Kordelia jest niesamowita - przebojowa dziewczyna, odważna i ciekawska, wszędzie jej pełno. A przy tym taka delikatna, prawdziwa dama
Józefina pozwoliła podziwiać swoją urodę, ale wolała zachować bezpieczną odległość. W sumie jej się nie dziwię - wpadła taka "Elmirka" i chce ręce w kota wycierać
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 27 Sie, 2015 10:33
Józefinka robi postępy Wpadłam wczoraj jak po ogień i poszłam przywitać się z maluchami Kordelia, wiadomo - ucieszona Ale Józefinka, nie tylko się nie schowała, ale na pełnym luzie chodziła za siostrą niezrażona moją obecnością
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kordelia jest przecudowna, o rany!.. taka mała kocia wolontariuszka - kiedy tylko zobaczyła smutną Irinę, natychmiast popędziła do niej, mrucząc i barankując! Niestety, została osyczana ale i tak ciągle kręciła się w pobliżu nowej ciotki, widać było, że przy odrobinie akceptacji bardzo chętnie rozpoczęłaby zabawę i w ogóle się zaprzyjaźniła
A Józefina pokazała mi dziś tylko kawałek ogona, bo była obrażona na świat za poranną wizytę u weterynarza
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Kordelia to takie małe żywe srebro (lub jak kto woli szarańcza )
Jak się otwiera szafę to trzeba spojrzeć w dół bo można kogoś przytrzasnąć, jak na stole coś się dzieje to Kordelia już tam jest i obczaja temat, ustawisz laptopa na biurku to Kordelia napisze coś od serca, idziesz do toalety to Kordelia posłucha pod drzwiami co tam czynisz
Na widok zabawki zmienia się w mały, koci taran i z wdziękiem hipopotama wpada np. na kartony lub spada z wiklinowej budki...ale to i tak jej nie powstrzymuje przed ślepym dążeniem do celu jakim jest dorwanie zabawki. Jak tylko dopada wędkę to łapie ją w zęby i próbuje dumnie odmaszerować ze zdobyczą
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
No i mamy postęp:)
Dziś Józinka zrobiła mi super niespodziankę - stałam sobie koło drapaka, na którym leżakowały Kordelia i Etna; Józia wskoczyła na półeczkę piętro niżej - tuż koło mnie. Pokazała mi zadek i ułożyła się spać; no to tak delikatnie jak szpieg z krainy deszczowców spróbowałam dotknąć główki - kota skuliła się, ale nie uciekła - pierwszy sukces! No to głaszczemy; i głaszczemy, i głaszczemy; ścierpłam, poza tym Kasztelanka okupująca półeczkę dwa piętra niżej zaczęła mnie podgryzać; po kilki minutach spędzonych na Podstolinkach, wróciłam do Józi - no i znowu szyjka, łebek, plecki - koteczka rozluźniona. Później było jeszcze jedno podejście - i zero prób ucieczki - huuuurrrrrrrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaa:))))
Józia ma też adoratora - to chyba taka miłość z tych skomplikowanych - wygląda tak: Cześnik łazi na Nią krok w krok, powarkując; czasem siedzą sobie obok, Józia macha Mu łapką, dotyka, a On patrzy namiętnym wzrokiem i powarkuje - chyba by Ją zjadł z miłości????
Gasparek czuje się bardzo dobrze, zamieszkał razem z Venus w osobnym pokoju. Dzieciaki bardzo się polubiły, sypiają razem, bawią się ze sobą. Naprawdę widać, że czują się ze sobą świetnie. Gaspar to mega miziak. Uwielbia głaskanie po grzbiecie, pod brodą, mruczy przy tym niesamowicie. Jest taki pocieszny, że nie da się go nie kochać. Uwielbia się bawić, a bawi się dosłownie wszystkim. Myszkami, sznurkami, wstążkami, co tylko chcecie. Dla niego nawet kłębek kurzu wygrzebany spod kanapy to super zabawka
Kordelka od kilku godzin jest u nas. Czuje się bardziej swobodnie niż Tabi, która siedzi u nas już tydzień. Właściwie to Kordelia czuje się tak swobodnie, jakby nigdy nie mieszkała gdzie indziej.
Z Kordelią inaczej nie będzie, ten kot to ewenement
Józia natomiast jak to Józia - oswaja się z nowym miejscem powoli. Dziwna to kota, niby na sam widok człowieka mruczy, ale zbliż się do niej czy wyciągnij rękę, a zwieje w te pędy, za to kiedy już damę złapiesz, mruczando przytulando masz jak w banku Apetyt jej dopisuje, ochota do zabawy póki co tak sobie, ale cośtam przy myszy na sprężynie było majstrowane, a dziś wieczorem będzie maraton z wędką, więc liczę, że się dziewczę rozkręci. Relacje z resztą stada - na razie nie wiadomo, dziewczęta są odseparowane, bo pcheły były i robale, więc musimy się upewnić, że wszystko okej, nim zjednoczymy radośnie wszystkie koty (też zresztą gremialnie odrobaczane), ale Pasiuk już w szybę z ciekawości drapał, a Królik odpowiada na śpiewy obu dam
PS. olinka, masz przesympatyczną córeczkę
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]