|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: brynia Sro 29 Kwi, 2015 20:06 |
Karmel |
Autor |
Wiadomość |
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Nie 04 Sty, 2015 17:01
|
|
|
Karmelek już nie kicha, ale cały czas na antybiotyku i sterydach niestety - próbowaliśmy odstawić te ostatnie i była powtórka z rozrywki;( Na RTG na szczęście wyszły zajęte tylko oskrzela, płuca już ok! |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17269 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 04 Sty, 2015 21:29
|
|
|
kotekmamrotek napisał/a: | Karmelek już nie kicha, ale cały czas na antybiotyku i sterydach niestety - próbowaliśmy odstawić te ostatnie i była powtórka z rozrywki;( Na RTG na szczęście wyszły zajęte tylko oskrzela, płuca już ok! | |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Sob 10 Sty, 2015 17:10
|
|
|
Wczoraj byliśmy znowu u lekarza, tym razem posypało się oko;(
Karmelek dostaje bardzo bolesne zastrzyki domięśniowe, ale znosi je z iście filozoficznym spokojem - nie wspominając o braku jakiejkolwiek agresji, która w takim wypadku powinna wystąpić jako reakcja instynktowna na ból...
Niestety zakraplanie oczka jest już dość dużym wyzwaniem, do tego stopnia, że kocio dostał nowa ksywkę - wijek - aleśmy zaprawieni w bojach, więc dajemy radę, choć takiego piskorza nie widzielm:)
Dobra wiadomość jest taka, że Karmel rewelacyjnie zareagował na antybiotyk - dziś już oczko otwarte!!! Mam nadzieję, że to już ostatni element walki z zarazą, która opanowała nasza chałupkę... |
|
|
|
|
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 11 Sty, 2015 03:01
|
|
|
kotekmamrotek, trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Nie 18 Sty, 2015 16:33
|
|
|
Od kilku dni nie jeździmy do weta i widać, że to ten element Karmelka najbardziej stresował - oko wciąż zakraplane, cholernie gorzka tylozyna w proszku do pyszczka - spoko, do przeżycia, bo później jest jedzonko:) Chociaż kocurrro już zajarzył, że u nas posiłki tylko 2 razy dziennie, więc szkoda czasu na przesiadywanie w kuchni...
Od kilki dni przychodzi też do łóżka:)
Nadal namiętnie wywala brzucho do głaskania - wystarczy tylko podrapać go za uszkiem
Ostatnio zaczyna poganiać Praksię dla zabawy - Ona jeszcze czasem na Karmelka syknie, ale noski też zaliczone, więc jestem dobrej myśli. Na razie zabawki Karmelitę nie interesują, ale okno, a w zasadzie to, co za nim, nie mówiąc już o uchylonym oknie - wywąchuje wtedy całe powietrze:) - jak najbardziej - zaczynam się zastanawiać, czy aby dom wychodzący nie będzie dla Niego... Ale to będziemy badać.
|
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Pon 26 Sty, 2015 12:24
|
|
|
Karmelek poczuł się na tyle pewnie, że zaczął szeryfować:) Chyba tak jakoś ta kociopazurowa trzódka ma...
Otóż Praksia zaczepiała Stefcia, który ewidentnie na to nie miał ochoty, o czym dał znać dość żałosnym miauknięciem - Karmel w tym czasie leżał ze mną w łóżku... No i się zaczęło - Karmel jak szalony zeskoczył, podbiegł do towarzystwa, a gdy Praksia znowu machnęła łapą Stefkowi - obrońca uciśnionych znalazł się na Jej grzbiecie! I co z tego, że najlżejszy, najmniejszy i prawie bezzębny??? Pozory, jak widać, mylą...
Nie boi się futer, ale zabawki na razie obserwuje tylko...
No i klasyk - Karmel chwali się zębiskami, które jeszcze Mu zostały:))))
|
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Pon 02 Lut, 2015 12:13
|
|
|
Ufff - chyba obróżka i Zylkene jakoś wspólnymi siłami poskromiły zapędy Karmela... Praksia nadal się go boi i unika, ale Stefek już obok kładzie się i śpi... Gonitwy słychać jeszcze, ale już bez rozdzierających wrzasków - na ratunek biegać nie muszę, no a przede wszystkim - ściągać z grzbietu...
Zdrowotnie jest chyba OK - tfu, tfu!
Teraz, kiedy już futra nie łapiemy, nie zakraplamy, nie wciskamy do pyszczka różnych ohydztw - Karmel już coraz mniej zwiewa przed nami, a uwielbia wręcz wciskać się do łóżka - wtedy daje koncert mruczenia, ugniatania, pokazywania brzucha, baranków - jeśli ktoś potrzebuje kota przede wszystkim do miziania - KARMEL JEST IDEALNY!!!! Nigdy nie odmówi
A tak wypatruje swojego człowieka:
|
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Wto 10 Lut, 2015 17:39
|
|
|
Karmelek jest strasznym gadułą - ciągle pomrukuje, pomiaukuje, oczywiście zmieniając tonację, barwę i tembr głosu - naturalnie gadam sobie z Nim, a On tym chętniej odpowiada - rozumiemy się doskonale: wiem, kiedy chce jeść, głasków czy nawołuje, by pójść z Nim do łóżka. Bo tam Karmi czuje się prawdziwym królem - w zasadzie leży mi na głowie:) W zamian za czułości liże ręce, twarz - jak pies! Dobrze, że badania na pasożyty wykazały pustkę:)))))
Cały też czas uwielbia mizianie po brzuszku - nazywamy go wtedy lemurkiem - łapkami ugniata powietrze i tak śmiesznie je wyciąga, jakby się czaił na gwiazdkę z nieba;)
Lubi tez pospać w tubce kaloryferowej - poniżej przechwala sie swoimi pazurami, z których jeszcze ani pół raza nie zrobił użytku:))))
Dopiero uczy się zabawy - za piórkami na wędce czasem nawet podbiegnie, ale jeszcze trochę się boi - po prostu widać, jak walczy instynkt z rozsądkiem - a może nawet statecznością przypisaną do wieku - jako nie-młodzieniaszek mam wrażenie że uczy rezydencką młodzież godności przypisanej do wieku dojrzałego:)
Na koniec jeszcze raz - Karmelek podczas leniuchowania - oczywiście malowniczy kieł na pierwszym planie... MISTRZ ROBIENIa DOBREGO WRAŻENIA - CZYLI SIANIA POSTRACHU:))))
|
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Pon 16 Lut, 2015 23:08
|
|
|
Melduje się Karmelek - po piątkowej wycieczce do przedszkola już wiemy, że Karmel nie boi się dzieci! Ba! Nawet prosił się o ich głaski:)
Dziś z kolei zaliczył wizytę u weterynarza - na szczęście planowane szczepienie bez przeszkód mogło się odbyć - Karmelek jest zdrów w 100 procentach
Stąd też zmieniliśmy mu status - Karmi jest w pełni gotowy do adopcji
Zachowywał się jak to Karmel - bardzo godnie - jak przystało na dobrze wychowane futro.
A widzieliście, jaki Karmelek ma fajowy, rudo-różowy nosek?
A dla wszystkich, którzy nie wierzą w młodzieńczą zwinność kociego wieku średniego - przykład kociej jogi:
|
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Wto 17 Lut, 2015 06:32
|
|
|
nosek piękny, wszystko piękne |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Sro 25 Lut, 2015 22:26
|
|
|
Karmelek już nie boi się zabawek:)))) Ale czegóż spodziewać się po superkocie
A TU DOWÓD:
https://www.youtube.com/w...HOlKsPCsHOE01Jx
Teraz śpi sobie na moich kolanach - jeszcze muszę go na nie wkładać, ale wierzę, że dostąpię zaszczytu samodzielnej jego materializacji:)
leży prawie tak wyciągnięty, jak na tym zdjęciu:
|
|
|
|
|
m_adzik
Dołączyła: 16 Paź 2014 Posty: 323 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 25 Lut, 2015 23:16
|
|
|
prawdziwy superkot! teraz czas na superdom |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Sro 25 Lut, 2015 23:18
|
|
|
brawa dla tej Pani |
|
|
|
|
kikin
Dołączyła: 12 Gru 2013 Posty: 7938 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 26 Lut, 2015 07:52
|
|
|
|
_________________ Moje Tymczaski kochane Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta |
|
|
|
|
kotekmamrotek
kotekmamrotek
Wiek: 46 Dołączyła: 08 Cze 2014 Posty: 13579 Skąd: Luboń
|
Wysłany: Sob 07 Mar, 2015 19:19
|
|
|
Karmelita wciąż robi postępy - już sam wskakuje na kolana, a wczoraj kiedy wzięłam go na ręce nie wyrywał się panicznie tylko rozciągnął się - coś na wzór kota nakolannika - ale przy jego gabarytach to możliwe:)
Chyba zaczyna zapominać ten paskudny miesiąc, kiedy męczyliśmy go kroplami i antybiotykiem
Poza tym zaczynam poważnie wątpić w jedynaczość Karmelka - pozwala Praksi jeść ze swojej miski, dziś znowu ją lizał po głowie...
Na pewno nie ma wielkiej miłości, stado się go boi, kiedy zaczyna się Karmelkowa głupawka (czyli bezsensowna pogoń za wyimaginowaną myszą), wszystko, co żywe, schodzi mu z drogi - w panicznym wręcz tempie... No i nie daj Boże kociarnia się zapomni i w ferworze "walki" wydobędą się jakieś piski, pomruki - mają Karmela na karku - dosłownie.... Może to faktycznie koci szeryf jaki???
Dlaczego jeszcze nikt nie zakochał sie w takiej mordce???
|
|
|
|
|
|
| |
|