Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 07 Cze, 2017 18:32
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Princeska - moja straż przyboczna. W tym tygodniu wstawałam o 3:40 rano i mała po śniadanku krok w krok za mną. Tam gdzie ja tam tuptanie za mną. Oczywiście podejść do niej i pogłaskać to nie, nie daje się nadal ucieka, ale widzę, że garnie się towarzyszyć człowiekowi. Widzę, że z człowieków sobie mnie obrała - mąż w depresji bo jego traktuje z dystansem , a on kociolubny jest. Z kotów obrała sobie rezydenta , obwąchują się, chodzi za nim, czasami warnie na niego , a nasz kocur....no po prostu jest, on jest jak ta góra nic go nie wzrusza. Z rezydentką nadal na dystans chociaż ta jest zazdrosna o rezydenta bo go łapą potraktowała jak ostatnio prowadzali się z Princeską.
Z ostatnich relacji męża: Marcin (syn) obudził się przed zegarkiem i tarmosił mnie mówiąc :"Tata obudź się, ale cicho się obudź bo Princeska z nami śpi"
Dzisiaj ponoć leżała sobie z rezydentem na łóżku w ciągu dnia. Ogółem coraz więcej zwiedzania, a coraz mniej bunkrowania się. Dzisiaj sobie rano na balkon sama wyszła co jest kolejną, pozytywna zmianą.
_________________ Monika Włodarczak
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17284 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 11 Cze, 2017 06:46
MonikaW napisał/a:
Z ostatnich relacji męża: Marcin (syn) obudził się przed zegarkiem i tarmosił mnie mówiąc :"Tata obudź się, ale cicho się obudź bo Princeska z nami śpi" .
mamy kolejny przełom - Princeska już je z kotami. Do tej pory dostawała jedzenie osobno i w pokoju była zamykana aby mogła w spokoju zjeść. Dzisiaj mąż do mnie rano zadzwonił szczęśliwy bo Princeska pojawiła się w kuchni jak rozdzielane było jedzenie i nie uciekła. Jadła ładnie ....z rezydentką...z jednej miski. Mąż szczęśliwy bo do tej pory na jego widok uciekała i jak to mąż wyraził krępowała się go.
Widzę, że pomiędzy paniami nie ma już syków jest uprzejmość i wzajemne noski.
Dzisiaj rano jak położyłam się do łóżka to już rezydenci rozparci czekali na mnie , a jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki to poczułam ruch za plecami - okazało się, że to Princeska mości się na kołderce i tak sobie w czwórkę spaliśmy.
Z Princeską mamy tajny kod kiedy idę , a ona się kładzie na podłodze to znaczy, że mizianie mile widziane więc miziam, kiedy ucieka oznacza to: miętolenie kota wzbronione.
Fajnie obserwować jak mała robi się coraz pewniejsza siebie, jak naśladuje rezydentów np rezydentka wskakuje na stolik na balkonie to Princeska wskakuje na krzesło. Zrozumiała, że tu koty krzywdy nie zrobią.
oj sporo się dzieje. Princeska z dnia na dzień nabiera pewności siebie.Chodzi za mną prawie cały czas, nawet jak nie chce być głaskana to nie ucieka tylko odchodzi dostojnym krokiem. Często poleguje sobie wyciągnięta na podłodze , zrelaksowana a nie zestresowana.
Wczoraj był szał wróciliśmy z siedziby z odbiorem zamówienia i tekturowym drapaczkiem (Basik dziękujemy za drapak ). Jak tylko rozpakowaliśmy nowy nabytek to Princeska dopadła go pierwsza i zrobiła szkolenie rezydentom jak należy takie coś używać. Trafił nam się towar w wersji dla VIP-ów bo ma również otwory i piłeczki w środku, w związku z tym rezydent w podziękowaniu pokazał Princesce, że jak się odpowiednio ustawi łapkę to można zahaczyć piłkę o pazur (koci pazur ) i ją wyjąć. Ja po 22-giej padłam , dyżur po mnie przejął mąż w łapaniu piłek po pokoju i wrzucaniu do drapaka.
Nasza dama trochę się wysmukliła co prawda nadal jest posiadaczką rubensowskich kształtów jednakże jesteśmy na dobrej drodze do figury jak z żurnala. Mieliśmy drugie podejście do zabawy z wędką i teraz Princeska już nie uciekła tylko za nią ganiała. W związku z powyższym wykupiliśmy jej karnet fitness - ja przejęłam obowiązek codziennej zabawy z wędką , a mąż w zamian robi mi herbatę.
No i chyba najważniejsze Princeska domaga się głasków, co prawda jak na damę przystało bardzo delikatnie i subtelnie, ale jasno komunikuje czego jej trzeba.
Princeska wczoraj zrobiła mi dwie niespodzianki. Pierwsza: położyła się przy otwartych drzwiach balkonowych i nie uciekała jak przechodziłam tylko sobie grzecznie leżała. Druga: włączyłam muzykę relaksującą dla kotów, rezydenci zasnęli na drapaku, a Princeska przyszła do mnie i położyła się na łóżku i tak sobie w czwórkę urządziliśmy popołudniową drzemkę.
_________________ Monika Włodarczak
Marianna
Dołączyła: 10 Lut 2017 Posty: 1027 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 30 Cze, 2017 09:52
MonikaW napisał/a:
Druga: włączyłam muzykę relaksującą dla kotów, rezydenci zasnęli na drapaku, a Princeska przyszła do mnie i położyła się na łóżku i tak sobie w czwórkę urządziliśmy popołudniową drzemkę.
PS. jaka to muzyka? Może Mariannie zapodam na nerwy przez Kostka zszargane ;-)
_________________ Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]