Jaskier był u dentysty - niestety liczbę zębów trzeba było dość mocno ograniczyć, ale te chore powodowały nie tyle dyskomfort, co ogromny ból... Po zabiegu kocurrro był przez jeden dzień trochę mniej ruchliwy, zjadł swoje żarełko nie od razu, no i nie śledził naszych poczynań z odległości 10 cm (tak w ogóle to nie spuszczał z nas oka, ale tym razem leżąc dostojnie na swoim ulubionym posłanku obok kaloryfera)... Następnego dnia wszystko jednak wróciło do normy - czyli piesokot doskonały poleca się do adopcji!
Jaskier jest dowodem, jak bardzo może zmienić się kot, któremu ulżyło. Nieprawdopodobne ale po oporządzeniu paszczęki Jaskier stał się naczelnym pieszczochem szpitalika! zawsze lubił kontakt z człowiekiem, ale teraz to już przechodzi sam siebie baranki, miziałki, mruczanda i wszelkie inne pieszczoty dozwolone, wręcz konieczne! i to wcale nie w celu wysępienia dodatkowej porcji karmy na dyżurach to własnie Jaskierowi oddaję najwięcej uwagi, bo jest po prostu przesłodki w okazywaniu stęsknienia i miłości
...a póki co jest bez szans na jakiekolwiek miejsce w domu tymczasowym...
Potwierdzam, zawsze czeka przy drzwiach, tulilulka robi gdy zaczynają się mizianki.
Ma mięciutką sierść no i co najważniejsze dieta fit działa - przystojniak już nie jest kulotkiem .
Jaskier w ogóle tak tańczy koło nóg, żeby go głaskać.... tańczy, tańczy, człowiek robi <głask> a kot robi przewrót na plecki bo przecież w pozycji leżącej lepiej się przyjmuje pieszczoty
agusiak
Dołączyła: 17 Maj 2015 Posty: 1744 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 18 Lis, 2016 09:08
Ależ ten przystojniak słodki
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 18 Lis, 2016 15:20
Jaskier jest absolutnie cudowny. Dzisiaj spędziłam ponad 3 godziny w szpitaliku, bo "łapałam" mocz Meli na badanie. Żeby nie tracić czasu, pracowałam. A Jaskier leżał u mnie na kolanach Niesamowity przytulak i pieszczoch
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17284 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 01 Gru, 2016 09:17
Wczoraj zajrzałam do Jaskra Jaki to cudowny kot! Nie odstępował mnie na krok Pobawiliśmy się - trochę chłopak poszalał
Jak sobie przypomnę ten jego smutny wyraz oczu z pierwszych tygodni u nas, nie chce mi się wierzyć, że to ten sam kot
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]