ocenie zachowywała się dość przyzwoicie, ale mogę być mało obiektywna w tym temacie ;)

Nie jest to też kotka lubiąca podróże - sam transporter chyba kojarzy jej się niemiło, niechętnie do niego wchodzi i ostatecznie jest wkładana. A po drodze mamy sceny z "Kocie egzorcyzmy 3" i pełną gamę przeraźliwych miauków, jakby koteczka obdzierali ze skóry :twisted: Uspokoiła się troszkę dopiero kiedy dotarłyśmy na miejsce i czekałyśmy na naszą kolej.

Po powrocie aż sama chyba nie wierzyła, że to już po wszystkim. Musiała być porządnie wygłaskana i wybawiona, wchodziła na kolana i niechętnie schodziła, a ja tak drapałam, drapałam i głaskałam do skutku :)

Zdjęcia niebawem :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Super :) A co było badane? :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Bardziej kontrolnie - mała zmiana na uchu, o której już kiedyś pisałam i drobne wybrzuszenie z boku brzucha (miękkie, niebolesne). W obu przypadkach tylko obserwować i podejść, gdyby coś się zmieniło. Ucho może oznaczać nawrót grzybicy (ale póki co nic się nie dzieje), a guzek być może to pozostałość po sterylce (moim zdaniem nie, bo to wyczułam dopiero w zeszłym tygodniu). Tak czy inaczej będę macać i obserwować zmiany :)
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Obrazek

Obrazek

Obrazek
takarzyna
Posty: 249
Rejestracja: 09 kwie 2015, 15:51
Lokalizacja: Poznań

Post autor: takarzyna »

Stara się człowiek, gotuje udko z marchewką, miksuje z ryżem z nadzieją, że koteczce zasmakuje, a koteczka pyszczek wykrzywia na wszystkie strony, żeby tylko nie podjeść z miseczki podstawionej pod nos :twisted: Jak podsunęłam jej w międzyczasie kawałek gotowanego kurczaka, to aż wstała, żeby tylko koło tego paskudnego jedzenia nie leżeć :diabel:

Apetyt Nawojka ma ciut lepszy, ale dalej je mniej niż zwykle. Powróciły jednak chęci na mizianki, dobre i to :cool:

Sobota mija kotu na leniuchowaniu i wygrzewaniu się na parapecie. Od czasu do czasu pogoni jakąś natrętną muchę, a jak ma ochotę na chwilę odosobnienia, to wskakuje do szafy z ubraniami i układa się na jednej z półek. Dobrze, że kiedy kota nigdzie nie widać, a człowiekowi serce zaczyna bić szybciej podczas poszukiwań, to wystarczy się odezwać, a kot odpowiada i po mrukach i miaukach zawsze można ją zlokalizować :good:
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

U mnie drapieżniki najchętniej surowego kuraka wcinają. Nawet mały Plastuś robi się waleczny i warczy przy misce ::
Człowiek się stara, a tu takie podziękowanie - bywa...
Bardzo praktyczny taki koci miaukający lokalizator. Jakby to nie działało, to zawsze można otworzyć lodówkę czy szafkę z kocim jedzonkiem albo poruszyć kocimi miskami - zawsze działa :lol:
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
ODPOWIEDZ