Tonka już od półtora tygodnia korzysta z uroków dt

Od przybycia do nas stopniowo poszerzała swoje bezpieczne terytorium, na początku oczywiście była kotem "niemamnie" spod kanapy, później "kanapa jest tylko moja, osyczę każdego kota, który się do niej zbliży"

Teraz już na luzie porusza się po domu, od czasu do czasu tylko sycząc na
Antonia, który wyjątkowo często plącze jej się pod nogami
Tonce bardzo trudno jest zrobić dobre zdjęcie, bo albo zaczyna mrużyć oczy i bezzębnie się uśmiechać, tak jak tu:
albo nader entuzjastycznie reaguje na człowieka, który tylko podejdzie i od razu zaczyna się zabawa pt.: "Kto najbardziej lubi głaski, mruczanki i kręcenie się w kółko"
A na łapusi ma takie serduszko
