Duże i przecudowne.
Otrzymaliśmy wyniki od weterynarza - po zbadaniu w kupie nie wykryto żadnych najeźdźców - z jednej strony to cudownie, ale z drugiej wciąż nie wiemy dlaczego kupy wyglądają i pachną tak, jakby maluchy miały problemy zdrowotne. Wciąż szukam z Panią wet rozwiązania sytuacji, zmieniłam (oczywiście stopniowo) suchą karmę i zobaczymy, co teraz się wydarzy...
Maluchy są rzecz jasna wulkanami energii - roznosi je po całym mieszkaniu, Scarlecinka najbardziej lubi spać tuż obok poduszki - bo człowiek blisko.
Tobi-Bobi, ewentualnie profesor Tobias (tak z niemiecka

) zyskał jeszcze jedno przezwisko - Diego Armando (czasem mówimy też Adonis wśród kotów

). Gdyby Tobiń był człowiekiem, kobiety mdlałyby na Jego widok.

Tobi rośnie i rośnie, jest niesamowitym lelochem, takim trochę gapowatym, ale i mającym niesamowite pokłady energii przy zabawie.
Skoro jest już po 22, można również napisać, że pomiędzy Scarlett i Codusiem wybuchło uczucie - nie bójmy się tego określenia! Czteroletni koci chorusek wpadł po uszy, Scarlecinka grucha jak szalona, odłóżmy śmiechy na bok, to chyba naprawdę jest zauroczenie jakich mało...
Diego Armando wraz z siostrą.
Wygodna półka, w sam raz dla Scarlett.
Kolejne legowisko, po co ograniczać się do poduch i budek?
