To my again...
W marcu Vespik znowu miał incydent gastryczny: wymioty, nie-jedzenie, boleści brzucholka.
Diagnoza dr Żanety jest taka, że to na 99% Eozynofilowe zapalenie jelit. Kocurro dobrze zareagował na zastrzyki (może nie na sam sposób podania...

), ale szybko było dobrze.
Niestety we wtorek Vespik znowu zwymiotował kupę sierści.
Zdjęcia tylko dla ludzi o mocnych żołądkach
Paw nr 1
Paw nr 2 po kilku godzinach
Po wymiotach oczywiście przestał jeść, tyle dobrego, że pił sam.
Dostał siemię lniane, ale kolejne pawie były z krwią, więc w środę pojechaliśmy do Dra Koniecznego, który też przychyla się do diagnozy dr Żanety.
Maluch dostał znowu zastrzyki, w piątek powtórka kłucia karczku
Podobno takie incydenty niestety będą się przy tym chorubsku powtarzać.
Wszystkie koty są wyczesywane furminatorem, Vesper je kuraka surowego i gotowanego, suche Fiber Response RC i czasem, jak ma fazę, to puszkowe Animonda Carny.
Jak je mokre puszkowe, to coopale są boskie

, bez ufilcowanej sierści, robione albo codziennie, albo co 1,5 dnia i nie ma kłopotów.
Jak tylko przestaje jeść Animondę, jedzenie za wolno przechodzi w rurach, a co zatem idzie i sierść i zatory gotowe
Tutaj nie chodzi, żeby to była Animonda, ale puszkowe - z poślizgiem
Ale kocur ma zmienne apetyty i jest klops
Doktor coś mówił o tabletkach na apetyt, zobaczymy najpierw musi maluch dojść do siebie.
Od środy nie wymiotuje, ma apetyt (szczególnie w czwartek, jadł jak mały smoczek

), ale widać, że jeszcze coś mu doskwiera, to nie jest jeszcze nasz Vespik.
Poprosimy o kciuki i dziękujemy
