Szwy wczoraj zostały zdjęte i Pani doktor oceniła, że kotek goi się bardzo ładnie. A dziś wielka chwila - likwidujemy kosz
Kocio jak zawsze cud, miód, malinki u weta.
Po rozmowie z Panią Doktor utwierdzamy się w przekonaniu, że stan Tymka spowodowany był tępym urazem, albo coś na niego spadło, ale najbardziej prawdopodobne wydaje się kopnięcie. Na śledzionie, podczas obserwacji było widać gojące się już pęknięcie
Hmm, od czego by tu zacząć?
Chyba od tego, że jednak samo życie pisze najbardziej zadziwiające scenariusze
O Tymku już wiecie, ale wspomniałam też, że Tymek ma siostrę Melisę, z którą zawsze trzymali się razem. Tymek przebywa na rekonwalescencji. Natomiast Melisa króluje tam gdzie się urodziła, czyli na ogrodzie i w stodole. Jednak na pewno za Tymkiem tęskni, bo jak tylko usłyszała go, chwilę po złapaniu, w garażu, przybiegła z podniesionym na sztorc ogonem, jak strzała, a nigdy do garażu wejść się nie odważyła.
Zimą, no generalnie wtedy kiedy szybko ciemno i zimno, obowiązki głównego karmiciela naszych wolnożyjących kotów przejmuje mój mąż. To on chodzi do stodoły, nakłada jedzonko, wkłada poduszki do budek i rozmawia z kotami. Zawsze dzielnie w około domowych obowiązkach, pomagali mu Tymek i Melisa. Jak pies, noga w nogę.
Teraz kiedy Tymek jest w "szpitalu" towarzyszyła mu głównie Melisa, jednak zawsze na dystans, ot od czasu do czasu udało się ją przy misce pogłaskać.
Czasami Melisie udawało się wcisnąć do drugiego garażu i pomknąć na strych. Zresztą Tymek też to robił No i ostatnio Melisa też buszowała po poddaszu i miauka i nawołuje, no to Mąż poszedł kotu na ratunek i ponieważ kot nie bardzo wiedział - jak sie zabrać za zejście na dół - myśli sobie, a ryzyk fizyk, biorę na ręce, najwyżej mnie zje
A tu niespodzianka - Meliska dała się znieść przynieść na parapet i wymiziać z każdej możliwej strony Pierwszy raz w życiu. Pan Mąż dumny jak Paw
Fajnie - w końcu po zakończeniu kwarantanny Tymka chcemy łapać Melisę Normalnie ręce, które leczą. Mówię mu gadaj, gadaj do niej, nie będę musiała po klatkę lapkę jechać
Tak wygląda dzika krewetka
A wieczorem w sobotę siedzimy sobie w domu, każdy coś tam robi - słyszę, że Tristan kręci się po parapecie i coś szura. No szura to szura. Dużo zwierząt dużo dźwięków. Ale szura i szura... Wstaję i patrzę a tam na parapecie Melisa sie lela o siatkę i szybę a z naszej strony Tristan baranki robi
My szok
Gonitwa myśli, dobrze, że mamy dwa garaże - skoro laska chce wejść to wpuszczę ja do drugiego garażu, lecę z tacką z jedzeniem, bo myślę, jak otworzę bramę to na pewno hałasu się wystraszy, to ją na jedzenie skuszę. Ale gdzie tam! Ledwo bramę uchyliłam, fruuu i Melisa jak strzała wpadła do środka. Kolacje zjadła i do mojego męża popędziła
No i siedzi teraz w garażu i miauczy przez drzwi do Tymka
Ki diabeł, no niby niedotykalska, a tu mąż kotka zepsuł i włączył guzik "miziaj mnie".
Zwierz z filmiku post wyżej, od soboty w garażu
zaczęliśmy kwarantannę
młoda niby miałaby ochotę wyjść, ale zaraz chce wracać, no to siedzi
dostała miski, kuwetę (brawa się należą, zdarza się już nawet sik w kuwecie)
w ramach wdzięczności dostałam mysz z odgryzionym ogonem, upolowaną na strychu
przenosiny do drugiego garażu do klatki, zaplanowane po testach Tymka, oby kciukikciukikciuki
Tymek zdrów jak kuń, testy negatywne (ufffffffffffff ), śledziona zdrowa, morfologia ok, upaśliśmy go - mamy 5 kg kotecka
tak więc wprowadził się chłopak wczoraj do domu, na razie bez wielkiego entuzjazmu jednak psy mu trochę krwi napsuły w podwórkowych czasach, więc czasu na aklimatyzację potrzebujemy, (qupa i siq było )
a moje stado, no cóż
nowy lokator nie zrobiła na nich za NIC wrażenia, Lilka noski noski, a ona to zawsze nowych osykuje i ofukuje, a to było kulturalne węchu, węchu
starszyzna plemienna nawet nie ruszyła się ze swoich miejsc jak młody zwiedzał przestrzeń niskopodłogowo
najbardziej jednak martwię sie o mojego męża, o 3 wstawał zobaczyć co Tymek robi
a w związku z tym, że Tymek zwolnił klatkę, zajęła ją kwarantannowo Melisa i to teraz ona kula się w pudełku z kocykiem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]