Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nefi i Indorek
Autor Wiadomość
fuerstathos 
czyli Ania Fufu ;)

Wiek: 28
Dołączyła: 15 Cze 2006
Posty: 8458
Skąd: Poznań
  Wysłany: Sro 06 Paź, 2010 22:08   Nefi i Indorek

Od pewnego czasu opiekujemy się kotami z os. Orła Białego. Stamtąd pochodzą Berenika, Pchła oraz Kukułki.
W stosunku do kotów dorosłych plan był prosty: złapać - wysterylizować -wypuścić. Życie, jak to często bywa, zweryfikowało plany. Owszem, udało się kilka kotek wypuścić, ale z dwoma kotami pojawił się problem - były zbyt chore, aby zrealizować plan.

Malinka, zwana również Nefi urodziła kociaki pod balkonem. Niestety była w takim stanie, że nie dała rady maluchów wykarmić. Maluchy przygarnęła inna kotka. A Malinkę zbierałam spod balkonu jak szmatkę. Dzika kotka nie miała siły nawet wstać.
W pierwszym momencie podejrzewaliśmy, że konieczna będzie eutanazja. Skrajne odwodnienie, martwica części języka, wysoka gorączka. Jednak wyniki krwi okazały się dobra, a kotka po kilku kroplówkach i lekach odzyskała siły i zaczęła jeść.

Niestety nadal nie jest dobrze. Kotka trafiła do nas na początku sierpnia, od samego początku jest pod opieką weterynarza, jednak ciągle nie udało się jej wyleczyć :( Ciągle smarka. Pierwszy wymaz z nosa nie wykazał nic szczególnego. Leków dostała całą masę, zrobiliśmy testy na białaczkę i FIV (negatywne). Że tak powiem zainwestowaliśmy już w nią bardzo duże pieniądze.
Kotka w czasie leczenia, wycierania smarków, wizyt u weta całkowicie się oswoiła.

Postanowiliśmy jej nie wypuszczać pod blok, tylko znaleźć jej kochający domek. Najpierw musimy ją jednak wyleczyć.

A oto i ona:

Podczas jednej z pierwszych wizyt u weta


i obecnie



Śliczna jest :)


Kot numer 2 to kocurek Indorek (bo gulgotał jak indor ;) )
Zabrany, bo ledwo dychał i był na wpół rudy.
Leczony od lipca, teraz już tylko czasami pokichuje.
Jest niezwykle kochany, ale o tym pewnie napiszą zakochane w nim wolontariuszki.
Oczywiście kocha człowieka, a gdyby wrócił pod blok, to pewnie wróciłaby i infekcja. Dlatego szukamy mu domku.






Wetka oceniła Indorka na 5 - 7 lat. Panie karmicielki zaś twierdzą, że urodził się w ubiegłym roku.
_________________
 
 
brynia 
TheDżenders ThePasiuczers

Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 13092
Skąd: Ziemia
Wysłany: Sob 09 Paź, 2010 22:41   

Nie ma co, Indorek to potwór jest i tyle :diabel: zwymyślał mnie dziś, bo zgubił piłeczkę, a ja nie mogłam jej znaleźć ;)
Trudno uwierzyć, że to taki wiekowy kot jak określa wetka, bo bawi się jak mały kociak :: i prawdziwy z niego :aniolek: chciałabym, żeby moje koty tak się zachowywały przy wszystkich zabiegach.

Całe szczęście, że piękność Nefi wykazuje większą tolerancję w dziedzinie zaginionych piłeczek i nawet bez odwracania uwagi pozwala sobie wycierać nosek wiedząc, że przy okazji załapie się na porcję głasków :D
 
 
pantea 

Wiek: 98
Dołączyła: 30 Paź 2006
Posty: 3958
Skąd: Poznań - Rataje
Wysłany: Nie 10 Paź, 2010 09:32   

Indorek ma swoje własne priorytety w życiu ;)
I i najważniejszy głaskanie (wzięty na ręce lub kolana przesłodko się przytula)
II (czasem wygrywa z pierwszym) - jedzenie
III - zabawa piłeczką
;)
_________________
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
 
 
fuerstathos 
czyli Ania Fufu ;)

Wiek: 28
Dołączyła: 15 Cze 2006
Posty: 8458
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 10 Paź, 2010 12:36   

brynia napisał/a:

Trudno uwierzyć, że to taki wiekowy kot jak określa wetka, bo bawi się jak mały kociak ::


on może mieć raczej 1.5 roku, jak to twierdzą panie karmicielki
tylko był dość wyniszczony, gdy trafił do weterynarza
_________________
 
 
pantea 

Wiek: 98
Dołączyła: 30 Paź 2006
Posty: 3958
Skąd: Poznań - Rataje
Wysłany: Nie 10 Paź, 2010 12:38   

Jak będe z nim u wet. to spytam sie jeszcze raz o wiek
_________________
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
 
 
fuerstathos 
czyli Ania Fufu ;)

Wiek: 28
Dołączyła: 15 Cze 2006
Posty: 8458
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 10 Paź, 2010 13:22   

pantea napisał/a:
Jak będe z nim u wet. to spytam sie jeszcze raz o wiek


jak do nas trafił, to wogóle nie śmierdział kocurem
jeśli kociak jest źle odżywiony lub chory, to zaczyna później dojrzewać (mieliśmy Miśka, który miał ponad rok i też nie śmierdział)
nie wiem, czy dorosły kocur może przestać śmierdzieć z powodu choroby?
podpytaj wetkę przy okazji kastracji
_________________
 
 
pantea 

Wiek: 98
Dołączyła: 30 Paź 2006
Posty: 3958
Skąd: Poznań - Rataje
Wysłany: Pon 11 Paź, 2010 20:01   

Indorek pojechał na kastrację. Trzymajcie kciuki. Nie chcę być w skórze pani wet., która rano mu powie, że nie ma śniadania ;) Będzie awantura, zakrzyczy ja na smierć ;)
Odbiorę go z kliniki jutro po pracy.

Zapomniałam o ten wiek spytać :(
I jeszcze muszę pamiętać o książeczce i odrobaczeniu
_________________
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
 
 
pantea 

Wiek: 98
Dołączyła: 30 Paź 2006
Posty: 3958
Skąd: Poznań - Rataje
Wysłany: Pon 11 Paź, 2010 20:22   

Indorek jeszcze pełnojajeczny (trudno uwierzyć,że to miałby być starszy już kot)





Zasmarkany nosek Nefci ( tak albo i gorzej wygląda za każdym razem kiedy do niej przyjdziemy :( )

_________________
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
 
 
pantea 

Wiek: 98
Dołączyła: 30 Paź 2006
Posty: 3958
Skąd: Poznań - Rataje
Wysłany: Wto 12 Paź, 2010 19:02   

Indorek już po kastracji :)
_________________
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
 
 
pantea 

Wiek: 98
Dołączyła: 30 Paź 2006
Posty: 3958
Skąd: Poznań - Rataje
Wysłany: Sro 13 Paź, 2010 18:16   

Wczoraj odebrałam od wet. Indorka juz kumatego po narkozie, ale troszkę jeszcze był wygłupiony. Pierwsze co zrobił po wyjściu z transportera to wpakował mi się na kolana. :serce: :love: I jak go nie kochać?! :)



Rozmawiałam dzisiaj z panią Kasią chwilkę o jego wieku. Mówiła,że to możliwe,że jego zły stan tak zmylił i że wcale nie jest starym kotem.
_________________
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
 
 
Temista 

Wiek: 38
Dołączyła: 06 Wrz 2010
Posty: 88
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 11 Lis, 2010 19:36   

Uprzejmie donoszę, iż Indorek dojechał już do nas i od 13:30 zaznajamia się z nowym domkiem tymczasowym.

Do godziny 16:00 rezydent buczał dając do zrozumienia, że to jego teren. Na wszelki wypadek omijał Indorka szerokim łukiem, co w naszym mieszkanku wyglądało komicznie, bo dużo miejsca tu nie ma. :: Po godzinie 16:00 obaj panowie poczuli się na tyle pewnie, że zaczęły się dzikie gonitwy, nie obyło się bez tłuczenia łapkami po tyłku wroga (taką metodę wykończenia przeciwnika wybrał nasz kocur :lol: ). Kto nie widział niech żałuje akcji, gdy Witek wczepiony kurczowo pazurami w oparcie fotela wgapia się w tyłek Indorka, który nieświadom niebezpieczeństwa rozgląda się za kocim kumplem. :diabel:
Jeszcze nie jest idealnie, bo rezydent buczy nieprzerwanie od momentu pojawienia się nowego kota w mieszkaniu, ale na szczęście klatka wystawowa nie będzie prawdopodobnie potrzebna. Czekamy tylko na to aż się chłopaki zmęczą i pogodzą z losem. ::

Dziewczyny, nie dziwię się, że Indor podbił Wasze serducha! Gdy tylko zobaczy kolana już siedzi, wtula się i uruchamia traktor. Pieszczoch jakich mało. :hug:

Największe wrażenie zrobił na nim włączony TV i półka z przyprawami. W życiu bym nie powiedziała, że to dorosły kocur, bawi się jak maluch, tym bardziej gdy zobaczy swoją piłeczkę.

Po przeprowadzce zostały nam kartony. Znając słabość naszego kota wiedzieliśmy, że świeżak też się nie oprze i skusi go mięciutkie wypełnienie. :: Leży właśnie rozwalony w pudle, do którego wrzuciliśmy poduchy i przykryliśmy kocykiem.

Zdjęcia porobię i dołączę gdy tylko uda mi się uruchomić aparat. Albo wykorzystam dwie takie, które już zapowiedziały się z wizytą. ::
 
 
brynia 
TheDżenders ThePasiuczers

Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 13092
Skąd: Ziemia
Wysłany: Czw 11 Lis, 2010 19:53   

Cudnie :: To wspaniale, że chłopacy już pierwszego dnia urządzają takie gonitwy, to bardzo dobrze wróży na przyszłość. Wierzę, że Wiciu szybko się przekona do nowego kolegi.

Zapomniałam Wam napisać, że Indorek kocha swoje gąbczaste piłeczki, które niestety często gubi. Jeśli dalibyście mu do dyspozycji jeszcze wannę (oczywiście początkowo bez wody, bo tam gdzie był nie miał możliwości sprawdzić czy lubi pływać) to dopiero byłoby szaleństwo :twisted:

Czyli wstępny warunek wizyt u Indorka: aparat i piłeczki ;)
 
 
Temista 

Wiek: 38
Dołączyła: 06 Wrz 2010
Posty: 88
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 11 Lis, 2010 21:07   

brynia napisał/a:
Zapomniałam Wam napisać, że Indorek kocha swoje gąbczaste piłeczki, które niestety często gubi.


Już wiemy! :: Wypatrzyłam w sklepie zoologicznym, gdzie kupuję karmę, takie piłeczki, więc w piątek kupię mu kilka zapasowych. :D

Indorek bardzo chce się zaprzyjaźnić z Witkiem. Biega za nim i łapką popycha piłeczkę w jego stronę. Aż mnie to normalnie rozczuliło. Tylko rezydent ciągle trzyma dystans i najchętniej capnął by Indyka w tyłek. :patyk:

Indorek jeszcze się trochę stresuje, gdy chodzimy po mieszkaniu, kuli się i ucieka, ale pewnie w ciągu kilku dni wszystko się unormuje. Już ma zresztą na koncie pierwszą rozpierduchę. :lol: Po całej łazience rozsypały nam się waciki do uszu (200szt.), a Indorek nie wiedzieć dlaczego wyszedł stamtąd delikatnie przyspieszonym krokiem.

No i warto wspomnieć, że chłopaki na zmianę zajmują teraz karton. :D Musimy szybko skombinować wypełnienie dla jeszcze jednego i każdy będzie miał swój kącik.

Czekamy jeszcze tylko, gdy Witek łaskawie wytłumaczy Indorkowi jak się obsługuje drapak. ::

Jak zapomnicie aparatu, to Was przecie nie wywalimy ::
 
 
Katka 

Wiek: 39
Dołączyła: 08 Sie 2007
Posty: 2229
Skąd: Poznań/ Swarzędz
Wysłany: Czw 11 Lis, 2010 21:44   

kociska są super....a Indorek jest przylepą jakich mało :D
 
 
brynia 
TheDżenders ThePasiuczers

Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 13092
Skąd: Ziemia
Wysłany: Czw 11 Lis, 2010 22:33   

Cytat:
Czekamy jeszcze tylko, gdy Witek łaskawie wytłumaczy Indorkowi jak się obsługuje drapak. ::

Oj, ale chyba nie ma żadnych problemów, bo Indorek raczej nie wyglądał na "drapieżnika" i do tej pory niczego nie drapał.

Za to Nefi czuje wielką potrzebę drapania i od razu skojarzyła do czego służy drapak ::
Biedulka sama teraz siedzi, pusto tam bardzo bez Indorka :( Za to zrobiło się dużo miejsca i okazało się, że Nefi szaleje z piłeczkami wcale nie gorzej niż Indorek :: niestety przez swój katar i problemy z oddychaniem szybciej się męczy :( I wstyd się przyznać, ale przez stałe zachwyty nad Indorkiem zupełnie zapomniałyśmy, że Nefi też jest niezłym pieszczochem. Co prawda nie ładuje się na kolana jak Indorek, ale zawzięcie nadstawia się do głaskania i łasi, a nawet wystawia brzucho do głaskania :tak:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]