Maluszki na pierwszy rzut oka wyglądały na zdrowe, bo ładnie się bawiły i miały apetyt, ale po bliższym przyglądnięciu się Im, okazało się, że Parys już nie widzi na jedno oko - właściwie, to już go chyba nie ma

A Otylia ledwo oddycha i ma już posklejane powieki. Aż dziwne, że jeszcze miała apetyt...
Nie mogliśmy Ich tam tak zostawić.
Szybko kupiliśmy transporter i złapaliśmy kociaki.
W niedzielę maluchy były już w Poznaniu.
Cała drogę były bardzo grzeczne, Otylia prawie cały czas spała, a Parys siedział wciśniety w kąt transporterka:
Tak wyglądały oczka Otyli w niedzielę wieczorem
A tak Parysa
A tutaj Otylia po przemyciu i oczyszczeniu oczek w gabinecie wet w poniedziałek
Niestety u Parysa raczej się już nie uratuje oka. Po próbie oczyszczenia wyglądało tak
I niestety stan się pogarsza
Dlatego jutro o 12tej Parys jest umówiony na zabieg - najprawdopodobniej gałka zostanie usunięta a oczodół zaszyty.
W poniedziałek dzieciaki dostały antybiotyk i leki przeciwbólowe i zaczęły dokazywać, a szczególnie Otylia, która okazała się małym ADHD-owcem

Wszystko Ją interesuje. Nawet transporter służy Jej do zabawy

filmik, nie mówiąc o piłeczce
czy myszce albo ogonie brata

Otylia to wielki pieszczoch i bardzo odważny kotek

Parys też zapowiada się na pieszczocha, ale nie jest jeszcze tak odważny.
Pewnie też ból sprawia, ze nie jest tak radosny.
czasami sobie popłakuje nawet

Filmik
Jak już maluszki wczoraj zmęczyły się zabawą, to ułożyły się ładnie do snu i grzecznie spały aż do rana

Trzymajcie kciuki za jutrzejszy zabieg

Maluszki na picasie i na youtube