
Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Codulkowi znowu wyskoczyło uczulenie... Smarowałam nóżkę naszą specjalną maścią, aż we wtorek wieczorem stwierdziłam, że naprawdę zrobiło się nieciekawie. W środę zaraz po powrocie z pracy poczyniliśmy akcję łapania bohatera ( bohater bardzo dobrze wiedział, co się święci! ), po czym pomknęliśmy do weterynarza. Cody dostał zastrzyk z antybiotykiem i sterydem, powarczał mówiąc co sądzi o zabieraniu z domku w zimny dzień, na wynos dostaliśmy kolejną porcję leków i już można było wracać do domu
Po powrocie nasz cudowny Codulek dostał konkretną porcję barfa - był już tak głodny, że aż zaczął gadać po Codusiowemy - ej no, czemu nie ma jeszcze kolacji ??? Już dziś nóżka wygląda o wiele lepiej - Codisław poczynił od razu małe amory w kierunku Scarlett. Po każdej takiej akcji uświadamiam sobie, ile ten kot już zniósł w swoim życiu - kochamy tego szarego przystojniaka z całego serca!

To nie jest najlepsza pogoda dla Codusia... Pada, wilgotno, walczymy z uczuleniem. Coduś jest bardzo drażliwy, ale cierpliwie przyjmuje wszystkie lekarstwa. Przez parę dni było naprawdę dobrze, ale teraz znów mamy nieciekawą sytuację
czekamy, aż w końcu pogoda się uspokoi i Coduś nie będzie musiał zmagać się z chorobą. Mamy w zanadrzu nowy lek przeciwalergiczny, który może pomóc nam w terapii. Standardowo prosimy o trzymanie kciuków! 


Łapeczka wygląda dobrze, Coduś dokazuje, kima w szafie, mruczy jak traktor, ale jest fajnie!
Wciąż mieliśmy nadzieję, że Cody będzie chciał z nami porozmawiać w święta - standardowo okazaliśmy się średnio interesującym targetem - Codisławski olał temat i nie powstał z drzemki (którejś już tego dnia). Uwielbiam patrzeć na to, jak Coduś przyciąga do siebie inne koty - rezydentka, Nenusia, Scarlecinka. Chłopaki też kochają bawić się z Codulastym. Jakby na to nie patrzeć, to najprawdopodobniej najstarszy kot w stadzie.

Wciąż mieliśmy nadzieję, że Cody będzie chciał z nami porozmawiać w święta - standardowo okazaliśmy się średnio interesującym targetem - Codisławski olał temat i nie powstał z drzemki (którejś już tego dnia). Uwielbiam patrzeć na to, jak Coduś przyciąga do siebie inne koty - rezydentka, Nenusia, Scarlecinka. Chłopaki też kochają bawić się z Codulastym. Jakby na to nie patrzeć, to najprawdopodobniej najstarszy kot w stadzie.

Codulek, Codulek, Codulek, to nasz jest babulek ... a nasz babulek najbardziej lubi wypoczywać właśnie w ten sposób:

A ta Duża znowu chciała zbadać Codusiowi siuśki. Ta, jak zwykle Codul był bystrzejszy. Zapalona w boju nastawiłam budzik na 5.30 - niestety Codusiasty wysikał się jakieś 15 minut przed budzikiem, także polowanie na przystojniaka, zamknięcie w oddzielnym pokoju z kuwetą ze specjalnym żwirkiem zdało się na nic. Oj Duża, ale Ty jesteś naiwna...
A ta Duża znowu chciała zbadać Codusiowi siuśki. Ta, jak zwykle Codul był bystrzejszy. Zapalona w boju nastawiłam budzik na 5.30 - niestety Codusiasty wysikał się jakieś 15 minut przed budzikiem, także polowanie na przystojniaka, zamknięcie w oddzielnym pokoju z kuwetą ze specjalnym żwirkiem zdało się na nic. Oj Duża, ale Ty jesteś naiwna...
Męskie wieczory.
Nastają wtedy, gdy Duzi wrócą wreszcie z pracy i Duży zasiada przed komputerem. Codisław inżynier barfowski wie, że WTEDY JEST JEGO CZAS. Na nic moje prośby i błagania. Na nic utyskiwania, że chyba chłopaki nie widzą świata poza sobą (naprawdę!) - Cody mruczy tak, że mury kruszeją i szyby pękają. Wtedy po prostu nie można przeszkadzać.
Nastają wtedy, gdy Duzi wrócą wreszcie z pracy i Duży zasiada przed komputerem. Codisław inżynier barfowski wie, że WTEDY JEST JEGO CZAS. Na nic moje prośby i błagania. Na nic utyskiwania, że chyba chłopaki nie widzą świata poza sobą (naprawdę!) - Cody mruczy tak, że mury kruszeją i szyby pękają. Wtedy po prostu nie można przeszkadzać.

a pewnie w tle leci jakiś stream starCraftacome-here pisze:Męskie wieczory.
Nastają wtedy, gdy Duzi wrócą wreszcie z pracy i Duży zasiada przed komputerem. Codisław inżynier barfowski wie, że WTEDY JEST JEGO CZAS. Na nic moje prośby i błagania. Na nic utyskiwania, że chyba chłopaki nie widzą świata poza sobą (naprawdę!) - Cody mruczy tak, że mury kruszeją i szyby pękają. Wtedy po prostu nie można przeszkadzać.

Dziś znowu czailiśmy się na siuśki Codiego - Coduś oczywiście nas przechytrzył i powiedział, że takie zamykanie samemu w pokoju to nie będzie zachowanie tolerowane przez kocich przystojniaków ... no cóż, trzeba będzie zadziałać znowu. Człowieki mają nockę w częściach, ale to wszystko dla Codulastego. Następna akcja już niedługo!
- Iwona_Spike
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 paź 2007, 12:05
- Lokalizacja: Swarzędz