Chaplin

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
felinity
Posty: 1177
Rejestracja: 29 mar 2013, 15:29
Lokalizacja: Poznań

Chaplin

Post autor: felinity »

Głęboka wieś. Rozpadająca się rudera, w której mieszka starsza kobieta z szóstką kotów i psem. Budynek nie nadaje się do mieszkania zimą. Kobieta musi przenieść się na zimne miesiące do przytułku. Szybka akcja w internecie. Zwierzęta na cito znajdują domy. Starsza Pani w międzyczasie otrzymuje odmowę z domu opieki. Ma za małą rentę, by pokryć koszt pobytu, zbyt dużą by potrzebną kwotę dopłaciła gmina lub opieka społeczna.
Jej zwierzęta czeka lepszy los, Chaplin to jeden z bohaterów tej opowieści, który miał więcej szczęścia niż jego pani.

Chaplin jest dorosłym kocurkiem, wygląda jednak na kociego podrostka. Bardzo drobniutki, ale nie wyniszczony. Głód musiał mu się dać we znaki w dzieciństwie, potem trafił na swoją opiekunkę, która zaopiekowała się nim, jak mogła. Nie mogła jednak zbyt wiele. Chaplin jest zakatarzony, bardzo ropieją mu oczy, w uszach cywilizacja właśnie wynajduje koło, niekastrowany. Jest bardzo przerażony zmianą miejsca, nowymi ludźmi, nowymi hałasami i zapachami. Na razie wciśnięty w kącik legowiska stara się by go nie było. Jednak jest bardzo łagodny. Bez protestu znosi przemywanie i zakraplanie oczu, zabiegi pielęgnacyjne.

Mamy nadzieję na uśmiech losu w tej smutnej historii.

Obrazek

Chaplin na ZDJĘCIACH i FILMACH.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez felinity, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Re: Chaplin

Post autor: jaggal »

felinity pisze:Starsza Pani w międzyczasie otrzymuje odmowę z domu opieki. Ma za małą rentę, by pokryć koszt pobytu, zbyt dużą by potrzebną kwotę dopłaciła gmina lub opieka społeczna.
co się stanie z panią Jadwigą?.. czy to znaczy, że ona musi tam przeżyć zimę..?
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
felinity
Posty: 1177
Rejestracja: 29 mar 2013, 15:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: felinity »

Jaggal, tak...
Dziewczyna, która wiozła Chaplina będzie jutro dzwonić do opieki społecznej i gminy. :(
Awatar użytkownika
jaggal
Posty: 5513
Rejestracja: 13 cze 2015, 18:08
Lokalizacja: Poznań, Winogrady

Post autor: jaggal »

cisną mi się na usta słowa, których publicznie nie powinno się wypowiadać...

...i to kolejny dowód na to, że największe serca mają ci, którzy sami posiadają najmniej.
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
felinity
Posty: 1177
Rejestracja: 29 mar 2013, 15:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: felinity »

No i po pierwszej w życiu wizycie u weterynarza.

Chaplinek nie jest wcale takim młodzieniaszkiem. Po zębach został "wyceniony" na coś między 3-4 lata. W uszach dogorywający świerzbowiec i tony poświerzbowego betonu, ale czyści się ładnie i tylko uszka trochę czerwone. W gabinecie przy nieprzyjemnym czyszczeniu tylko raz pisnął. Kot łagodny, spolegliwy, jak laleczka.

Ogólnie stan dobry, bez potrzeby leków ogólnych. Kropimy oczka antybiotykiem. Głaszczemy i wrzucamy ładnie pachnące rzeczy do miseczki. I czekamy na kontrolę za tydzień. Dopiero potem pozbędziemy się klejnotów rodowych i charakterystycznego zapaszku. ;) Do tego, dziś troszkę już jakby śmielej spogląda z kartonika.
Awatar użytkownika
wiedźma
Posty: 3394
Rejestracja: 17 gru 2015, 9:35
Lokalizacja: Biskupice

Post autor: wiedźma »

No to kciukujemy za dalsze postępy!
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Awatar użytkownika
agusiak
Posty: 1744
Rejestracja: 17 maja 2015, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: agusiak »

:heya2:
felinity
Posty: 1177
Rejestracja: 29 mar 2013, 15:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: felinity »

Jaki z Chaplina jest cierpliwy i łagodny kot, aż trudno uwierzyć.
Znosi czyszczenie uszu bez cienia protestu. Mycie, zakrapianie oczek - no problem. Założenie maści - proszę bardzo.
Jest już na tyle zdrowotnie ogarnięty, że w sobotę pozbywamy się rodowych klejnotów, a czas na to najwyższy. Zapomniałam już jaki zapaszek roztacza niekastrowany kocur.


Niestety widoki na to, żeby Chaplin się choć troszkę rozluźnił na razie nikłe. Nie widziałam go jeszcze wyciągniętego swobodnie w klatce, czy siedzącego sobie naturalnie. Cały czas zwinięty w kartoniku. Dobre wieści takie, że daje się głaskać. Co więcej sprawia mu to przyjemność - wtula głowę, nadstawia uszka ale wszystko w pudełku. Wczoraj nawet wystawił brzucho do pogłaskania. :) Wyobraźcie sobie kota, który próbuje się tak powyginać w małym pudełku, żeby to brzucho jednak było na wierzchu i było dopieszczane. Komizm :)

Zobaczymy jak zareaguje na obróżkę. Wtedy będziemy powolutku wypuszczać na salony w okresach hibernacji dziecia. Szczerze mówiąc trochę obawiamy się reakcji Chaplina na żywiołowego dwulatka... Trzymajcie kciuki.

PS Zdjęcia będą, jak wreszcie małż wróci z wojaży i trochę mnie odciąży.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

kciukuję
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17388
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:aniolek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
felinity
Posty: 1177
Rejestracja: 29 mar 2013, 15:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: felinity »

Chaplin na za sobą trudny tydzień.
W sobotę pozbawiliśmy go klejnotów rodowych, w poniedziałek by na kontroli.
Poziom stresu wrócił na kilka dni do punktu wyjścia.
Do tego podajemy oprócz kropli dopaszczowy antybiotyk - oczy ciagle ropieją.
Biedak cierpi z powodu biedunek. Najpewniej złożyło się na to kilka przyczyn - zmiana diety, stres, drugie odrobaczenie i antybiotyk. Chłopak nie ma lekko.

Biedak po zabiegu wyglądał tak:

Obrazek

Z dobrych wieści, Chaplin chyba wyjdzie na ludzi. Dobrym pomysłem okazała się wymiana pudełka na kocyk.
Młody ma teraz miejsce, żeby się wyciągnąć, ponadstawiać do głaskania. Dzisiaj nawet stanął do głaskania na łapkach i wypiął zadek!!! :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17388
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:aniolek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
felinity
Posty: 1177
Rejestracja: 29 mar 2013, 15:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: felinity »

Kurcze, idziemy testować kupsko na wszelkie możliwe paskudztwa.
Do czego to podobne, żeby taki mały paskud załatwił w dwa tygodnie połowę miesięcznego przydziału żwiru czterech kotów.
Antybiotyk skończony w zeszły piątek, probiotyk podawany według zaleceń, dwukrotne odrobaczanie odfajkowane, a tu z tego kupra się leje i leje.
Dziś już z tej zgryzoty nabyłam i ugotowałam kuraka. Może z tego Chaplina taki francuski piesek (kotek).
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13579
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Olu, giardioza...
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17388
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Oli, przerzuć go na surową wołowinę choć na kilka dni. I zobacz, czy będzie poprawa. Sprawdź też, czy nie jest odwodniony..
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ