Generalnie podróż zniesiona nad wyraz cierpliwie, spokojnie i cicho:)
Maluchy dały też radę kwestiom fizjologicznym - ale od razu po wyskoku z transportera popędziły do kuwety - niestety Mirim się nie zmieściła - ale obok stał prawie pusty worek ze żwirkiem - cwaniara tam się wgramoliła i zrobiła, co trzeba:)))))
Generalnie cała ferajna uwielbia przeszkadzać, kiedy sprzątam kuwetę - tzn. usiłuję... Wtedy wszystkie się mieszczą, polują na żwirek, rzucają się na moją dłoń, siebie nawzajem - jest wesoło - Im...

I jeszcze trochę gimnastyki w wykonaniu dziewuszek:)