A za gruszką dwa jabłuszka
A śliweczka wpaść nie chciała...
...i się wysterylizowała?
Wiosna za pasem, marzec w kalendarzu, niesterylizowane koty będą niedługo gotowe płodzić i wydawać na świat kolejne mioty kociąt - ciężka to pora dla karmicieli i wolontariuszy. Klatki łapki przechodzą z rąk do rąk, w szpitaliku ciągły ruch, koty przychodzą, wychodzą, przychodzą, wychodzą... Przeważnie to wolnożyjące dzikuny, niechętne jakiemukolwiek kontaktowi z człowiekiem, przyczajone w transporterach, czekające tylko, aby po podleczeniu móc śmignąć na wolność.
Ale ta okazała burasia jest inna. Z jednej strony na widok ręki kuli się i wciska w kąt klatki, z drugiej - już po pierwszych głaskach kula się, mruczy, udeptuje posłanko. Na skierowane do niej słowa odpowiada nieśmiałym pomiaukiwaniem, za kręcącymi się po szpitaliku wolontariuszami wodzi wzrokiem, czasem nawet zamruga... W dodatku nie jest tak zupełnie obca, bo przez Fundację przewinęła się już jej siostra, Gruszka. Kota szybko dochodzi do siebie, nie ma przeciwwskazań zdrowotnych, żeby ją wypuścić...
...no ale jak to, wypuścić?

Śliwka na ZDJĘCIACH i FILMACH. Dom tymczasowy Śliwki na facebooku.