|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: brynia Pią 15 Mar, 2013 09:37 |
Orina i dzieciaki |
Autor |
Wiadomość |
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 21:45
|
|
|
Cały czas czekamy na decyzje w sprawie ewentualnej adopcji maluszków. Chyba trzeba będzie chwycić za słuchawkę ) |
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto 13 Gru, 2011 22:00
|
|
|
Orfeusz
Orfeusz to przepiękny, przekochany, łagodny i bardzo miły młody kocurek.
Kotek nie wykazuje żadnej agresji, uwielbia przesiadywać na kolanach i być gilanym.
Wielką pasją Orfeusza jest jedzenie, które pochłania z wielkim entuzjazmem, nie pomijając miski swojego kompana.
Bardzo lubi zabawę ze swoim kumplem kocurem-rezydentem oraz uganianie się za piłeczką.
U weterynarza zachowuje wielki spokój, wprost ideał.
Orfeusz źle reaguje na gwałtowne ruchy i hałas w jego otoczeniu (szczególnie dzieci), chowa się wtedy w różnych zakamarkach.
Najlepszym domem dla Orfeusza będzie dom bez małych dzieci, z ogrodem, aby mógł wychodzić na kocie przechadzki.
Orfeusz szuka wspaniałego, odpowiedzialnego domku na całe życie.
Historia Orfeusza
Orfeusz jest prawdopodobnie synkiem Orinki z wiosennego miotu.
Pojawił się na sąsiadującej działce i tak przesiedział w zgromadzonych tam rurach ok. miesiąca. Ze względu na sporą ilość zwierzaków w moim domu i na płochliwość Orfeusza, został zawieziony do mojej mamy na tymczas, gdzie czeka na ciepły, kochający dom, który nigdy go nie skrzywdzi, nie wyrzuci na ulicę.
Imię: ORFEUSZ
Data ur.: ok.maj 2011
Odrobaczenie: TAK
Odpchlenie: TAK
Szczepienie: TAK
Kastracja: NIE
Kontakt:
mail: lidia@kocipazur.org
tel.: 504 898 147
Myślę nad Oriną, jest taka kochana, ale bardzo zamknięta w sobie, wystraszona. Biedna skrzywdzona dziewczyną. |
Ostatnio zmieniony przez brynia Czw 15 Gru, 2011 08:36, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Sro 14 Gru, 2011 23:12
|
|
|
Mam dobrą i przykrą wiadomość dotyczącą adopcji kociąt.
Pani chce adoptować Wiktora z czego bardzo się cieszę, natomiast na dzień dzisiejszy nie jest zainteresowana kotką Wiktorią, z czego się wcale nie cieszę (płakać mi się chce).
Kotki tak świetni się za sobą dogadują, że naprawdę nie wiem, czy Pani podjęła właściwą decyzję. Jeden kotek sam w mieszkaniu może się nudzić i rozrabiać. Namawiałam ją, żeby się jeszcze zastanowiła. Może fuerstathos pomoże.
Na chwilę obecną trzeba szukać domu dla Wiktorii. Tak mi przykro. |
|
|
|
|
Kri
Hip-hop, nigdy bęc!!!
Dołączyła: 15 Paź 2007 Posty: 4243 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 15 Gru, 2011 07:57
|
|
|
Jeśli uważasz, że powinni koniecznie pójść razem i że to będzie dla nich najlepsze, to ich nie rozdzielaj. Przecież to Ty decydujesz komu wyadoptujesz kota. |
_________________ :)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/ |
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Czw 15 Gru, 2011 11:25
|
|
|
Tak, nastawiłam się na to, że Pani zabierze rodzeństwo do swojego domu. Zdecydowała inaczej, ale myślę, że kociaki są na tyle małe, że przyzwyczają się do życia osobno i będą szczęśliwe. Potencjalny dom Wiktora wydaje się domem właściwym, a więc jeżeli wszystko nadal będzie ok., to prawdopodobnie Wiktorek będzie miał dobry domek. Mam nadzieję, że i Wiktoria znajdzie superaśne miejsce na ziemi. |
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Nie 18 Gru, 2011 20:07
|
|
|
Na chwilę obecną Wiktor ma zarezerwowany dom na 27 grudnia.
Natomiast Wiktoria wciąż szuka domku.
Poniżej zdjęcia Wiktorii.
Wiktoria to bardzo odważna dziewczyna, która nie boi się większych od siebie kocurków, potrafi głośno syczeć ...
Wiktoria z 7 miesięcznym Filemonem
Dzieciaczki są kochane i skore do zabawy. Wciąż liczę na to, że Pani chcąca zabrać Wiktora zdecyduje się i na Wiktorię. |
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Pią 23 Gru, 2011 12:33
|
|
|
Wiktor 27 grudnia jedzie do wspaniałego domku
Dziś na wizytę umówiona jestem w sprawie Wiktorii.
Oriną też się już ktoś zainteresował, rozmawiać będziemy po świętach.
Obym się nie pomyliła i wybrała im dobre domki.
Pozdrowienia świąteczna. |
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 28 Gru, 2011 13:14
|
|
|
Wiktor w nowym domku od wczoraj
Wiktoria także już wyadoptowana, a razem z nią mama Orina
Teraz potrzebny dobry dom dla Orfeusza |
_________________
|
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Czw 29 Gru, 2011 23:25
|
|
|
WIKTOR w nowym superaśnym domku. Mam nadzieję, że będą wszyscy szczęśliwi. Jutro zadzwonię i zapytam jak sobie radzą, jak aklimatyzacja maluszka.
WIKTORIA I ORINA razem w nowym domku.
Wiktoria zmieniła imię na KROPKA, ORINA- teraz KULECZKA. Z Panną adoptującą dziewczyny mam bardzo dobry kontakt, relacje sprawozdawcze z pobytu koteczek w nowym domku napływają do mnie na bieżąco.
A więc Wiktoria -Kropka czuje się w nowym domku bardzo dobrze, biega, skacze, bawi się ze swoją nową Panią i nawet co ciekawe APORTUJE
Gorzej ma się sprawa z Oriną -Kuleczką, nowa właścicielka jest bardzo zaniepokojona tym, że koteczka cały czas przesiaduje pod łóżkiem. Zapewniam ją jednak w trybie ciągłym i niezmiennym, że takie zachowanie koteczki to rzecz normalna, że potrzebuje czasu na nabranie zaufania i na aklimatyzację. Wiem z doświadczenia, że Orina-Kuleczka, to fantastyczna kotka z cudnym charakterem, ale trzeba dać jej czas, wtedy sama wyjdzie ze swojego kokonu i poprosi o pieszczoty. PROSZĘ O CZAS...CZAS...CZAS...
Jeszcze jedna ciekawostka- głodomorowa maluda dziś wieczór próbowała ssać cycuszka swojej mamy. Pytam więc, czy to normalne, czy Orina-Kuleczka może mieć jeszcze laktację, czy to w ogóle możliwe. Przypominam, że Orina była sterylizowana 4 listopada. Proszę o sugestie. |
|
|
|
|
Kociaciocia
Dołączyła: 18 Cze 2010 Posty: 14 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 30 Gru, 2011 12:32
|
|
|
Ssanie zaspokaja różne potrzeby kocie, nie tylko głód, ale także potrzebę bliskości i bezpieczeństwa. Jedna z moich kotek, przez długi czas "ssała" swoją przyszywaną ciotkę, która od lat była wysterylizowana i nigdy nie miała dzieci. Ale pozwalała na tę bliskość, i o ile Miluś nie był zbyt natarczywy cierpliwie znosiła udeptywanie i ssanie. Nawet jeszcze teraz niekiedy to się zdarza, choć ze względu na wiek i dolegliwości "ciocia" nie jest już tak cierpliwa. Kotki w tej chwili mają 16 i 6 lat:)
A zatem jest to jak najbardziej normalne:) |
|
|
|
|
Katarzyna
Katarzyna
Wiek: 57 Dołączyła: 28 Kwi 2010 Posty: 1903 Skąd: Internet
|
Wysłany: Pią 30 Gru, 2011 15:53
|
|
|
Mój Amadeuszek lat 1,5 ciągle ssie swoją mamę Amber. Robi to praktycznie codziennie. Przytula się do niej, ugniata ją, mruczy jak mały traktorek. Amber raczej to lubi, pozwala na to bez oporów, a co jeszcze fajniejsze...sama też go ssie! tzn. nie sutki, tylko ssie futerko! Wet o tym wie, mam tylko sprawdzać czasem sutki Amber czy tam coś się nie dzieje. |
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto 03 Sty, 2012 23:04
|
|
|
Bardzo Wam dziękuję dziewczyny za wyczerpujące odpowiedzi i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku i fantastycznych domków dla Waszych podopiecznych .
Dziś rozmawiałam telefonicznie z nową opiekunką/panią Wiktora.
Otóż Wiktor pierwszą noc po adopcji przesiedział pod łóżkiem, a nowa pani razem z nim.
Raz zaliczył kupkę w korytarzu i raz siusiu na łóżku syna swojej Pani . Cóż, kuweta ekskluzywna, kryta, może dzieciaczek miał wątpliwości.
Potem było już tylko lepiej. Teraz Wiktorek bawi się ze swoimi opiekunami, skacze, szaleje na swoim "wypasionym" drapaku, no i śpi ze swoją pancią. Cieszę się ogromnie, że Wiktorowi tak się powiodło i trafił do naprawdę dobrego domu. Mam przyobiecane fotorelacje z nowego domku maluszka.
Dziś dostałam na tel.kom. dwa zdjęcia Wiktorii z nowego domku oraz opis:
"Wiktoria-Kropka jest taka kochana, uwielbia zabawy i z dnia na dzień daje mi szanse żebyśmy się coraz bardziej zbliżały do siebie. Przychodzi gdy siedzę przy komputerze i kładzie się na moich kolanach i zasypia. Uwielbia być głaskana. Jest naprawdę super kotką. Czasami czuję się jakbym trzymała niemowlaka na ręce tak lubi leżeć na moich kolanach. Pozdrawiam Nicole".
No bardzo się z tego wszystkiego cieszę i mam nadzieję, że Nicol poczeka na Orinę-Kuleczkę, która zasiedziałą się pod łóżkiem. Orino-Kuleczko wyjdź proszę, naprawdę nikt Cię już nie skrzywdzi, przytulą i ucałują Cię na powitanie.
Jeśli chodzi o ORFEUSZA, to muszę umówić się na kastrację, bo zaczyna znaczyć teren. W piątek ląduje u mnie, a więc w przyszłym tygodniu mogę jechać z nim na zabieg. No i w ogłoszeniu można wyciąć fragment z domem wychodzącym, tj. "z ogrodem, aby mógł wychodzić na kocie przechadzki.", można ten fragment wyciachać. Orfeusz siedzi od ok. 2 miesięcy w mieszkaniu, a więc uważam, że nie ma potrzeby wychodzenia.
Pozdrawiam ciepło |
|
|
|
|
kiniek
Wiek: 37 Dołączyła: 01 Sie 2007 Posty: 3501 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Sty, 2012 23:20
|
|
|
czasem aklimatyzacja jest trudna, ale dajmy Orinie czas na pewno się przełamie |
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!" |
|
|
|
|
MIKO
Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 94 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Wto 03 Sty, 2012 23:23
|
|
|
Tak, proszę o czas. Orina ma naprawdę cudny, łagodny charakter i kiedy już komuś zaufa, to będzie cudny przyjacielem domagającym się pieszczot. |
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Sty, 2012 23:27
|
|
|
Zapomniałam powiedzieć, że jeśli nowy dom wprowadza krytą kuwetę, a kot nie miał z taką do czynienia, to na początku lepiej ją rozmontować lub wymontować drzwczki
Orina potrzebuje czasu. Podobny problem mieliśmy z Migotką, którą wyadoptowaliśmy w kwietniu 2011. Pełne zaakceptowanie nowego domu trwało kilka tygodni. |
_________________
|
|
|
|
|
|
| |
|