Ostatnio do Poznania zawitało piękne słoneczko. Blondyn nie mógł przegapić tej okazji i postanowił powygrzewać się w słoneczku. Widać, że kociak potrzebuje dużo ciepła! Ale nie samym słońcem kot żyje...Blondyn domaga się również innego ciepła ( tak tak chodzi o cieplutkie serce człowieka)
Tutaj Blondi próbował zmienić pozycje, ale coś mu nie wyszło...znaczy wyszło super zdjęcie!
Brunet oczywiście niezmiennie poważny i elegancki. Nie zakrząta sobie głowy jakiśm słońcem, trzeba trzymać fason Nie wiem jak Was, ale mnie bawią te jego poważne minki Niby Agent Brunet, ale nie oszukujmy się...też z niecierpliwoścą czeka na kochający dom Nawet tacy Agenci potrzebują mieć swój stały kąt
Oczywiście to nei jest tak, że Brunecik jest tylko taki poważny...On tak reaguje na aparat. Mam też kilka ujęć, kiedy jest prawdziwym kociakiem słodziakiem
Ostatnio największym powodzeniem u chłopaków cieszyło się kartnowe pudełko! Ile radośći może sprawić trochę papieru to tylko koty wiedzą Nie obyło się bez walki o miejsce w pudełku, bo niestety jest zbyt małe na dwa kocie ogonki Trzeba było na siebie trochę pokrzyczeć po kociemu i poganiać po pokoju, ale ostatecznie królem kartonu został Brunet!
Niestety Blondynek w tym tygodniu gorzej się poczuł. Od czwartku jest pod opieką pani weterynarz i przez najbliższe dni będzie musiał odwiedzić przychodnię jeszcze parę razy. Brunetcik wyczuł, że coś nie gra i brat znikną na trochę z domu (sam bez niego o zgrozo !!!) i jakoś tak może pachnie trochę inaczej. Nie spodobało mu sie tu i trochę syczy na brata Oboje są nierozłączni, więc dla Brunecika to szok i nowa sytacja.
Ostatnio przeglądałam stare zdjęcia chłopaków i wcześniejsze wpisy na forum żeby zobaczyć jak sie zmienili w ciągu tych prawie 3 lat.... i doczytałam się, że Julka ( wcześniejszy dom tymczasowy) wspomniała, że kociaki podchodza i podgryzają jej włosy. Co ciekawe u mnie jest to samo ! Szczególnie Brunecik lubi tak mnie pozaczepiać
A temu słodziakowi życzmy dużo zdrówka i powrotu do formy!!!
Blodnynek w ostatnich dniach zaczą wymiotować i stracił apetyt. W czawrtek byliśmy na badaniach. Została mu pobrana krew i miał zrobione prześwietlenie. Dostał również zastrzyki na rozkurczenie i przeciw wymiotom oraz podłączono mu kroplówkę. W badania wyszła podwyższona kreatynina, więc zaczęto podejrzewać nerki. W kolejne dni Blondyn dostawał kroplówki (płyn wieloelektolitowy) , a dzisiaj zrobiono mu również usg. Z badania usg wyszło, że kora nerek jest powiększona. Dziś został już wyjętny wonflon, a jutro jesteśmy umówieni na wizytę kontrolną i ponowne pobranie krwi.
Blondyn zaczą jeść w czwartek karmę typu renal. W piątek i sobotę nie było kupy, więc dostał też syrop na przeczyszczenie, przy badaniu brzucha wyczuwalne były złogi. Lek zadziałał. Kociak je, ale nie ma jakiegos wielkiego apetytu. Bardziej posmakowała mu sucha karma, chyba dlatego ze wcześniej jadł tylko mokrą
Miałam poczekać aż dostanę na dysk świeże zdjęcia i filmy chłopaków, ale pomyślałam, że może się ktoś martwić co u kociaków ( szczególnie u Blondynka w tyj sytuacji).
A więc niestety wiadomo już, że przyczyną złego samopoczucia Blodnyna są nerki. Kociak dostał odpowiednie leki i ma specjalną dietę. Niedługo kontrola i zobaczymy jak reaguje na te zmiany. W środę dostał pierwsza dawkę leku typowego dla kociaków z chorymi nerkami i nie mam pojecia, czy on tak wpływa na apetyt (raczej nie) ale Blodnyn ma taki apetyt, że aż miło. W nocy (ze środy na czwartek) domagał się jedzenia, śniadanie zniknęło, o kolacji nie wspomnę, bo nawet chyba Brunet nie zobaczył, że coś było w misce brata. Oby tak dalej! Tak jak pisała, ostatnio z tym apetytem było gorzej, dlatego cieszę się, że powrócił Myślę, ze dobry znak
A już na dniach pare zdjęć z ostatnich dni i flimik, bo już dawno nie było!
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Mam też pare zdjęć Blondynka z wizyt u weterynarza na kroplówkach. Widać, że jest smutny niestety trochę go pokuli (na potrzeby badań) a chłopak ma kiepsko widoczne żyły, dodatkowo ma tez przerosty na żyłach i ciężko było się wkuć. Na szczęście te przykre momenty już za nami
Teraz tak jak ostatnio pisałam Blondi wraca do sił, w kwesti jedzenia nic się nie zmieniło..czyli wymiata miskę w mik. Niestety zauważyła, że jak widzi że podnosze/przenosze transporterek to kot znika. Nie ma go, siedzi ukryty głeboko w szafie. Coś czuje, ze jeszcze trochę tak pozostanie. Brunet już mniej odpycha Blodnyna, pozwala sobie na spanie obok siebie. Co prawda dalej nie podoba mu się, ze teraz jedzą co innego i muszą jeśc odzielnie żeby sobie nie podjadać, ale to myśle kwestia czasu.
Na koniec portret rodzinny
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wiem, że obraz nie w tą strone, ale przypomniała sobie, ze pisałam o słynnym kartonie..a tu namiastka walki o karton. Zabawę Bruneta i Blondyna sponsorowała Poczta Polska
Dziękujemy za trzymanie kciuków! Tak tak z tymi żyłami pamiętam i do książeczki włożyłam karteczkę z info żeby nie kłuć w prawa łapkę, bo tam już praktycznie nie ma w co
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]