kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 12 Paź, 2019 11:39 Strzyżyk
Strzyżyk pochodzi z tego samego stada co Rudzik.
Karmicielka zgłosiła nam w tym roku, że Strzyżyk (przez nią zwany drugim Rudzikiem) jest bardzo smutny i faktycznie na miejscu zobaczyliśmy, że ciężko oddycha. Niestety nie od razu mieliśmy dla niego miejsce. Zabraliśmy go dopiero po dwóch czy trzech tygodniach. Nasz niepokój wzbudziły również dziwne przebarwienia wokół oczu i na nosie oraz zmiany na uszach. Mamy cały czas w pamięci, że w stadzie były przypadki raka płaskonabłonkowego...
Dlatego nie mogliśmy go pozostawić bez pomocy.
Pani doktor faktycznie zaniepokoiła się zmianą na uchu, a w oczach jest podejrzenie entropium. Poza tym Strzyżyka czeka sanacja, przy okazji której zostanie pobrany wycinek z ucha na histopatologię. Zabieg już ustalony, gdy tylko dokończymy wstępne leczenie. Poza tym konieczna będzie też wizyta u kociego okulisty.
Strzyżyk na razie jest na kwarantannie, ale już teraz widać jaki to łagodny i kochany kot.
Jest bardzo wyluzowany i docenia ciepełko
Tutaj bezpośrednio po złapaniu. W samochodzie nie był zbyt cicho. Chyba nie podobało mu się, że ma tak mały transporter
Ale jak tylko Strzyzyk dotarł na miejsce, od razu się uspokoił i grzecznie położył na posłanku
I z tego względu sanacja paszczy i pobranie wycinka z ucha przesunęły nam się w czasie o tydzień - ale już jutro, jeśli osłuch będzie prawidłowy, ruszamy do boju o zdrowie naszej ptaszynki - trzymajcie kciuki!!!!
Osłuch był prawidłowy - odbyła się sanacja, pobrano wycinki z obu uszu (jeden musiał być dość spory - trza było szwy założyć) oraz wykonano cytologię z ich wnętrza. Na wynik hp jeszcze czekamy; obfita wydzielina w uszach to nie drożdżaki, być może alergia pokarmowa - będziemy jeszcze myśleć.
Najważniejsze - wczoraj byliśmy na badaniu okulistycznym - Strzyżyk przynajmniej pod tym względem jest ok:) Nie stwierdzono: podejrzanego przerostu, zmian barwnych, entropium - miejmy nadzieję, że to ostatnia wizyta u tego specjalisty!
Wyniki z pobranych wycinków już są. NIE SĄ TO ZMIANY NOWOTWOROWE. I to jest super wiadomość
Ale w naszym świecie jest zawsze jakieś „ale”.
No bo kot niby zdrowy, ale … żeby takim pozostał trzeba o niego dbać, tak bardziej, indywidualniej, dokładniej.
Bo te zmiany na uszach to efekt przewlekłego zapalenia, które obecnie nie jest groźne, ale bez profilaktyki mogą się przerodzić w nowotwór.
A przewlekłe zapalenie może być efekt poparzeń słonecznych dodatkowo rozdrapanych przez Strzyżyka – bo to głównie biały kotek przecież i jak każdy bledziocha powinien stosować kremy z wysokim filtrem, czego najwyraźniej nie robił
Albo wynikiem alergii pokarmowej. Albo jedno i drugie.
I dla tego Strzyżyk nie może wrócić do dawnego życia. Musi przejść na monodietę (żeby ustalić co mu szkodzi), a nie wcinać co tam mu się akurat uda upolować I stanowczo musi unikać słońca.
A w kwestii spożywczej? Strzyżyk pomimo oszczędnego uzębienia nie ma problemów z jedzeniem, w końcu nie stracił wszystkiego, farciarz. Apetyt dopasuje, wszystko ładnie się pogoiło.
Strzyżyk to mega słodziak Jest taki duży i krępy i ciężko się go podnosi, kiedy siedzi na kolanach czuć jego ciężar, a kiedy się przytula trzeba pilnować, żeby z tych kolan nie spadł Nieco przycięte uszka wcale nie ujmują mu uroku, zobaczcie jaki chłopak fotogeniczny
Strzyżyk okazuje tez uprzejme zainteresowanie wobec innych kotów, a jako że pochodzi z większego stada to wydaje się być dobrym materiałem na dokocenie
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Strzyżyk to duży kot. A duże koty mają dużo futerka. A on do tego ma jeszcze takie puszyste. Więc jest jeszcze więcej kociwłosa. Jak wolontariusz weźmie go na kolana i porządnie wygłaska to odchodzi cały biały.
Przyniosłam więc ostatnio profesjonalny sprzęt fryzjerski, furminator
Ilością wyczesanego futra można by poduszkę wypchać.
Kot - zachwycony
Wolo – biały
Jak go odkładałam to miał minkę w stylu „ale że co? Że już? Ale czy aby na pewno?”
A może by tak tym futrem kocie posłanka wypychać? W końcu mamy na stanie kilkanaście mobilnych fabryk kociwłosa
Strzyżyk gabaryty ma pokaźne i śmiało mógłby siać postrach, jest to jedynie złudzenie, bo ten kocio jest baaaaaardzo spokojnym i miłym kotkiem. Dużo sobie leży i śpi, nieco boi się gwałtownych ruchów, ale bez żadnego problemu daje się wziąć na ręce i wytulić Strzyżyk jest jednym z tych kotów co chętnie umoszczą się na kanapie obok człowieka, co podczas oglądania serialu machinalnie porusza ręką i głaszcze koty
Owszem spokojny i miły to wielkolud ale ma swoje granice.
Strzyżu ma czyszczone uszy. I ostatnio chyba już za długo to robiłam . Oberwałam. Krótka acz stanowcza reprymenda.
Mamy dobre wieści, Strzyżu przeprowadził się wczoraj z kociarni do DT Powodzenia koteczku Trzymamy kciuki za szybką aklimatyzację i niecierpliwie czekamy na pozdrowienia z domku tymczasowego
Na chmurę wrzucam ostatnie fotki i filmik z czesania (albo raczej głaskania szczotką) tego kawalera
Strzyżu bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Miałam go za mega cykora, któremu aklimatyzacja w nowym miejscu zajmie wiele, wiele dni
W podejrzeniach utwierdził mnie narobiwszy w transporterze (to śmierdzące) , a potem zaszywszy się w najciemniejszym koncie łazienki.
No to pomyślałam że tyle kotka widziałam
Co robić
Piątek wieczór to był. Zaczęłam więc socjalizację: wygłaskałam, aż zaczął porządnie mruczeć
W sobotę otworzyłam łazienkę co by sobie na początek korytarz zwiedził. Niestety jego plan dnia tego nie przewidywał
Postanowiłam trochę mu pomóc. Może to niezalecane, ale wyciągnęłam go poniekąd na siłę z łazienki na środek korytarza i zaczęłam wyczesywać. On to lubi, nawet bardzo więc wybaczył mi ten zamach na jego wolność i po wszystkim postanowił jednak zwiedzić ten korytarz.
I tak w sobotę miał już do dyspozycji pół mieszkania
W niedzielę rano przy podawaniu śniadania Uma koniecznie chciała zobaczyć cóż tam siedzi, a że mała jest to przemknęła mi między nogami i stanęła w progu łazienki. I Strzyżu nie cofnął się w panice tylko zrobił krok w jej stronę
Poszły pierwsze noski
W niedzielę nadal miał do dyspozycji korytarz, łazienkę i kuchnię.
Wieczorem przy podawaniu kolacji Uma wycięła mi znowu numer (mała glizda) i wyleciała z pokoju. Kolejne noski
No to machnęłam ręką. W końcu jest dobrze nie
Giga cykor opanował większość domu w dwa dni
Nie powiem że porusz się po mieszkaniu wyluzowany, no nie wszystko na raz, ale bawił się już trochę więc źle nie jest.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]