Aida powinna dostać nowe imię bardziej pasujące do jej charakteru - np. Formuła (od formuły 1)
Mała rozwija prędkości niczym bolid i driftuje na zakrętach co jakiś czas dobiega mnie głuchy huk świadczący o tym, że Aida testuje wytrzymałość swojej czaszki na meblach (na razie bez strat w meblach i Aidzie)
Ciężko czasem oku nadążyć za nią i lokalizuje ją po rumorze i tupaniu (ewentualnie wrzaskach mocno wkurzonych rezydentek ). Ponieważ Aida nie uznaje żadnych autorytetów, ciocie nie bardzo ją lubią i często dostaje edukacyjne bęcki, z których niestety nauki nie wyciąga żadnej. Co jakiś czas jedynie nastroszy ogon i dalej myśli, że kochane ciocie się tak z nią bawią. Jak ciocie pouciekają na strategiczne pozycje poza zasięgiem czarnego boilida to bolid myśli że zabawnie jest spod narzuty atakować ludzkie stopy
a z plusów tymczasowania to Aida jest mięciutka jak króliczek, pięknie mruczy i kocha drapak
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Aida dziś spakowała plecaczek (w sumie to reklamówkę z Biedronki ) i pojechała tymczasować się do nowego DT
od razu zabrała się za obchodzenie nowych kątów, z początku jeszcze nieco niepewnie (niepewność można u niej poznać po nadmiernej grzeczności ), ale sądzę, że do wieczora się dziewczyna rozbuja
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Z racji tego, że od weekendu Aida zameldowała się w naszym "Grand Budapest Hotel" wrzucam mały update do małego czarnego diabła.
Tośka (rezydent nr. 1; duże, wredne, zawsze głodne) od razu wyczuła obecność nowego lokatora i obie zachowują od siebie odpowiedni dystans ku świętemu spokojwi wszystkich domowników.
Amor a.k.a. Mułek (rezydent nr. 2; też duży, też głodomor, w dodatku ma oczopląs ) nadal drapie się po głowie i nie może zrozumieć, dlaczego "Agrafka" zmieniła kolor futra
Wracając do Aidy - mała diablica tak podgryzała palce Remika, że przy okazji straciła mleczaka ! Oczywiście nic sobie z tego nie zrobiła i ruszyła dalej do boju szarpać i wspinać się na drapak, a ów drapak ma w sobie trzy otwory i gdy Aida już w jeden wejdzie to można zapomnieć o wyciągnięciu jej. Próby zbliżenia się i zrobienia zdjęcia kończyły się na super groźnym miauknięciu i ataku na obiektyw.
Poza tym kiedy już się zmęczy to jest super miziakiem. Uwielbia po małych psotach przyjść i poprzytulać się na kanapie. Futerko ma tak puszyste i błyszczące, że rezydenci tylko paczą z zazdrością Emotikon grin
ps.
czy słyszeliście kiedykolwiek jak słodki kilkumiesięczny kociak udaje pterodaktyla ? ( Obstawiam, że kiniek będzie wiedziała co ma na myśli ^.^ ) Postaram się to uchwycić na filmie i sprawdzimy czy tylko ja miałam takie skojarzenie
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Z racji tego, że od weekendu Aida zameldowała się w naszym "Grand Budapest Hotel" wrzucam mały update do małego czarnego diabła.
Tośka (rezydent nr. 1; duże, wredne, zawsze głodne) od razu wyczuła obecność nowego lokatora i obie zachowują od siebie odpowiedni dystans ku świętemu spokojwi wszystkich domowników.
Amor a.k.a. Mułek (rezydent nr. 2; też duży, też głodomor, w dodatku ma oczopląs ) nadal drapie się po głowie i nie może zrozumieć, dlaczego "Agrafka" zmieniła kolor futra
Wracając do Aidy - mała diablica tak podgryzała palce Remika, że przy okazji straciła mleczaka ! Oczywiście nic sobie z tego nie zrobiła i ruszyła dalej do boju szarpać i wspinać się na drapak, a ów drapak ma w sobie trzy otwory i gdy Aida już w jeden wejdzie to można zapomnieć o wyciągnięciu jej. Próby zbliżenia się i zrobienia zdjęcia kończyły się na super groźnym miauknięciu i ataku na obiektyw.
Poza tym kiedy już się zmęczy to jest super miziakiem. Uwielbia po małych psotach przyjść i poprzytulać się na kanapie. Futerko ma tak puszyste i błyszczące, że rezydenci tylko paczą z zazdrością Emotikon grin
ps.
czy słyszeliście kiedykolwiek jak słodki kilkumiesięczny kociak udaje pterodaktyla ? ( Obstawiam, że kiniek będzie wiedziała co ma na myśli ^.^ ) Postaram się to uchwycić na filmie i sprawdzimy czy tylko ja miałam takie skojarzenie
nie... zupełnie nie wiem o co chodzi
przyznajemy się tylko do miziaka i puszystego i błyszczącego futerka
pterodaktyla nie słyszałam, ale kozę to już owszem
a tak serio to u nas podobnie jak w drapaku lubiła bawić się z transporterze - wskakiwała do niego i z czarnej dziury przypuszczała ataki jak się jej próbowało dotknąć, świetnie się przy tym bawiąc, jak się jej wrzucało piłeczkę albo myszę w środek to był szał.
U nas kot zarzucony na ramię i przytulony zawsze nieco grzeczniał, jak była w kloszu tak ją nosiłam i chyba to ją trochę zawsze tonowało jak miała ataki głupawki. Rąk nam nigdy tak nie obgryzała - najwyżej stopy spod kanapy atakowała, ale delikatnie bez pazurków.
_________________ "Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
No i stało się ! Daliśmy się przekabacić ! Wystarczył jej tylko tydzień i już nie ma dla nas odwrotu... Aida zostaje z nami na stałe !
Mała Czarna ma wspaniały charakter i świetne podejście zarówno do człowieka jak i do innych kotów. Jest wszystkiego ciekawa, rozgadana, czasem wredna , rozbiegana, beztroska i wesoła. Mamy już na stanie jednego Mułka i jedną Indywidualistkę więc Aida wpasowuje się do kolekcji idealnie
W poniedziałek byliśmy u weta na badaniach. Zamontowaliśmy czipa, zaszczepiliśmy, obejrzeliśmy, nóżka wygląda bardzo dobrze i w styczniu będzie można wyciągnąć druty przy okazji sterylizacji.
A tak wyglądają Aida z Amorem przyłapani na popołudniowym leniuchowaniu (choć jak widać długo w spokoju nie poleżą):
Edit z ostatniej chwili:
tak wygląda zostawienie na chwile kasy na stole w obecności kotów
Nową ulubioną rozrywką Aidy jest teraz "dorwanie czerwonej kropki" Potrafi biegać aż do upadłego w pogoni za znikającym punktem i nawet po skończonej zabawie trzeba chować laser do szuflady bo nie będzie spokoju
Od dwóch dni Tośka (indywidualistka) coraz pewniej zachowuje i porusza się w obecności Małej Czarnej co jak na nią jest nawet niezłym krokiem na przód biorąc pod uwagę jak długo zazwyczaj potrzebuje żeby oswoić się z nowym kotem.
Aida jest postury raczej niepokaźnej ale nadrabia za to apetytem. Po opróżnieniu swojej miski leci od razu do Amora i najczęściej razem dokańczają jego porcję
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]