Lucas ostatnio nieco zmizerniał i ciągle wymiotował - wizyta u weta pokazała, że najzwyczajniej w świecie zatkał się kłakami do tego stopnia, że żadne pasty czy trawki nie pomagały :/ Luś jest bowiem histerykiem okrutnym, a co za tym idzie, także skrytowylizywaczem - a ulubionemu zajęciu oddaje się w ukryciu i nie sposób drania złapać, gdyż albowiem ogólnie chłopak lubi się chować. Znaczy, lubił, bo... no, ale po kolei.
Pisałam już, że Luś podczas łapania i pakowania do transportera zamienia się w dziką bestię - tym razem udowodnił, że kiedy jest cicho, też trzeba na niego uważać (vide: skrytowylizywacz), bo podczas kroplówki, którą dostał na wzmocnienie, po cichutku acz sprawnie zajął się rozmontowywaniem wenflonu. Zatracił się w tym tak, że w pewnym momencie nie odróżnił wenflonu od mojego palca... (zawsze mnie zaskakuje, jak taki mały kociak może przeżreć na wylot palec razem z paznokciem... czy Fundacja odda mi za tipsy? ) Ostatecznie po badaniu krwi okazało się, że nic mu nie dolega, wróciliśmy do domu, gdzie w przebłysku natchnienia sprezentowałam histerykowi obróżkę feromonową.
I ja nic nie mówię, ale albo to placebo, albo te obroże naprawdę działają Lucas nagle paraduje na widoku z ogonem jak antena, śpi sobie obok mojej poduszki i nie ucieka, kiedy otworzę oczy, stawia się Myszkinowi przy misce, podjął także stanowcze kroki w kierunku zdobycia atencji Dżendera Proszę proszę, kto by się spodziewał...
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Lucas miał wczoraj przemiłych gości.
Najpierw wlazł pod stół i nosa wystawić nie chciał, ale potem się przełamał i pokazał swoją lulusiowość tak na 90%. Był uroczy i słodki, jak to tylko Lu potrafi być (pod warunkiem, że nie rozmontowuje wenflonu).
No i cóż, jeżeli wyniki kontroli weterynaryjnej pozwolą, a mili goście się nie rozmyślą, to... <ciiicho, żeby nie zapeszać!>
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 09 Lip, 2016 09:07
Trzymamy zatem kciuki, żeby wszystko poukładało się pomyślnie
Trzymamy zatem kciuki, żeby wszystko poukładało się pomyślnie
skrytowylizywacz
Carramba już czeka na nowego kolegę zastanawia się tylko jaką kreację przywdziać na tak doniosłe wydarzenie - w końcu ognista królowa w byle czym nie wystąpi
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 12 Lip, 2016 07:54
Myślę, że obojętnie jakby nie było, Lucas będzie nią zachwycony
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Lulek powoli przełamuje nieśmiałość. "Swój" pokój już zwiedził, śpi na drapaku, albo w pudełku/legowisku (którym Carramba wzgardziła ) a gdy robi się szaro próbuje eksplorować inne pomieszczenia. Niestety królowa zazdrośnie broni swoich komnat - niby syknie ale i tak jest ciekawa co toto przylazło, chociaż ciekawość ma miejsce głównie przy zamkniętych drzwiach Pyszczka do głaskania jeszcze nie wystawia, ale ręka ludzia coraz mniej przeszkadza.
Oby okazał się odpowiednim giermkiem dla Ognistej Królewny!
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Carramba po prostu wie, że doskonałość wymaga czasu - a ona nie zniesie niedoskonałości!
(chociaż w sumie doskonałości też czasem nie docenia - vide legowisko)
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
A poza tym kolega coraz odważniej drepcze po mieszkaniu, próbuje zachęcić Carrambę do zabawy co kończy się sykiem, ale Ruda pozwala podchodzić się coraz bliżej
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 06 Sie, 2016 20:33
suuuuuper
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]