Aiko czuje się już jak u siebie

Niestety, kiedy nie ma nas w domu, musi siedzieć odizolowana, bo stado nie przyjęło jej zbyt ciepło. Trudno się zresztą dziwić, skoro powitała je serią syków przeplatanych warkami

O dziwo najbardziej upodobała sobie panów - zaczepia ich, atakuje - chyba czuje, że facet nigdy nie dorasta i jest najlepszym kompanem do zabawy

Niestety musimy mieć oczy wkoło głowy, bo kocury potrafią ją tak przydusić do ziemi, że rozlega się rzewny płacz - stąd boję się zostawiać je bez nadzoru.
Ale cieszy, że kot z ulicy okazał się okazem zdrowia - nic się nie wykluło i się na to nie zanosi

mała ładnie rośnie, apetyt dobry, nie rzuca się na jedzenie jak kot, który zaznał głodu

pewnie trafiła do nas jeszcze spod skrzydeł mamy.
Jest skończonym miziakiem i sama zapewnia sobie czułości wdrapując się na nas nie bacząc na wrzaski i przysiady, jakie robimy, kiedy wczepi się w nas pazurkami

A wspina się na sam szczyt i owija wokół szyi

no słodziak po prostu
