Tak zaczęła się historia Drucika kiedy trafił pod opiekę Fundacji Agapeanimali
"Kilka tygodni wegetował z zaciśniętym wokół brzucha drutem, który wrósł mu w skórę. Ma obrażenia zewnętrzne, wewnętrzne (na razie są na etapie badań) oraz problemy z poruszaniem się, które jednak mogą być wynikiem złamanej łapki oraz bardzo słabej kondycji kotka. Lekarz weterynarii wyklucza raczej możliwość zaplątania się w sidła. Bardziej prawdopodobna zdaje się być inna hipoteza: ktoś "wpadł na pomysł" znęcania się nad kotem. W stanie kompletnego wyniszczenia i bliski zamarznięcia, Drucik został znaleziony nieopodal supermarketu w Wielbarku ( woj. warmińsko-mazurskie).
Teraz jest już bezpieczny w domu wspaniałych ludzi za Szczytna, którzy nie przeszli obok udając, że nic się dzieje. Tylko dzięki nim kotek żyje. A Kłapouszek jest po prostu wspaniały. Pomimo tego co go spotkało jest pogodny, radosny, ufny, a jego wola życia jest większa niż nasza chęć znalezienia osoby odpowiedzialnej za jego cierpienia.
Najważniejsze co teraz trzeba zrobić to odkarmić, odżywić, wyleczyć świerzb w uszach i wyleczyć tą paskudną ranę po drucie. W ciągu najbliższych paru dni, Drucik będzie miał robione RTG i miejmy nadzieję, że nic już nas nie zaskoczy. Przed Drucikiem jeszcze długa rekonwalescencja ( ok. 2 miesięcy), a potem rehabilitacja lub operacja złamanej tylnej łapki."
Niestety Dt w Szczytnie nie bardzo miało czas żeby zajmować się kotem a trzeba nad nim mocno popracować, dzięki fundacyjnej współpracy przejęliśmy Drucika do nas ( zwalnia nam się DT ) i tak oto cieszymy się jego towarzystwem.
Kocur ma potwornego świerzba - kawałki uszek mu poodpadały i wygląda jakby miał je poprzycinane. Ma też mocno zainfekowane górne drogi oddechowe - ciężko oddycha, więc wkraczamy z antybiotykiem.
Będzie się też trzeba wnikliwie przyjrzeć tylnej łapie, którą mocno oszczędza - będziemy go konsultować u najlepszego poznańskiego ortopedy. Przed Drucikiem więc długa, kosztowna droga do wyzdrowienia. Mamy nadzieję, że z Waszą pomocą, uda nam się szybko postawić go na nogi - jeśli nie na cztery, to przynajmniej na trzy
Najważniejsze zostało już zrobione, dzięki Fundacji Agapeanimali - wyciągnięcie druta, którym kocurek był opasany i wyleczenie rany, która po nim została
W tym tygodniu zabieramy go na badania krwi i do ortopedy, trzymajcie kciuki
Jego album na picasie https://picasaweb.google.com/1101039698 ... 044/Drucik