Astor i Cody - maluchy ze Szpitalnej
Moderatorzy: Migotka, crestwood
U Codusia wszystko w porządku - standardowo oddaje się amorom i nie dopuszcza do siebie myśli, że jakiś inny kot mógłby być głaskany w tej samej chwili co On sam. Coduś obudził w sobie również cechy rzezimieszka - próbuje cichaczem dostać się do karmy, której nie może jeść. Na szczęście jesteśmy czujni i wszelkie formy rzezimieszkowania są niemile widziane w naszym domu
Cody w pełni korzysta z tego, że Duża pracuje z domu i może spędzać więcej czasu z kociastymi. Kiedyś zapytał mi się wprost: "Codziennie wychodzisz i wychodzisz... Czy możesz mnie łaskawie poinformować, co ciągle robisz za tymi drzwiami?". Próbowałam tłumaczyć coś o pracy, ale szczerze mówiąc Coduś dość sceptycznie przyjął moje wynurzenia To się dopiero zdziwi, kiedy znowu zacznę codziennie wychodzić. Z racji tego, że niedziela służy wypoczynkowi, Cody oddaje się drzemce - najpierw była drzemka przedpołudniowa, a teraz mamy drzemkę popołudniową. Akurat zje się kolację i będzie można rozpocząć drzemkę wieczorną.
Coduś dziękuje i baranuje z całej siły. To dopiero jest aparat... Ostatnio goni naszą szarą wariatkę rezydentkę, co więcej zaczepia najmłodszych z ekipy i wszyscy radośnie biegają po mieszkaniu. Kto uwierzy, że ten poważny kocur ma już prawie siedem lat? Ale w sercu to wciąż mały kociak. Wczoraj Cody rzucił na nas focha - znowu chcieli mi wyciągnąć śpiocha z oka??? Oboje??? Na pewno przyszykowali gdzieś płatek zagłady i chcą mnie natrzeć jakimś lekarstwem!
Cody, jak to Cody, wciąż podrywa urocze kocice. Wiem, że już o tym pisałam, ale zawsze, gdy wchodzę do pokoju, jest otoczony co najmniej jedną puchatą koleżanką, wczoraj natomiast leżał pomiędzy dwoma pannicami, a każda mruczała niczym traktor. Nena ugniatała Codula po brzuchu, natomiast najmłodsza ze stada zwinęła się w kulkę, położyła łapę na ukochanym i zasnęła. No po prostu życie jak w Madrycie!
Po wygibasach należy rzecz jasna wypocząć. Co mi tu człowieku z aparatem wyskakujesz?
Po wygibasach należy rzecz jasna wypocząć. Co mi tu człowieku z aparatem wyskakujesz?
Stęskniliśmy się za wszystkimi, którzy podziwiają piękno Codusia. Piękniś ostatnio zakochał się na zabój w mojej "pracowniczej" bluzie, w ogóle nie chce z niej schodzić i wszystkie posłanka poszły w odstawkę. No cóż mogłam zrobić ;-)
Łapki Codiego mają się bardzo dobrze, nie widać żadnych oznak alergii. Mamy natomiast mały problem techniczny - przystojniakowi urosły pazury i nie wykazuje chęci na mały zabieg mani-pedi. Będziemy działać, żeby wszystko było w porządku
Pingwin, co Ty mi tu robisz, co?
Oj, ja tu śpię, co się dzieje?
Łapki Codiego mają się bardzo dobrze, nie widać żadnych oznak alergii. Mamy natomiast mały problem techniczny - przystojniakowi urosły pazury i nie wykazuje chęci na mały zabieg mani-pedi. Będziemy działać, żeby wszystko było w porządku
Pingwin, co Ty mi tu robisz, co?
Oj, ja tu śpię, co się dzieje?
Poduszki, kocyki, kołdra, głośnik - tak, to wszystko legowiska Codiego... Szary absztyfikant stwierdził nawet, że skrypt dotyczący zmian w podatkach też jest całkiem wygodny, więc nawet, gdybym miała silną potrzebę poczytania to i tak nie dam rady
Dodatkowo Codulasty wciąż zachowuje pewną dozę niepewności, kiedy zbyt szybko się ruszamy. Dziś szukałam Neny - Codul myślał, że nadciągam z płatkiem zagłady, owarczał mnie i zwiał pod łóżko
Dodatkowo Codulasty wciąż zachowuje pewną dozę niepewności, kiedy zbyt szybko się ruszamy. Dziś szukałam Neny - Codul myślał, że nadciągam z płatkiem zagłady, owarczał mnie i zwiał pod łóżko