Wiórek jest bardzo kontaktowym kotem i nie lubi, gdy się na niego nie zwraca uwagi. Ostatnio znów ma falę rozsypywania soli po domu. Gdy choć na chwilę zostawię pojemnik na wierzchu w kuchni, to Wiórek zaraz robi sobie piaskownicę. Jak pudełko jest zamknięte - nie szkodzi, sól ląduje na podłodze i się rozsypuje. No i najlepsze (a może najstraszniejsze ) jest to, że już parę osób mi mówiło, że solą się sypie, żeby.... odstraszyć duchy
Na filmiku jest sytuacja, kiedy udaję, że jestem zła na Wiórka, że znów sól wala się po kuchni. A on jak zwykle: "Chodź, przytul, przebacz"
Śpieszę donieść o nowej umiejętności Wiórka. Nauczył się otwierać szafkę z przesuwanymi drzwiami. Mądry kot Tylko, że w tej szafce były trzy worki żwirku silikonowego. Z naciskiem na były.... Bo potraktował ten żwirek jak sól.... Masakra w szafce i na korytarzu
Ale w sumie jest plus w tej sytuacji, że żaden z siedmiu kotów nie wpadł na pomysł, że przecież jest żwirek - jest kuweta Kochane moje
Wiórek chyba staje się mężczyzną ;-), więc niedługo razem z wetem zostaną podjęte pewne decyzje i ustalony termin
Poza tym wszystko na to wskazuje, że Jurasik (tak ewoluowało jego imię ) nie toleruje wołowiny. Po wprowadzeniu jej do diety znów zaczął się drapać po szyi, że myślałam, że mu głowa odpadnie
Ale poza tym Wiórek jest przekochany i ostatnio bardzo rozmowny.
A teraz co robimy? Rzucasz piłeczkę, czy cysiamy szyję
No to się Wiórek zaprezentował przy gościach świątecznych... Najpierw wystraszył się lampek ozdobnych na oknie. A gdy pojawili się goście, to się schował na szafkę kuchenną i oczami jak dwuzłotówki obserwował, kiedy to się skończy... No zaskoczył mnie, bo myślałam, że jak zawsze będzie duszą towarzystwa, a tu taki strachajło Na koniec wizyty przyszedł, skracał dystans i pewnie za jakiś czas bawiłby się jak zawsze. Ale gdy weszło do domu kilka nowych osób naraz to się przeraził
Nie wygląda, żeby mógł bać się czegokolwiek. A jednak
Wiórek jest po kastracji. Dzisiaj jest wszystko dobrze, jakby nic się nie stało. Wczoraj po powrocie do domu, gdy wypuściłam go z transportera miałam okazję obserwować, jak się układa hierarchia w stadzie. Cała szóstka się zbiegła, Misiek podszedł pierwszy. Stał przy Wiórku i nie pozwalał nikomu się zbliżyć, wszystkich strasznie obsykiwał Potem Wiórek próbował chodzić, a Misiek przy nim. Trwało to chyba z pół godziny. A następnie Wiórek wpadł w jakiś dziki szał, biegał, skakał, buczał na mnie i resztę kotów, w ogóle nie było z nim kontaktu. I tak przez następną godzinę. Wetka uprzedzała mnie, że tak może być po narkozie, ale nie myślałam, że aż tak Potem Wiórek zasnął z termoforkiem i spał do rana. Nawet sprawdzałam, czy oddycha
Gdy Wiórek spał, to hierarchia nadal była bardzo widoczna. Mam filmik, ale zamieszczę go przy Fafołkach, bo Wiórek tam nie występuje
Wiórek po kastracji złagodniał, domaga się więcej miziania i znów śpi przytulony do człowieka. Nie ukrywam, wolę takiego ciapowatego Wiórka
Na zdjęciach Wiórek jest taki niby.... przypudrowany Co mu się stało? Ano chciał zjeść resztki bezów z torebki i .... założył sobie ją na głowę. A że były tam tylko okruchy, no to się tak skończyło
Dzisiaj seria zdjęć pt. Wiórka niechęć do aparatu fotograficznego
I z radością ogłaszam, że Wiórek niedługo ma przeprowadzkę!!! Do nowego domku!!! Razem z młodszym kolegą Tuptusiem!!!
A dom tymczasowy już szykuje chusteczki do ocierania łez
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]