Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Nie 18 Gru, 2022 13:42
Bracia i Siostra B.
Autor Wiadomość
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3646
Skąd: Luboń
Wysłany: Wto 09 Lis, 2021 10:36   

Super :banan: :banan: :banan: :banan: :banan:
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Sob 04 Gru, 2021 18:21   

Banshee zafundowała nam ostatnio serię przygód - niestety z gatunku tych, po których człowiek ma ochotę szczurę udusić. ale po kolei.

jak Pan Bóg i kalendarz przykazał, udałam się ostatnio z BanBan na kontrolę sezonową, połączoną z badaniem USG. w planach było także pobranie moczu, ale okazało się, że nic z tego, albowiem Banshee uznała, że skoro tak bardzo tego moczu od niej chcą, to od razu go odda, nie czekając nawet na dotarcie do gabinetu, no i zdoiła się w transporter. pani doktor orzekła, że cóż, bywa i tak, ale że chwilowo nie mocz był naszym największym zmartwieniem, to sprawę można odłożyć na czas bliżej nieokreślony. nerki na USG wyglądały zaskakująco dobrze - okazało się, że podczas tych świąt nie będę już mogła szczurze śpiewać "Bo uboga była, rąbek w nerce miała", albowiem objaw rąbka ustąpił i pomijając nietypowy kształt lewej nerki (w żaden sposób nie budzący niepokoju pani doktor), wszystko jest w porządku. krew do badań została pobrana, szczura i ja wróciłyśmy do domu i nastała codzienna sielanka - do czasu. badanie krwi pokazało albowiem wysoki poziom fosforu, zatem pani doktor twardo zażądała banszynego moczu. i się zaczęło.
próby pobrania moczu w warunkach domowych spaliły na panewce - BanBan zamknięta w łazience z wyparzoną kuwetą darła się jak opętana i wpadała w histerię, sposób z wyparzoną chochelką także zawiódł, bo widząc zbliżającego się człowieka szczura natychmiast zwiewała z kuwety gdzie pieprz rośnie, podjęto zatem decyzję o kolejnej wizycie u weterynarza. podczas drugiej próby pobrania cennego urobku z pęcherza Banshee była dostarczona do gabinetu z takimi środkami ostrożności, jakby była wypełniona płynnym uranem, a najmniejsza kropla która z niej wycieknie miała moc zgładzenia wszechświatów. kropla jednak nie wyciekła i szczura gładko trafiła pod USG - tylko po to, aby ukazać światu, że w swej przemyślności tym razem wysikała się jeszcze wcześniej. gdyby jednak ktoś myślał, że już niczego gorszego owo zwierzę nie może człowiekowi zaserwować, myliłby się nad wyraz, bowiem Banshee przebiła samą siebie - w dniu trzeciej wizyty, widząc mnie wchodzącą do mieszkania po pracy, kota popędziła do kuwety, gdzie skrupulatnie i dokładnie się wysikała, mieszając swój mocz z moczem pozostałej zamieszkującej DT szóstki futer. na nic jednak jej się zdała owa dywersja - postawiwszy sprawę na ostrzu noża, a właściwie na tłoku strzykawki, dopoiłyśmy podłe szczurzydło na tyle skutecznie, że kiedy pani doktor ujrzała pęcherz na ekranie USG, przypominał on miniaturową cysternę i materiału do badań można było zeń czerpać do woli, co też uczynione zostało. nie wiem, która z nas wracała tym razem do domu szczęśliwsza...

badanie moczu oczywiście niczego nie wykazało (no przecież, jakże miałoby się okazać, że cała ta kołomyja była naprawdę potrzebna...), zatem BanBan dostała zalecenie lekkiej diety i obserwacji. o to drugie pani doktor może być spokojna - obserwuję szczurę baaardzo intensywnie. i czasem nawet już bez żądzy mordu w oczach.
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
Cotleone 
Don Vito & co

Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 2739
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 05 Gru, 2021 21:28   

Padam :roll:
Pewnie każdy przerabiał takie akcje (dziękuję Ci Vito, jesteś niezastąpiony :twisted: ) , ale żeby taka kumulacja z jednym małym koteckiem :wink: Całe szczęście, że wszystko ok. I oby się nie okazało, że trzeba badać ją częściej, bo niektórym mogą puścić nerwy...
_________________
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Wto 07 Gru, 2021 18:38   

na górze róże
na dole spadek
ja jestem Budda
mam fajny zadek.

_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
crestwood 

Dołączyła: 03 Wrz 2020
Posty: 1246
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 02 Sty, 2022 10:49   

Rodzeństwo B. niby nieśmiałe w pierwszym kontakcie, niby ciekawe człowieka, ale dystans społeczny preferowany, można ukraść głaski, ale - takie wiecie, w przelocie :wink: Tymczasem po dłuższej chwili wychodzi z nich natura kotów ciekawskich, lubiących towarzystwo człowieka (i innych kotów), zwłaszcza gdy wie się kilka rzeczy, a mianowicie:
- jedno i drugie absolutnie kocha smaczki
- Budda uwielbia czułości w postaci poklepywania mu zadka (Bashee ponoć też, ale wypróbowałam na Buddzie :wink: ) - w ten magiczny sposób przechodzi się na wyższy poziom przyjaźni z Buddą ::
- zarówno Banshee jak i Budda są miłośnikami harców z wędką :D Te smukłe ciałka swoją elastycznością i skocznością zawstydzą niejednego jogina i akrobatę!

Banshee ze swoją nieoczywistą i nietypową urodą na zdjęciach wychodzi czasami przedziwnie, zupełnie jakby w jednym kocie kryło się wiele kocich obliczy :lol: Budda natomiast to ponadczasowy przystojniak, do zdjęć pozuje z gracją :D

To przeuroczy dwupaczek :aniolek:

Budda





(tu nieostre, ale i tak moje ulubione :wink: )



Banshee

(te oczy!!!)




 
 
Cotleone 
Don Vito & co

Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 2739
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 02 Sty, 2022 21:39   

Cudowne zdjęcia. Czy to Superman czy Freddie Mercury na scenie? :wink:
_________________
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Nie 02 Sty, 2022 22:00   

Cotleone napisał/a:
Cudowne zdjęcia. Czy to Superman czy Freddie Mercury na scenie? :wink:

Freddie Merpurry! ;)
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6900
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 02 Sty, 2022 22:28   

Crestwood, ogromnie dziękujemy Ci za wizytę i te piękne fotki! :jebanewalentynki:
Zwłaszcza, że sesja odbywała się w trudnych warunkach xD
A z Twoim opisem rodzeństwa pozostaje się tylko w pełni zgodzić ::
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Cotleone 
Don Vito & co

Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 2739
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 03 Sty, 2022 18:59   

jaggal napisał/a:
Cotleone napisał/a:
Cudowne zdjęcia. Czy to Superman czy Freddie Mercury na scenie? :wink:

Freddie Merpurry! ;)


:lol2: All we hear is radio miau miau
_________________
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6900
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 09 Sty, 2022 13:43   

Kto był bardzo grzecznym kotkiem?
Budda i Banshee!

BanBan dostała przytulne, wypasione legowisko oraz pokaźny zapas ulubionej karmy od cudnej Pani Kasi.

I - wbrew pozorom :P - bardzo się cieszyła z prezentów (po prostu taki ma wyraz pyszczka...).



Budda zaś od wspaniałej Pani Ani otrzymał paczuchę z jedzonkiem i zabawkami - w tym walerianowym krabem, który podbił serca na tyle, że w walce o niego kotki próbowały podbić... sobie oczy ;) (ale w wyniku tych potyczek nie ucierpiało żadne zwierzę!)



(w prawym rogu mistrzyni drugiego planu - "Brat, podziel się!"... )

Karton oczywiście również przyniósł wiele radości (:


Serdecznie podziękowania dla obu pań Mikołajek oraz elfów transportowych (a może zatem reniferów...? :hm: ) - Emi i Michała misiosoftów :serce:
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6900
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 05 Mar, 2022 23:18   

Jesteśmy, żyjemy - już prawie szósty rok razem. Ot, takie tymczasowanie :lol:
I tylko człowiek się głowi, kiedy te dwa małe szczury przestały był dzieciakami, a później nawet młodzieżą...? Bo nawet za wiele nie urosły i rozumku im też nie przybyło ;)

Zatem co tam u nas?
Ano, po staremu - jak nie kleptomania...


... to przerzucanie naleśników ;)
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Sob 19 Mar, 2022 16:08   

dopadł nas ostatnio covid i muszę przyznać, że Banshee jako towarzyszka dla konającego jest... dość intensywna. momentami tęskniłam wręcz za czasami, gdy szczura człowieka miała głęboko gdzieś :? Banshee nie za bardzo obchodziło, że znajduję się w stanie okołoagonalnym - byłam w domu, więc miałam ją głaskać, drapać, przytulać i już! kota może nie jest wielka, ale potrafi być szalenie konsekwentna w domaganiu się tego, czego chce (do tej pory zachodzę w głowę, jakim cudem uszczypnięcie czterema zębami może być tak bolesne). doszło do tego, że władowała mi się na mostek i zaległa tam radośnie pomrukując, co wcześniej robiła z częstotliwością możliwą do policzenia na palcach jednej ręki. muszę jednak przyznać, że przy całej swojej upierdliwości Banshee naprawdę rozczula przywiązaniem do osoby, którą sobie wybierze...

a Bubek? cóż, Bubek... żyje. w constansie. czasem pomarudzi, czasem się poprzytula, potrafi wyjść do gości i poczarować wybrane jednostki - ogólnie nic spektakularnego, przyjemna rutyna i stagnacja. ale może właśnie to jest w tym kocie najlepsze?
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
jaggal 

Dołączyła: 13 Cze 2015
Posty: 5507
Skąd: Poznań, Winogrady
Wysłany: Nie 08 Maj, 2022 21:44   

wraz ze wzrostem temperatury za oknem zaczął się sezon parapetingu i pierwszych much, zatem jak łatwo się domyślić, dzieci są przeszczęśliwe (co ciekawe, o ile Budda skwapliwie pcha się za okno, o tyle BanBan zdecydowanie woli pozostawać po tej właściwej stronie parapetu). każda muszka, nawet ta najbardziej mikroskopijna, to powód do dzikich galopad, szaleńczych skoków i bojowych okrzyków, po których następują zazwyczaj dramatyczne lamentacje, bo mimo najszczerszych chęci Brodzeństwo nie jest w stanie doskoczyć do sufitu, chociaż szczerze mówiąc Bubkowi niewiele brakuje - mierzyłyśmy z saszką jego możliwości i okazało się, że potrafi skoczyć na wysokość około dwóch metrów :shock: Banshee zaś nauczyła się ostatnio włazić na kolana i wygląda na niezwykle dumną z nowej umiejętności.

podsumowując: gdyby ktoś wątpił, to Brodzeństwo żyje i ma się dobrze. żywimy ogromną nadzieję, że taki stan rzeczy się utrzyma, aczkolwiek w najbliższym czasie Buddę czeka kontrola u weterynarza i oględziny jego torbieli na jaj... nerce, zatem jakieś ziarno niepokoju gdzieśtam tkwi.
_________________
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6900
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 05 Cze, 2022 17:47   

Budda kontrolę zniósł godnie - nawet dość grzecznie. Torbiel na nerce wciąż nie wzbudza niepokoju, wyniki badań krwi także całkiem, całkiem... poza lipazą - nie taką wysoką, jak u Zahary, ale jednak nie w granicach normy. A że Budda również bezobjawowy, to kolejny kotek "do obserwacji", coby nie było zbyt nudno ;)

U Banshee za to spokojnie i bez zmian. No może tylko zrobiła się jeszcze bardziej tulaśna; zresztą Budda też z każdym rokiem potrzebuje więcej czułości. Oj, czyżbyśmy się starzeli...? ::

Banshee


Budda


Banshee i nos Buddy :D
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6900
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 27 Lip, 2022 17:20   

Party hard :cool:


I party too hard :pijaki:
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]