Bitwa pod Grunwaldem
Moderatorzy: Migotka, crestwood
- kotekmamrotek
- Posty: 13579
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
To nie są kocięta - to jest cyklon, tajfun, a w zasadzie sztorm - są wszędzie - nie wiem, jak to robią, ale potrafią skoczyć na wysokość ponad metra - Szamotki tego nie wyczaiły, a były starsze i większe (no, z wyjątkiem Nerilki, ale to jest jakiś kot-gigant)... A sztorm, a w sumie to może jakieś egzorcystki, bo chrzczą wodą na potęgę:))) Mają prześmieszną cechę - i to wszystkie - kładą łapki do miseczki z wodą i potrząsają - nie, one nie robią tego, bo chcą pić - po prostu - łapka do wody i machamy; woda nie pryska - no to huzia znowu na miskę - łapka do wody - nie paluszki - cała łapka - i znowu chrzcimy:)))
Maludy są strasznie pojętne - jakoś tak się pokapowały, ze wspinaczka po gołej skórze nie jest dla drapaka żywego przyjemnością - i tego po prostu nie robią - co innego, jak udaję się w odwiedziny w spodniach - mam je wszędzie, Jorkę zwłaszcza, która np. uwielbia podróżować w spodniach - dzwonach:)))))
Jorka na grampikata:
Nerilka udająca, że jest smutna:
Przywódcza Mirim badająca przydatność kropli do oczu:
Maludy są strasznie pojętne - jakoś tak się pokapowały, ze wspinaczka po gołej skórze nie jest dla drapaka żywego przyjemnością - i tego po prostu nie robią - co innego, jak udaję się w odwiedziny w spodniach - mam je wszędzie, Jorkę zwłaszcza, która np. uwielbia podróżować w spodniach - dzwonach:)))))
Jorka na grampikata:
Nerilka udająca, że jest smutna:
Przywódcza Mirim badająca przydatność kropli do oczu:
- kotekmamrotek
- Posty: 13579
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13579
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Dziewuszki rozbrykały się na całego... Ulubionym miejscem zabaw jest... wanna - mokra też!
Te koty mają jakieś dziwne inklinacje do wody - boję się, że one kiedyś skoczą mi do różnych miejsc, gdzie jest mokro;) Bo przy tym są niesamowicie szybkie i nieprzewidywalne... Mirim np. wstawia łebek od strumień wody z kranu - i nic:) A Nerilka tarza się w mokrej wannie - i jaką ma z tego radochę (ja mniejszą - no bo ona później tarza się też po podłodze, czyli w tych swoich dłuuugich puklach ma wszystko - czego mieć nie powinna. Na szczęście jest Nerilka super grzeczna - pozwala się czesać, skubać, miętosić etc.
Zresztą te kociaki są w ogóle jakieś wyjątkowe - strasznie delikatne - ja w ogóle nie mam zadrapań na rękach! Co innego nogi - ale to już się goi, bo przez te upały chodzę na golasa (jeśli chodzi o nogi oczywiście;) - i one to wiedzą, i mam spokój! Dziś mam spodnie - i oczywiście kotki noszę na sobie...
Jorka za to jest kotem naramiennym - uwielbia przy tym zaglądać w oko - łapkę trzymając na policzku - bez pazurków oczywiście
Takie to słodziaki
Te koty mają jakieś dziwne inklinacje do wody - boję się, że one kiedyś skoczą mi do różnych miejsc, gdzie jest mokro;) Bo przy tym są niesamowicie szybkie i nieprzewidywalne... Mirim np. wstawia łebek od strumień wody z kranu - i nic:) A Nerilka tarza się w mokrej wannie - i jaką ma z tego radochę (ja mniejszą - no bo ona później tarza się też po podłodze, czyli w tych swoich dłuuugich puklach ma wszystko - czego mieć nie powinna. Na szczęście jest Nerilka super grzeczna - pozwala się czesać, skubać, miętosić etc.
Zresztą te kociaki są w ogóle jakieś wyjątkowe - strasznie delikatne - ja w ogóle nie mam zadrapań na rękach! Co innego nogi - ale to już się goi, bo przez te upały chodzę na golasa (jeśli chodzi o nogi oczywiście;) - i one to wiedzą, i mam spokój! Dziś mam spodnie - i oczywiście kotki noszę na sobie...
Jorka za to jest kotem naramiennym - uwielbia przy tym zaglądać w oko - łapkę trzymając na policzku - bez pazurków oczywiście
Takie to słodziaki
- kotekmamrotek
- Posty: 13579
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Słodziaki Fajnie, że się rozbrykały, mają energię do zabaw. Dobrze, że Jorka nie próbuje wyjąć oczka Chowanie pazurków - cudowna sprawa.
Też przerabiałam wspinanie się po moich nogach (ałaaa) - i wspinanie odbywało się tylko po spodniach. Gołe nogi i rajstopy były oszczędzone i nawet przy zaczepkach do zabawy trącane bezpazurkowo
W sumie to cieszę się, że to wspinanie mojemu diabełkowi przeszło - taki pięciokilogramowy kociak wczepiający się pazurami w nogę - nie polecam
Też przerabiałam wspinanie się po moich nogach (ałaaa) - i wspinanie odbywało się tylko po spodniach. Gołe nogi i rajstopy były oszczędzone i nawet przy zaczepkach do zabawy trącane bezpazurkowo
W sumie to cieszę się, że to wspinanie mojemu diabełkowi przeszło - taki pięciokilogramowy kociak wczepiający się pazurami w nogę - nie polecam
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
- kotekmamrotek
- Posty: 13579
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
wczoraj bylim na kontroli u dra Dąbrowskiego - najważniejsze - ŻADNA KICIA NIE WYMAGA OPERACJI:))))))))))))))))
Żeby nie było za różowo - niestety kanaliki łzowe pozarastały, zatem koteczki będą całe życie miały piękne błyszczące oczęta...
Trzeba po prostu uprzedzić przyszłych opiekunów, że to nie symptom chorobowy, a skutek - zupełnie niegroźny. i tyle. Oczywiście wciąż kroplimy, ale już rzadziej - z wyjątkiem Mirim, która ma oczka w najgorszym stanie.
W weekend minęły cztery tygodnie, od kiedy maludy są z nami - sprawdziliśmy wagę - i tak:
- 1481 g
- 1324 g
- 1197 g Baaardzo dziwne, bo Jorka w końcu zaczęła wcinać także karmę mokrą...
Żeby nie było za różowo - niestety kanaliki łzowe pozarastały, zatem koteczki będą całe życie miały piękne błyszczące oczęta...
Trzeba po prostu uprzedzić przyszłych opiekunów, że to nie symptom chorobowy, a skutek - zupełnie niegroźny. i tyle. Oczywiście wciąż kroplimy, ale już rzadziej - z wyjątkiem Mirim, która ma oczka w najgorszym stanie.
W weekend minęły cztery tygodnie, od kiedy maludy są z nami - sprawdziliśmy wagę - i tak:
- 1481 g
- 1324 g
- 1197 g Baaardzo dziwne, bo Jorka w końcu zaczęła wcinać także karmę mokrą...
- kotekmamrotek
- Posty: 13579
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Dziewuszki się przypominają:)
Ostatnio skapły się, że świat nie kończy się na łazience i próbują zwiewać... Przoduje w tym Mirim - jest po prostu błyskawiczna i super odważna... I ma takie cudowne podusie:
Z kolei Jorka jest najbardziej skoczna - potrafi wybić się kilkanaście centymetrów wyżej niż Jej siostry - może to kwestia wagi... No i wciąż przesiaduje na mnie - nie mówię, że to mi jakoś szczególnie przeszkadza...
A Nerilka - cóż, mega wielka, giga delikatna i luta-torpeda piękna
Ostatnio skapły się, że świat nie kończy się na łazience i próbują zwiewać... Przoduje w tym Mirim - jest po prostu błyskawiczna i super odważna... I ma takie cudowne podusie:
Z kolei Jorka jest najbardziej skoczna - potrafi wybić się kilkanaście centymetrów wyżej niż Jej siostry - może to kwestia wagi... No i wciąż przesiaduje na mnie - nie mówię, że to mi jakoś szczególnie przeszkadza...
A Nerilka - cóż, mega wielka, giga delikatna i luta-torpeda piękna
- kotekmamrotek
- Posty: 13579
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Nerilka jak widać na powyższym zdjęciu jest trochę... hmmm - ciapkowata;) Tu zleci, tam się potknie - w misce wagowej jakoś tak się kręciła, że wyszło - jak wyszło Poza tym Ona uwielbia wodę - najchętniej poleguje w umywalce, łapie wodę pyszczkiem - nic to, że na głowę leci Jej strumień Ona lubi wszystko, co spada - najchętniej poluje na żwirek, który wsypuję do kuwety - nie muszę opisywać, jak wtedy wygląda... Jest wielka - 1700 g, a mimo to najbardziej lgnie do mamy; w rodzinie na bank krążyły geny maine coona - tak stwierdziły wetki.
A to nasza Mirimka - ale przylepa się z Niej zrobiła ostatnio Nic tylko by leżała na człowieku! Odwaga Jej pozostała - niby - bo podczas szczepienia to Ona darła się wniebogłosy...
Jorka z kolei jest naprawdę zacięta - tak długo poluje na muchę, aż ją dorwie (ciągu dalszego postępowania z zewłokiem nie opisuję); cała reszta śpi w najlepsze, a Ją wybudzi najdelikatniejszy bzyk - i huzia na ofiarę - oczywiście wcześniej trzeba sobie naostrzyć odpowiednio pazurki:
A to nasza Mirimka - ale przylepa się z Niej zrobiła ostatnio Nic tylko by leżała na człowieku! Odwaga Jej pozostała - niby - bo podczas szczepienia to Ona darła się wniebogłosy...
Jorka z kolei jest naprawdę zacięta - tak długo poluje na muchę, aż ją dorwie (ciągu dalszego postępowania z zewłokiem nie opisuję); cała reszta śpi w najlepsze, a Ją wybudzi najdelikatniejszy bzyk - i huzia na ofiarę - oczywiście wcześniej trzeba sobie naostrzyć odpowiednio pazurki:
Ostatnio zmieniony 27 lip 2015, 14:11 przez kotekmamrotek, łącznie zmieniany 1 raz.