Maurycemu dni mijają spokojnie...Stracił swoją kumpelę Nimblę z klatki obok, ale sam też uwielbia się bawić Wystarczy mu wrzucić myszkę do klatki, już ma zabawę Sam też szuka interakcji z człowiekiem - dzisiaj wyciągał łapki do miotły, gdy zamiatałam podłogę
W porównaniu do tego, co było na początku, zdecydowanie się rozkręcił
Maurycy jest kotem, którego przeraża, paraliżuje duża przestrzeń. W sumie czego można się spodziewać, trochę w szpitalikowej klatce już siedzi. Oczko amputowane z powodu wielkiego wrzodu. Wszystko nowe, nowe zapachy, nowe miejsce, nowe koty, mniejsze pole widzenia... I kot się boi wyjść z klatki, która jest jego azylem. Mimo wyszystko kocur bardzo kocha człowieka! Wygina się pręży jak tylko widzi człowieka:) Kocha inne koty, uwielbia się z nimi bawić przez kratki, a inne koty uwielbiają Maurycego
Ale z dobrych wieści to to, że Maurycy ma szansę nauczyć się życia po za klatką, siły wyższe spowodowały, że musiał przeprowadzić się do mnie na jakiś czas i powoli uczymy się nie bać dużych przestrzeni Małymi kroczkami do przodu Co nie znaczy, że Maurycy nie szuka domu tymczasowego bo szuka!
Lekcja pierwsza: Maurycy ma otwartą klatkę jak jesteśmy w domu i jak chce może kukać zza otwartych drzwiczek i uwaga! Robi tak:D
Lekcja druga: z dnia na dzień miseczka z jedzeniem jest wystawiana coraz dalej od klatki! I uwaga! Działa Maurycy podchodzi do miseczki!
Lekcja trzecia: rezydent Gaspar rozrusza nam Maurycego i Maurycy czasami się zapomina i wyjdzie na korytarz za kolegą ;P
Trzymajcie kciuki za sukcesy Maurycego w terapii antylękowej przestrzeni
Zdjęcia i filmiki wkrótce
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]