Jaggal, zgadnij jak na niego po domowemu wołamy...
"kiciuś"? ^^
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Oficjalnie ogłaszamy, że Chaplin jest ninją. Ten kot chyba przenika ściany. Nic nie widzisz, nic nie słyszysz, a nagle go nie ma tam, gdzie przed sekundą go było widać. Albo pojawia się jak królik z kapelusza. Nie widać go w ruchu. On po prostu jest tu, a za chwilę nagle gdzieś indziej.
Albo szukasz kota z paniką w oczach przez 20 minut, bo przecież nie mógł wyparować. I gdy po raz trzeci zaglądasz do szuflady pod łóżkiem, która przecież została przeryta już 2 razy - nagle objawia się Chaplin.
Chaplin robi postępy. Postępy wprawdzie homeopatyczne, ale jednak.
Na przykład: zainteresował się zabawą. Ostrożnym kroczkiem wychynął z kuchni, gdy bawiłam nasze stado wędką. Kroczek po kroczku dotarł na koniec korytarza. Popatrzył. Jeszcze dwa, trzy kroczki i nawet nieśmiało popacał łapką za tym dziwnym latającym czymś.
Udało się też go skusić sesją rozdawania smakołyków. Sprytnym rozrzucaniem po chrupeczku sprawiliśmy, że nawet nie zauważył, że podszedł na wyciągnięcie ręki i otaczają go inne koty.
Poza tym odkryliśmy, że szczęśliwy Chaplin się ślini. Ale jak! Pogłaszcz Chaplinka, powydrapuj, pougniataj, a potem idź umyj ręcej jak po zabawie z jakimś buldogiem co najmniej.
Niby wycofany, ukrywający się, nie szukajacy człowieka sam z siebie - ale dosłownie rozpływajacy się, gdy już sie go gdzieś przydybie i zaczyna głaskać.
Niby taki strachulec, ale wobec innych futer to siła spokoju. Nie przejmuje się zaczepkami Drago. Obwąchuje się z Zuzią. Hrabiowskie histeryczne syczenie Esme albo gnoruje, albo podchodzi zupełnie neutralnie.
Coraz bardziej jesteśmy przekonani, że Chaplin powinien traffic do domu, gdzie jest względny spokój i rutyna , chetnie bez dzieci, ale absolutnie i bewzględnie musi być inny kot. Chaplin wyluzowuje sie w towarzystwie kota. Chetnie się bawi w towarzystwie futer. Zachowuje równowage psychicznna. Bez innych kotów tylko by się dystansował, ukrywał i chyba nudził.
Niby wycofany, ukrywający się, nie szukajacy człowieka sam z siebie - ale dosłownie rozpływajacy się, gdy już sie go gdzieś przydybie i zaczyna głaskać.
Niby taki strachulec, ale wobec innych futer to siła spokoju. Nie przejmuje się zaczepkami Drago. Obwąchuje się z Zuzią. Hrabiowskie histeryczne syczenie Esme albo gnoruje, albo podchodzi zupełnie neutralnie.
Coraz bardziej jesteśmy przekonani, że Chaplin powinien traffic do domu, gdzie jest względny spokój i rutyna , chetnie bez dzieci, ale absolutnie i bewzględnie musi być inny kot. Chaplin wyluzowuje sie w towarzystwie kota. Chetnie się bawi w towarzystwie futer. Zachowuje równowage psychicznna. Bez innych kotów tylko by się dystansował, ukrywał i chyba nudził.
sparujmy go z Tristanem coć z drugiej strony oni obaj wiatrem podszyci
Klękajcie narody. Chaplin sam, z własnej kociej inicjatywy władował się na do łóżka.
Patrzę na jakiś ruch katem oka i w szoku szepczę do Małża "Ani drgnij!". A tam w nogach małża, jak gdyby nigdy nic wylizuje się ninja-Chaplin.
Potem było jeszcze wygodne ułożenie się między nogami. Kopanie kołdry i wiercenie się niczym dwulatek z ADHD. Łapanie ręki wszystkimi łapkami i podgryzanie. Rozbrykał się nam mikrus.
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 21 Lut, 2017 20:09
Fantastyczne wieści
a tylko Wy wiecie ile to pracy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]