myślę ,że bez problemu jakby udało się coś zgrać pomiędzy 5-14.09 to ekstra do kogóż się odezwać,poprosić, pomęczyć ?
Z takimi prośbami najlepiej do kiniek ja oczywiscie wespre transportem jemsli potrzeba.
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży.
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Wrz, 2015 21:57
Arya dziś po raz pierwszy zauważyła jak fajne jest mizianko na kolanach i w ciągu dnia oczekiwała,że będą ją głaskać,więc wskoczyła na moje białe spodnie i mrucząc zostawiła pełno sierści i teraz wieczorem mnie molestowała Wciska główkę w moją rękę i chce być głaskana
Arya dziś po raz pierwszy zauważyła jak fajne jest mizianko na kolanach i w ciągu dnia oczekiwała,że będą ją głaskać,więc wskoczyła na moje białe spodnie i mrucząc zostawiła pełno sierści i teraz wieczorem mnie molestowała Wciska główkę w moją rękę i chce być głaskana
co za dzikun
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Wrz, 2015 22:08
zaczyna się zobaczymy jak jutro będę się zachowywały na pierwszej wycieczce ze mną do weta
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Wrz, 2015 22:16
Zofia Ka napisał/a:
Arya dziś po raz pierwszy zauważyła jak fajne jest mizianko na kolanach i w ciągu dnia oczekiwała,że będą ją głaskać,więc wskoczyła na moje białe spodnie i mrucząc zostawiła pełno sierści i teraz wieczorem mnie molestowała Wciska główkę w moją rękę i chce być głaskana
wspaniale
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2015 14:58
Otóż wizytę u weta przeżyły całkiem w porządku. Były co prawda wystraszone - chyba myślały,że znów czeka je przeprowadzka W gabinecie dały się zbadać i pozwoliły na zmierzenie temp. + szczepienie. Przy czym na koniec, Oreo zaczął tak zawodzić że wet stwierdziła,że to on powinien nazywać się Arya hehehe
Jak tylko przyjechaliśmy do domu, to koty odetchnęły z ulgą i polazły w swoje strony.
Maluchy wg pani doktor miały wzdęte brzuchy,więc od jutra odrobaczenie przez 4 dni + w pt kontrola. Dodatkowo obecnie są na kurczaku ,bo zarówno i animonda i bonzita powodują biegunkę u Orea. Arya łagodniej to przechodzi,ale skoro karmię je razem to musi być solidarność, dlatego oboje mają wspólny jadłospis
A propos postępów to jestem zachwycona Arya!Mała jest taką pieszczochą, że czasem nawet zaczyna łasić się do naszej 1,5-rocznej córki, gdy ta jest nieruchomo i się nie odzywa a Oreo jakby się wycofał..Tak jak na początku był bardziej otwarty i bardziej ufny, tak teraz jakby chciał chodzić własnymi ścieżkami, chce się ze mną bawić gryząc mnie i generalnie ucieka częściej niż się łasi :/
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 26 Wrz, 2015 15:53
Po 2 tygodniowej nieobecności i wieściach od znajomego, że maluchy baaardzo się boją- stwierdziam definitywnie, że Arya i Oreo być może i boją się z początku kogoś obcego, ale na mój głos zareagowały radośnie i od razu wyszły z ukrycia!:) Brakowało im miziania,głaskania, pieszczot, nie odstępowały mnie na krok. Pokój-demolka, więc zanim usiadłam i posprzątałam po ich zabawach, trochę czasu minęło i wtedy mogliśmy poświęcić sobie czas. Maluchy są przekochaniutkie, żądają głaskania, reagują na swoje imiona. Podczas naszej nieobecności bez problemu trafiały do kuwety
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 27 Wrz, 2015 01:02
Czasem dobrze jest zatęsknić
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 27 Wrz, 2015 12:48
Oj tak!:) Teraz to są takie przytulaki <3
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
byłam dziś u dzieciaków w odwiedzinach. Oczywiście na początku byłam dla nich czymś strasznym z czymś innym strasznym w rękach (aparat). Początek sesji zdjęciowej zatem polegał na znalezieniu kotecków
Na szczęście okazało się, że nie gryzę, a aparat nie wysysa kocich duszyczek więc efekty sesji są nawet ładne
Przy próbie zdjęć prapetowych Oreo tak się rozkręcił, że trzeba mu było dupencję trzymać bo z tych mizianek by spadł
reszta fotek powędrowała na fundacyjnego maila i niebawem pewnie będzie na picassie.
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 04 Paź, 2015 20:53
Zofia Ka
Dołączyła: 13 Sie 2015 Posty: 60 Skąd: Poznań
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]