Niewiarygodne - Dżidżu śpi w domku kocim!!! Sam do niego wchodzi - włazem w dachu; wychodzi - PO DRABINIE!!!! Oczywiście śpi tam tylko wtedy, gdym nieobecna - bo inaczej to jest jak przyklejony - nic nie mogę zrobić Nie mogę taż spać na wznak - wtedy kładzie się na szyję w poprzek - a ja mam koszmary, że potwory mnie duszą
kolejny biegun zdobyty
to co prawda tylko ława - ale wcale nie taka znowu japońska - no i bezpośrednio z podłogi!!!
Zwróćcie uwagę na wyprostowany ogon - on też przekształcił się w niby-oko - jest bardzo umięśniony, prawie zawsze wyprostowany - jak taki czułek
uśmiecha - pewnie:))) To najbardziej wyluzowany kot w stadzie; z jednym wyjątkiem - boi się nowych ludzi:( Ale pracujemy nad tym!
Zaokrąglony - jasne! Już nawet nie zjada wszystkiego od razu z miseczki; ale jeszcze na czas posiłku musi być izolowany, bo inaczej karmienie wygląda tak, że żaden kot nie je
Dżidżi biega od miski do miski, próbuje jeść, wywleka karmę, gubi ją, a reszta kotów też nie je i patrzy jak na wariata - tzn. na Dżidżulę, ale i na mnie przy okazji też - chyba w sensie com przywlokła
jak ja się cieszę, że już się maluch tak dobrze czuje i tak wspaniale sobie radzi!
Dżidżi - buziaczki od cioci, Ty prawie-nieustraszony kochany rudasku