|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: jaggal Pon 17 Paź, 2016 12:13 |
Lolek |
Autor |
Wiadomość |
kikin
Dołączyła: 12 Gru 2013 Posty: 7938 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 13 Paź, 2014 18:04
|
|
|
super |
_________________ Moje Tymczaski kochane Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta |
|
|
|
|
marcotta
Wiek: 44 Dołączyła: 06 Paź 2014 Posty: 77 Skąd: Robakowo k. Poznania
|
Wysłany: Pon 13 Paź, 2014 18:55
|
|
|
Spróbuję w takim razie z ludzkim jedzeniem, codziennie daję gotowane mojemu psu, który nie lubi suchej karmy. Co nie znaczy, że napasę Lolka kiełbasą
Teraz Lolek odpoczywa w biurze na legowisku, musiałam je położyć na wysokości ok. 1,5m, inaczej nie mógł się odprężyć.
Zrobiłam mu pierwsze zdjęcia:
Tu ziewa:
|
_________________ Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem. |
Ostatnio zmieniony przez marcotta Sro 15 Paź, 2014 12:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Pon 13 Paź, 2014 20:55
|
|
|
oj tak - Lolek uwielbia patrzeć na wszystko z wysokości, a inteligencją przewyższa niejednego kota - do dziś się zastanawiamy, jak wlazł nie tyle nawet na najwyższą szafę, ale do pudła leżącego na niej - z pokrywą!!!!
Przypomniała mi się tylko jedna sytuacja, kiedy Lolka opuszcza stoicki spokój - bardzo się boi stołu u weterynarza - trzymając go na rękach można zrobić z nim niemal wszystko, ale kiedy tylko przesuwamy się w stronę stołu - jest AFERA;)
Warto o tym pamiętać, trzymam kciuki!!!!! |
|
|
|
|
marcotta
Wiek: 44 Dołączyła: 06 Paź 2014 Posty: 77 Skąd: Robakowo k. Poznania
|
Wysłany: Pon 13 Paź, 2014 21:53
|
|
|
Dziękuję za ostrzeżenie
Też zauważyłam że jest mądry, poza tym bardzo usłuchany! Zareagował na "nie wolno" lub "tak nie" w kilku sytuacjach, np. wskakiwanie na wysoką szafę u mojej mamy, wskakiwanie na blat kuchenny - za pierwszym razem mąż go przyłapał, powiedział że nie wolno, a Lolek posłusznie zszedł. Oczywiście wszystko mówione spokojnym tonem. Robiłam kolację - Lolek zainteresował się od razu i wskoczył na taboret obok blatu kuchennego, miał jakby ochotę wejść wyżej, ale na moje "nie wolno", pozostał na taborecie i towarzyszył mi przez cały czas, patrząc co robię. Łepek mu tylko wystawał ponad blat No dobra, coś mu skapnęło ze stołu To tak tylko na początek, żeby mnie miło kojarzył. Zjadł też trochę kocich chrupek, nie będzie zatem tak źle z jedzeniem.
Wzięłam go na ręce - nie wyrywał się, mruczał
Nie wiem jak to było u niego w domu, ale kiedy zauważył, że widzę jak siedzi na kanapie w salonie, szybko z niej uciekł, jak najdalej ode mnie. Może myślał, że go wygonię? Usiadłam na kanapie i zachęciłam go do podejścia. Zastanowił się i przyszedł.
Zdarzyło się też, że podszedł i zamiauczał dwukrotnie, najwidoczniej czegoś się dopraszając.
Współczuję mu, musi być bardzo zestresowany, obca chata. Ociera się wprawdzie momentami, mruczy, ale do zaufania jeszcze mu daleko. W sumie na razie eksploruje wszystkie kąty. |
_________________ Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem. |
|
|
|
|
monka
Wiek: 35 Dołączyła: 21 Cze 2012 Posty: 2230 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 13 Paź, 2014 21:56
|
|
|
Kilka dni i będzie się czuł jak u siebie Przynajmniej w siedzibie tak było z nim |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 14 Paź, 2014 08:32
|
|
|
na zdjęciach już wygląda że jest u siebie
jakie piękne posłanko dostał |
_________________
|
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Wto 14 Paź, 2014 09:01
|
|
|
i od razu załapał, ze to jego:) |
|
|
|
|
marcotta
Wiek: 44 Dołączyła: 06 Paź 2014 Posty: 77 Skąd: Robakowo k. Poznania
|
Wysłany: Wto 14 Paź, 2014 18:22
|
|
|
U nas wszystko w porządku, noc i kolejny dzień minęły spokojnie.
Wczoraj późnym wieczorem z Lolka wyszedł mały kociak, znalazł gdzieś małą piłeczkę i gonił ją po pokoju, korytarzu i po schodach, szalał, skakał jak sprężyna. Potem poszedł spać do dużego pokoju na piętrze, ułożył się na sofie i tak spał do rana. Byłam u niego o 8.00, spał w najlepsze. Ucieszył się kiedy przyszłam, musiałam go wygłaskać, mruczał i ocierał się.
Trochę mało je, wprawdzie kocie chrupki po troszku znikają, ale chyba wolałby coś innego bo stale melduje się przy lodówce lub blacie kuchennym, kiedy przygotowuję jedzenie. Siada na taboret i prosi:
W ciągu dnia trochę polegiwał, trochę chodził i widać było wyraźnie, że strasznie ciągnie go na dwór. Musi niestety powstrzymać tę chęć, bo rzecz jasna nie mam zamiaru go wypuszczać. Ale doskonale wie, gdzie są drzwi w domu i trzeba na niego uważać. Na szczęście domownicy uważają, pora jesienna nie sprzyja też wychodzeniu do ogrodu.
Tutaj Lolek w moim biurze, gdzie mam wielkie okno, na szczęście nie otwieralne:
Zapoznał się też z drugim, większym drapakiem i skorzystał z budki podczas kiedy my jedliśmy obiad przy stole obok:
Nadal jest niespokojny, tj. momentami się odpręża, pozwala brać na ręce, podczas pieszczot kładzie na plecach i pozwala głaskać nawet po brzuszku, ale jednak wiele odgłosów go przeraża. Nie boi się natomiast pralki podczas wirowania, obwąchiwał z ciekawością. Domaga się wpuszczania do łazienki, skrobie w drzwi, a potem szpera i wchodzi do brodzika. I siedzi sobie.
Jeszcze jedno spostrzeżenie, potwierdzenie tego co przekazały mi opiekunki Lolka z fundacji - faktycznie nie lubi innych kotów. Byłam wieczorem nakarmić taką półdziką kotkę, Szarunię i zwyczajowo głasknęłam ją po grzbiecie. Lolek wyczuł zapach po moim powrocie, zjeżył sierść, ogon i zawarczał kilkukrotnie. Tzn. nie na mnie, jakoś tak w przestrzeń. Był wyraźnie niespokojny.
Dalszy ciąg epopei Lolkowej nastąpi (w dniach kolejnych)
Pozdrawiam
edit: rozmiar zdjęć |
_________________ Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem. |
Ostatnio zmieniony przez marcotta Sro 15 Paź, 2014 12:13, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Wto 14 Paź, 2014 19:59
|
|
|
ale fajnie czyta się takie wieści:))))
i jestem przekonana, że za czas jaki Lolek wyląduje w łóżku;) |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 15 Paź, 2014 00:45
|
|
|
kocham takie informacje |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
brynia
TheDżenders ThePasiuczers
Dołączyła: 28 Lip 2007 Posty: 13092 Skąd: Ziemia
|
|
|
|
|
marcotta
Wiek: 44 Dołączyła: 06 Paź 2014 Posty: 77 Skąd: Robakowo k. Poznania
|
Wysłany: Sro 15 Paź, 2014 12:17
|
|
|
Składam zatem samokrytykę - nie doczytałam
Zmieniłam rozmiary na miniatury powiększające się po kliknięciu. Mam nadzieję, że teraz wszystko jest zgodnie ze sztuką i regulaminem Jeśli nie, proszę o powiadomienie.
pozdrawiam |
_________________ Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem. |
|
|
|
|
marcotta
Wiek: 44 Dołączyła: 06 Paź 2014 Posty: 77 Skąd: Robakowo k. Poznania
|
Wysłany: Czw 16 Paź, 2014 15:48
|
|
|
Witam
U nas wszystko w porządku, Lolek coraz bardziej oswojony, chodzi za mną, dziś wczesnym rankiem przyszedł do naszej sypialni, wskoczył na łóżko, przeszedł nad naszymi głowami obwąchując i poszedł sobie. Później przyszedł zachęcony do naszego łóżka, po czym totalnie się odprężył. Wstawiam zdjęcie (mam nadzieję, że odpowiedniej wielkości, nie mam jeszcze doświadczenia z picasą - gdyby jednak było za duże, proszę moderatora o informację):
Trochę martwiłam się, że Lolek nie je zbyt dużo, trochę podskubuje, prawie wcale nie chciał suchej karmy. Wczoraj ugotowałam mu kurczaka i nie za bardzo chciał jeść mięso, ale skóry i owszem, żeby tylko było tłusto. No cóż, ucieszyłam się, że cokolwiek zjadł. Wcześniej chciał tylko - uwaga - kiełbasę, żółty ser, śmietanę, ciasto, bułkę No przecież po takiej diecie choroba murowana Ale zjadł trochę kurczaka, wodę pił, więc przestałam panikować o jego wątrobę.
Szkoda tylko suchej karmy, więc wczoraj wieczorem zdeterminowana usiadłam na podłodze w kuchni, przysunęłam sobie miskę Lolka z suchą karmą i zaczęłam mieszać w niej palcami. Potem nabierać do ręki i udawać, że jem, mlaszcząc przy tym i zachwycając się. I uff, stało się Lolek podszedł i zaczął jeść, naprawdę sporo zmieścił. Kiedy przestawał, znów "częstowałam się" jego karmą, ach jakże mi smakowała Tym sposobem problem się rozwiązał (dziś zrobiłam to samo) i nie martwię się już o brak apetytu. W sumie apetyt to on miał ale na same niezdrowe rzeczy z lodówki, na szczęście mam już na niego metodę.
Mąż się pytał, czy naprawdę jadłam karmę z miski
Kiedy pisałam tego posta, Lolek przyszedł do mnie na kolana przytulił się i rozmruczał. Będzie dobrze
Jeszcze zapomniałam dopisać, że on zachowuje się trochę jak pies, kiedy usłyszy jakiś hałas, kłusuje w danym kierunku niczym koń na padoku, podnosi wysoko łapki tupiąc o panele. Głowa wysoko, zawsze czujny. Biega za mną, wyprzedzając, zwłaszcza kiedy idę do kuchni.
Zauważyłam też, że dziwnie stawia tylne łapki, są trochę sztywne, chodząc zamiata nimi. Czy on miał kiedyś operację/złamaną miednicę/reumatyzm? Widzę, że nic go nie boli, skacze, biega, siedzi normalnie, ale tylnimi zatacza lekkie półkola. Pozwala je dotykać bez problemu. Może taka jego uroda? |
_________________ Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 16 Paź, 2014 15:57
|
|
|
marcotta napisał/a: |
wczoraj wieczorem zdeterminowana usiadłam na podłodze w kuchni, przysunęłam sobie miskę Lolka z suchą karmą i zaczęłam mieszać w niej palcami. Potem nabierać do ręki i udawać, że jem, mlaszcząc przy tym i zachwycając się. |
marcotta napisał/a: |
Jeszcze zapomniałam dopisać, że on zachowuje się trochę jak pies, kiedy usłyszy jakiś hałas, kłusuje w danym kierunku niczym koń na padoku, podnosi wysoko łapki tupiąc o panele. Głowa wysoko, zawsze czujny. |
on wcześniej mieszkał z psem
marcotta napisał/a: |
Zauważyłam też, że dziwnie stawia tylne łapki, są trochę sztywne, chodząc zamiata nimi. Czy on miał kiedyś operację/złamaną miednicę/reumatyzm? Widzę, że nic go nie boli, skacze, biega, siedzi normalnie, ale tylnimi zatacza lekkie półkola. Pozwala je dotykać bez problemu. Może taka jego uroda? |
Twój opis wygląda mi na normalne chodzenie kota |
|
|
|
|
misiosoft
The Pasiuczers
Dołączyła: 24 Lut 2013 Posty: 4701 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 16 Paź, 2014 15:58
|
|
|
marcotta napisał/a: | Szkoda tylko suchej karmy, więc wczoraj wieczorem zdeterminowana usiadłam na podłodze w kuchni, przysunęłam sobie miskę Lolka z suchą karmą i zaczęłam mieszać w niej palcami. Potem nabierać do ręki i udawać, że jem, mlaszcząc przy tym i zachwycając się. I uff, stało się Lolek podszedł i zaczął jeść, naprawdę sporo zmieścił. Kiedy przestawał, znów "częstowałam się" jego karmą, ach jakże mi smakowała Tym sposobem problem się rozwiązał (dziś zrobiłam to samo) i nie martwię się już o brak apetytu. W sumie apetyt to on miał ale na same niezdrowe rzeczy z lodówki, na szczęście mam już na niego metodę.
Mąż się pytał, czy naprawdę jadłam karmę z miski |
|
|
|
|
|
|
| |
|