Frida to połączenie największego miziaka na świecie, dziennego leniucha i nocnego wariata.
Kilka dni i chyba dała nam się poznać z każdej strony
Nie ma takiego momentu w którym nie chciałaby być głaskana. Miauczy głośno domagając sie tarmoszenia. Kiedy wracam po pracy do domu - nie jestem w stanie nic zrobić przez pierwsze 5 minut bo jest tak uparta, namolna i natarczywa - że nie da sie po prostu tego zignorowac Jak sie jej nie wystarmosi porządnie to nie odpusci.
Morri miala racje- spanie na człowieku to jej ulubiona pozycja. Niesamowite, zawsze znajdzie miejsce gdzie moze sie wcisnac jest przy tym tak niesmowicie kochana, mruczy, drepcze w miejscu, ugniata swoje miejsce... miód !
Jedyny problem to to, że w nocy włącza jej sie świrowanie. Taki obłęd właściwie... szaleje ze swoimi zabawkami, na które w dzień nie zwraca w ogóle uwagi. biega, skacze, turla sie, z predkoscia swiatla przemieszcza sie z parapetu na wyrko, odbija sie ode mnie, wskakuje na szafke, potem znowu podloga, dywan parapet... jak startuje to sie dywan pod nią przesuwa... do "Fridy inwalidki" to jej daleeeeeko. Co ciekawe, w dzien raczej nie ma ochoty na szalenstwa, interesuje ją tylko mizianie...
Apetyt dopisuje, suche, mokre, choc nie je jakoś strasznie dużo.
Powoli też zaczyna wchodzić do pokoju mojego brata.. a kiedy ja wychodze z domu, siada pod jego drzwiami i wyje by jej otworzył i miział
NAprawde, jest największym pieszczochem na świecie.
I kilka zdjęc.
I demonstracja jej mozliwości.. nawet jak leże na boku
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 11 Cze, 2013 00:19
Ag, ja Cię przepraszam To co piszesz wiele wyjaśnia Póki człowiek jest do dyspozycji: mizianie. Jak człowiek śpi: trzeba jakoś zabić czas. I potem Frida jest tak zmęczona, że zachowuje się jakby nic wokół siebie nie widziała A ja śpię jak suseł Mieszkanie na kawalerce z 7 kotami uodporniło mnie na wszystko poza kocim wrzaskiem i brzdękiem tłuczonego szkła Czas zainwestować w kamerkę
Jedynym rozwiązaniem problemu nocnego brykania jest zmęczenie kota w dzień. Ale jak tu męczyć takiego miziaka? Niezłym pomysłem byłoby dokocenie. Serio. Się nie podmawiam jakby co Gdyby jednak kiedyś taki pomysł się pojawił, od razu podpowiadam: Frida akceptuje kocięta. Jest wobec nich opiekuńcza. Przerażają ją tylko koty dorosłe.
Ależ czekałam na te wiadomości...
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 04 Lip, 2013 23:34
aż mi się łezka pokulała
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 23 Sty, 2014 12:31
Wczoraj dostałam takiego smsa:
"Wieści od Fridki - wszystko z kotem ok, jest moją małą księżniczką, właśnie śpi mi na rękach wydając z siebie ciche pomruki nie wiem jak mogłam żyć wcześniej bez tej małej futrzanej przylepki "
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]