Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Pią 07 Wrz, 2018 22:21
Zelda
Autor Wiadomość
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3640
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 14 Lis, 2017 17:26   

Super i tak ma być :serce:
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 08 Gru, 2017 02:35   

Już wiemy skąd Zelda czerpie te swoje niespożyte siły w walce o zdrowie - JOGA mości państwo!!!



 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 28 Gru, 2017 00:11   

Zeldzia kwitnie - znowu się bawi:



Cały czas próbujemy ustabilizować tarczycę - po raz kolejny zmieniliśmy dawki leku - może teraz się uda...
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pon 08 Sty, 2018 23:56   

Pamiętacie, jaka piękną mielim sobotę???
Zelda wykorzystała pierwsze w tym roku promienie słońca - wiosennego :twisted:



 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 25 Sty, 2018 15:06   

No i znowu umieramy - my z niepokoju, Zelda... Zelda ma guzek - najprawdopodobniej taki sam, jak poprzednio (hormonozależny, tuż przy sromie...) Póki co - nie pękł, jest nabrzmiały, na pewno Ją swędzi, bo próbowała go wylizywać; od soboty zakuta w kołnierz - na szczęście to ten wyjątkowy typ kota, który nie marudzi i wszystko potrafi w nim zrobić. Łudzilim się, że może uda się go usunąć w znieczuleniu miejscowym - ale nic z tego - jest wbudowany w srom - nie obędzie się bez operacji plastycznej, żeby mogła normalnie funkcjonować... A taka operacja to jest pełne znieczulenie, nawet dłuższe niż zazwyczaj:(((((
Plan jest taki: próbujemy zniwelować guzek stosując przez 10 dni przymoczki i smarowidła (ale kiepsko to widzę - jest na moje oko wręcz gorzej...), w poniedziałek kontrola - i wtedy zapadnie decyzja, ale raczej nie ma wyjścia i operacja będzie się musiała odbyć. Jedyne pocieszenie, że we wtorek Zelda ma zaplanowaną wizytę kontrolną u kardiologa. Na gwałt potrzebne 161. życie :neutral:

 
 
wiedźma 

Wiek: 41
Dołączyła: 17 Gru 2015
Posty: 3394
Skąd: Biskupice
Wysłany: Czw 25 Sty, 2018 20:08   

Kciukujemy z całych sił!
_________________
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 26 Sty, 2018 01:04   

Bardzo, bardzo mocno!!!
 
 
Neda 

Dołączyła: 05 Wrz 2016
Posty: 3061
Skąd: Suchy Las
Wysłany: Pią 26 Sty, 2018 09:07   

Biedna Zelda, jak z jednego paskudztwa wyjdzie, to nowe się pojawia, i to w takich delikatnych miejscach...brrr
Trzymam kciuki za kolejne życie!
 
 
Marianna 

Dołączyła: 10 Lut 2017
Posty: 1027
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 26 Sty, 2018 10:15   

Trzymamy mocno kciuki!!!
_________________
Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka
 
 
BEATA olag 

Wiek: 52
Dołączyła: 17 Sie 2014
Posty: 4939
Skąd: Piątkowo / Poznań
Wysłany: Pią 26 Sty, 2018 10:19   

Zeldziku :good: :good: :good:
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 09 Lut, 2018 14:11   

Jak tam Zeldzik?
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Pon 12 Lut, 2018 23:53   

O matko - od czego by tu zacząć - chyba od końca, czyli że Zelda żyje i ma się całkiem nieźle:) A zważywszy na to, co przeszła - to nawet super:)
Zaczęło się od kardiologa - doktorka zachwycona, bo tu kolejna zmiana na lepsze :aniolek:
No ale operacja - wiadomo, niezalecana, ale nie ma wyjścia - prośba o info, obietnica kciuków i bycia pod telefonem w razie W... Aha - no i info, że odstawienie leków antyzakrzepowych, które przyjmuje Zelda, na kilka dni przed zabiegiem na nic się zda - potrzebne byłyby dwa tygodnie co najmniej, a na to nie możemy sobie oczywiście pozwolić - bo i czas, i ryzyko zatoru...
Następnie konsultacja u chirurga: jest źle - guz wielki, trza ciąć natychmiast, rokowania bardzo ostrożne w kierunku złych (i wcale nie chodziło o problemy kardiologiczne...).
Godzina ZERO - lekarz przyjmuje Zeldę przypominając, że muszę się spodziewać wszystkiego, a operacja potrwa co najmniej godzinę, jak nie dłużej...
CZEKAMY... Po półtorej godziny zadzwonił telefon - wybudziła się, bez najmniejszych problemów, nawet lepiej niż niejeden zdrowy kot!!! Reszta później...
Później - i tu zaczyna się opadanie...
1. Po podaniu antysedantu Zelda dostała krwotok.
2. Guz był wrośnięty w pochwę, trzeba było wyciąć jej fragment, nie wiadomo, czy cewka jest nieuszkodzona, walka była dosłownie o każdy milimetr...
3. Guz niestety nie wyglądał ładnie, a wręcz bardzo podejrzanie, pojechał na histopatologię...

Wieczorem z Dojazdu pędziliśmy do dr Sobieralskiej na zmianę opatrunku (w zasadzie to była tamponada i gatki zrobione z takiego plastikowego bandaża, bardzo mocno zaciśnięte, baliśmy się nawet obrzęku, ale musiało tak być, bo dwa poprzednie Bestia sobie ściągnęła) - wetka jednak nie zdecydowała się go zdjąć, bo było widać krew, choć ta na szczęście już nie przesiąkała.

Rano o 7 mieliśmy ściągnąć gatki i czekać na siku - byście widzieli to stanowisko i czekanie na krwotok - który oczywiście nie nastąpił; za to mielim Zeldę wpakować w pieluchę - oczywiście... Wisząc na telefonie uzgodniliśmy, że lepiej, by pacjent i sanitariusze przeżyli, więc musiało się obyć bez pieluchy (co to za głupi pomysł, by uczyć się zakładania tego ustrojstwa na kocie :diabel2: )

Cały dzień łaziliśmy za Zeldą wypatrując sika - echo... Godz. 15 wizyta opatrunkowa u dr Sobieralskiej - wszystko oko, tylko gdzie to siku????? Wieczorem zaszczyciła nas za to kupa, no ale nie dziwota - Zelda po 24 godzinach głodu aż mruczała, kiedy wcinała swoje mięsne tartinki z lekami :wink:

Wieczorem TŻ głosem doniosłym, pełnym triumfu i szczęścia obwieścił znalezienie moczu - pod swoim biurkiem - ach, co to była za radość:))))

Następnego dnia rano Zelda pomaszerowała już do kuwety - i tak jest do dziś:)

W sobotę na kontroli byliśmy u dra Antosika - powiedział mi wprost, że gdyby to nie był nasz kot to w życiu by się tej operacji nie podjął - tak wielkie było to ryzyko... Jak widać - warto ryzykować:)

Dziś na kontroli wszystko w jak najlepszym porządku, szwy będą ściągane najprawdopodobniej w sobotę...

Jest tylko jeden problem, a w zasadzie dwa:
1. Guz - wyglądał bardzo, ale to bardzo brzydko
2. Nawet, jeśli to nie będzie nowotwór złośliwy, ale znowu odrośnie, to nie ma już szans na kolejny zabieg...

No dobra, ale póki co jest dobrze:) Pozostaje nam czekać i wierzyć - jak zawsze, że będzie tak nadal...







 
 
agula.s 

Dołączyła: 08 Gru 2016
Posty: 378
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 13 Lut, 2018 06:10   

Zelda jest superbohaterka. Jej sila i wola zycia sa niesamowite. Mocno. Mocno trzymam za ten skarbek kciuki. :)
 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 13 Lut, 2018 08:14   

Olu wspaniałe wieści! :good: Mocno kibicujemy Zeldzie! :kiss:
Swoją wolą walki przypomina mi Kitkę ['].
Wiem, że kochacie Zeldę ogromnie :serce:
Bo Koty z którymi się walczy o każdy dzień dobrego życia, kocha się specyficznie mocno.
Kicia na pewno jeszcze nie raz Was zaskoczy :)
Przesyłamy tulinki i ciepłe myśli :hug:
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 13 Lut, 2018 09:23   

Zelda SUPERMENKA!!!
Mocno trzymam kciuki :ok:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]