Maurycy był u mnie 2 miesiące. I z tego co zauważyłam to jest to bardzo wrażliwy kot.
Aniu on potrzebuje czasu i nie można mu przyspieszać procesu poznawania. Wiem ze dacie rade
U mnie też pozycja stojąca przyprawiala go o panikę. Każdy gwałtowny ruch. Kucanie, nawet leżenie na podłodze mu pomoże się do was przyzwyczaić i pomoc wam i jemu
Trzymam kciuki!
Wydaję mi się, że i tak są duże postępy. Maurycy wyluzowany śpi sobie na środku pokoju, rozłożony. Zrywa się jak ktoś wykonuje gwałtowny ruch lub idzie w jego stronę. Jak brałam go na ręce, drżał, pociły mu się łapki i serduszko mu pikało jak szalone. Obecnie tak już nie ma. Mruczy i spokojnie daję się kiziać jak śpi w swoim azylu, najlepiej obok Łucji.
Wydaję mi się, że i tak są duże postępy. Maurycy wyluzowany śpi sobie na środku pokoju, rozłożony. Zrywa się jak ktoś wykonuje gwałtowny ruch lub idzie w jego stronę. Jak brałam go na ręce, drżał, pociły mu się łapki i serduszko mu pikało jak szalone. Obecnie tak już nie ma. Mruczy i spokojnie daję się kiziać jak śpi w swoim azylu, najlepiej obok Łucji.
Dokładnie Aniu czas, czas i jeszcze raz czas Jesteście na dobrej drodze
Tak jak pisałam pozycja na kucki albo leżąca ile razy się tarzałam po podłodze z Maurycym to nawet chyba nie da się zliczyć
Najważniejsze, że ma Łucję! On też bardzo naśladuje inne koty. U nas też się domagał głasków porannych jak zobaczył, że nasza Monka i Gaspar je dostają. On chciał też:)
Trzymam za Was bardzo mocno kciuki! Na pewno Wam się uda!
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17269 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 25 Lis, 2016 22:24
Dokładnie - nadejdzie taki dzień, że nie będzie się Wam chciało wierzyć, że kiedyś się Was bał
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Tydzień temu musieliśmy się przeprowadzić do nowego mieszkania z przybczyn nie zależnych od nas Maurycy niby spokojny, ale więcej teraz się chowa i nas boi, a już tak ładnie nam szło. Bałam się, że będzie od nowa przeżywał stres. Na szczęście jednak nie wszystko stracone, bo wchodzi i czeka w kuchni jak widzi, że coś tam robię. Jest glodomorkiem. Zje tyle ile mu się nałoży. raz przed przeprowadzką, nakrylam go w nocy w łóżku jak spał obok mnie jestem dobrej nadziei i zastanawiam się nad obrozka feromonowa
Tydzień temu musieliśmy się przeprowadzić do nowego mieszkania z przybczyn nie zależnych od nas Maurycy niby spokojny, ale więcej teraz się chowa i nas boi, a już tak ładnie nam szło. Bałam się, że będzie od nowa przeżywał stres. Na szczęście jednak nie wszystko stracone, bo wchodzi i czeka w kuchni jak widzi, że coś tam robię. Jest glodomorkiem. Zje tyle ile mu się nałoży. raz przed przeprowadzką, nakrylam go w nocy w łóżku jak spał obok mnie jestem dobrej nadziei i zastanawiam się nad obrozka feromonowa
Przeprowadzka to na pewno też dodatkowy stres dla niego.
Ale on się ze ma z Wami dobrze
Czekamy na wieści jak wam idzie
A całego zmielislcie otoczenie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]