Horacemu dokucza przypadłość nietypowa dla kastratów, mianowicie gruczoły w okolicach ogona pracują mu intensywnie i ma tam dość brzydkie futerko. Aby chłopakowi ulżyć i trochę sytuację spacyfikować, psikamy mu ogon octeniseptem i posypujemy... mąką ziemniaczaną. Tak, wiem, brzmi to idiotycznie, niemniej pomaga
Ale oczywiście, żeby nie było za wesoło, ta niezwykle prosta czynność pociąga za sobą całe mnóstwo sytuacji typu:
- O, a tu ma pani mąkę na rękawie... Pierożki pani lepiła?
- Nie, posypywałam kota...
Bardzo proszę Fundację o wystosowanie mi glejtu potwierdzającego, że nie jestem kotożercą
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17289 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 04 Lip, 2016 01:15
A on już tak będzie miał z tym ogonem, czy mu to przejdzie?
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
a to już moorland będą wiedzieli, ja tutaj tylko kota posypuję mąką :x
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
U Horacego czas płynie leniwie... cisza, spokój, sen, jedzenie, czasem troszkę ruchu - ot, spokojny żywot statecznego kociego męża, opoki szpitalika
Bywają jednak chwile, kiedy w Horacego wstępuje dziki ogień - na przykład wtedy, kiedy słyszy, że jakiemuś kotu dzieje się krzywda. Włącza wtedy imponującą syrenę, aby ogłosić światu, że katastrofa, mordują, ratunku, po czym... zaszywa się w bezpiecznym miejscu
No, chyba, że krzywda dzieje się Malami - wtedy nie ma mocnych, Horacjo pędzi na ratunek, choćby utratą uszu ryzykował, a dopadłszy winowajcę, syczy, bije i gryzie (Bogu dzięki, nie ma zębów...). Dał tego dowód, gdy podczas sprzątania klatki Malami zaplątała łapkę między klatkowe pręty, przestraszyła się i narobiła strasznego hałasu, wyszedł z niego wtedy taki lew, że hej!
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
A ja nic nie mówię, ale wygląda na to, że Horacy będzie mieć dom...
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
1. Drzeć się na cały głos i pacać łapą w pustą miskę.
2. Po dostaniu jedzenia skonsumować je, pozwalając, aby świat podziwiał wystawione ku niemu podogonie.
3. Po zjedzeniu swojej porcji żałośliwie domagać się następnej.
4. Wobec braku reakcji na powyższe obejść wszystkie klatki, wpychając łapy do tych, gdzie miska jest najbliżej.
5. W obliczu fiaska wcześniejszych poczynań podejść do szafki z karmą i boksować w drzwi, jęcząc rozpaczliwie.
6. Na tę nową obcą osobę, która podtyka pod nos smakołyki, nie zwracać żadnej uwagi.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17289 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 12 Sie, 2016 02:29
Horacy pozować nie lubi. Przynajmniej na razie. Czas spędzony poza klatką można przecież wykorzystać znacznie pożyteczniej: domagając się głasków, biegając i zaglądając, czy któryś z kotów nie ma czegoś smakowitego w misce, tudzież biadoląc na próby przycięcia pazurków Bo manicure odbywa się przy akompaniamencie głośnego narzekania i złowieszczych pomruków, na które dziś żywo reagował Homer Wiadomo jednak, że u Horacego wszelkie niezadowolenie kończy się w fazie werbalnej i łapoczynów nie trzeba się obawiać
Horacy jest tak niewymagający i tak potulny, że naprawdę serce się kraje, że musi siedzieć w klatce A plany przeprowadzkowe do nowego domu wcale nie takie pewne
Jest cudowny I jest kawał chłopa, bo kiedy przy pobieraniu wymazu z paszczęki nie miał ochoty tejże paszczęki udostępnić, to trzy baby nie poradziły - nie żeby się szarpał, wyrywał czy gryzł, on po prostu odwracał głowę, zaciskał szczęki i tyle. A kiedy zjawił się wezwany na pomoc pan technik i capnął był Horacego za kark, z niekłamanym podziwem zakrzyknął "Ależ to byk!"
Siła byka, łagodność cielaczka - to cały Horacy
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]