Małżu wybył na weekend do rodzinnego gniazda i zgadnijcie, kto towarzyszył mi całą noc wyciągając się na połowie łózka i podgryzając ponaglająco "głaszcz człowieku"?
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 06 Mar, 2017 08:22
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
W piątek przeprowadziliśmy Chaplina do jego własnego domu, gdzie czekały na niego dwa człowieki i kocia koleżanka. Zamieszkał w osobnym pomieszczeniu, aby mogł powoli oswajać suę z nowymi zapachami.
Wczoraj miałam okazję odwiedzić go u siebie i jak bardzo byłam zdziwiona, gdy zobaczylam kukającego zza rogu kociambra, pomimo że w salonie znajdowała się spora liczba osób Chaplin był bardzo zaciekawiony, zupełnie swobodnie bawił się wędką
Z kocią koleżanką przyjaźń rodzi się małymi kroczkami i głównie z inicatywny kawalera ale ogolbie rzecz biorąc prognozy wyglądają bardzo obiecująco
Od dzisiaj jesteśmy na króliczej diecie i jeszcze tak wylizanych misek to ja nie widziałam Zaczeły zazdrościć sobie jedzenia, więc muszę przypilnować żeby trafiały do swoich misek. Chaplin kombinuje jak zbliżyć się do misek Lany, a Lana patrzy gdzie niosę miskę Chaplina i też próbuje się do niej dostać, oczywiście ignorując swoją. Relacje miedzy nimi też z dnia na dzień idą ku lepszemu. Ostatni raz Lana syknęła w poniedziałek. Widzę, ze jest bardziej zestresowana nagłymi ruchami, od kiedy Chaplin się u nas pojawił, ale nic poza tym. Czasami jak Chaplin usiądzie blisko to Lana próbuje go powąchać tak żeby nie widział.
Byliśmy dzisiaj u weterynarza, Chaplin zaszczepiony, a Lana zaczipowna
Jeśli chodzi o zachowanie Chaplina to dalej się chowa, czasami ciężko go znaleźć, niby mieszkanie małe... Kiedy go już znajdę i wezmę na głaskanie to tuli się i łasi
Musiałam pozbyć się mojej Draceny, niestety ciągłe pilnowanie żeby drzwi były zamknięte okazało sie zbyt Uciążliwe. Od kiedy Lana dostrzegła te palmy nie mogła o nich zapomnieć. Potrafiła usiąść i miauczec pod drzwiami byle się tam dostać. Jak tylko usłyszała że się otwierają okazała się tez niezłą sprinterką. Nie wiem co ona w tym widzi, ale posiałam jej trawę i czekam aż urośnie. Szalona dziewczyna to jest.
Chaplin dziś rano zbarankował moją twarz :
Nigdy tego nie robił, zawsze bal się wielkich ludzkich twarzy obok swojego pysia, o żadnych caluskach nie było dotąd mowy. Barankowal nogi, ręce, wszystko naokolo ale nigdy nie zbliżał się do głowy. No chyba ze robił fikołka i tyłkiem wylądował na twarzy...
Dziś zbarankował mnie w czoło jak tylko usłyszał budzik <3 I to nie raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]