Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Pią 18 Paź, 2019 23:51
Hulanka, Bandziorka, Huncwot
Autor Wiadomość
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Sob 24 Lut, 2018 21:10   

Dzisiaj przyszłam po zajęciach. Huncwot rozwalony na moich wyrku. Nic nadzwyczajnego. Udało mi się jednak usiąść obok im pogłaskać. Dobre 30 sekund. Wprawdzie potem zwiał dwie długości kota, spojrzał na mnie, położył uszy, burknął i poszedł spać na półkę ;-)

Hulanka to koci pieszczoch. Ona wykorzysta każdą okazję, żeby wtulić się w nie swoje futro. Tym razem wtulona w rezydenta



Ostatnio zamknęłam Bandziorkę samą w pokoju (nie celowo) i biedactwo piszczało pod drzwiami. Uspokoiła się jak wpuściłam inne futerko. Więc Bandziorka niby nie bawi się z innymi kotami a jednak widać lubi ich towarzystwo. Może czuje się bezpieczniej. Jak widać koty też potrzebują kogoś by po prostu był

 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Sob 10 Mar, 2018 05:10   

Ostatnio spotkałam całą rzeszę zwolenników kociej wolności (nawet pomimo zderzenia kota z samochodem) jako wyznacznika kociego szczęścia. Zostałam też zapytana skąd wiem, że moje niewychodzące koty są szczęśliwe… No cóż, ominęłabym to nieszczęsne słowo „szczęście” bo dla każdego z nas oznacza co innego. Poza tym, kot wam nie powie co uważa za szczęście. Zresztą czy pozwolilibyśmy robić dzieciom wszystko to na co mają ochotę a co sprawia im radość? Chyba nie. Dlaczego zatem rozważamy to w kwestii kotów, którym nie pozwalamy na opuszczanie domu? Przecież dom to nie więzienie. Zadałabym sobie jednak inne pytanie. Czy życie na „wolności” lub życie kotów wychodzących jest lepsze od tego jakie prowadzą moje tymczaski pozbawione tej możliwości. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie. Oczywiście polowanie na motylka na świeżej trawce musi wydawać się dla nas kocim rajem. Jednak czy to nie jest za wysoka cena jaką płacą koty, które w pogoni za zdobyczą wpadają np. pod samochód. Strasznie dziwi mnie to, że ludzie tak kochają koty, iż chcą im dać wolność (czyli szczęście) poprzez wypuszczanie ich z domu, a totalnie nie przejmują się jego konsekwencjami.
Wracając jednak do moich kotów niewychodzących, skąd wiem, że nie „torturuje” je ograniczając ich wolność siatką na balkonie? Otóż, żadne z moich ośmiu kotów nie choruje. Gdyby były nieszczęśliwe spodziewałabym się kocich depresji (tak, koty mogą cierpieć na depresję!) lub spadku odporności i ciągłych przeziębień. Tymczasem wszystkie są zdrowe, nawet gdy ja leżę z gorączką w domu, rozsiewając grypsko. Ponadto widzę wszystkie ogonki w górze z charakterystycznymi haczykami. Niektóre z nich ćwierkają, gdy gonią się po całym mieszkaniu. Hulanka (pomimo iż wciąż nieufna do człowieka-dziki kot z działek) biega po mieszkaniu poćwierkując z pluszową myszką w pyszczku. Ponadto moje kocie stado zamiast chować się w krzakach, walcząc z innymi kotami o teren i jedzenie, wyleguje się zbiorowo na kanapie. Czy na działkach Huncwotowe rodzeństwo miało szansę leżeć w stadzie kilku kotów na czymś ciepłym, suchym, skupiając się na wzajemnym myciu? A Bubu, zgarnięty z podwórka. Czy tam spał tak samo jak na kanapie, czyli na grzbiecie pokazując brzuszek? Tak raczej koty nie śpią „na wolności”. Nasza kochana Bessie może wam pokazać swoje zdjęcia zanim trafiła do fundacji, zdjęcia kota niedożywionego, wyniszczonego. Rubi już raz została uratowana ze skrzyżowania, gdzie wpadłaby najprawdopodobniej pod tramwaj lub samochód. Patrząc na jej mordkę zapytajcie siebie czy wypuścilibyście ją w mieście, gdzie tym razem może nie być wolontariusza, który uratowałby tę cudną z charakteru kotkę? Idulka to kolejny kotek, który z motylkiem i trawką nie ma nic wspólnego. Zamiast tego opowie wam o grzebaniu w śmietniku za resztkami jedzenia, atakami kocurów i męczących ciążach-jedna po drugiej.
Wprawdzie moje tymczaski nie mają dostępu do drzew, traw i nie polują na motylka. Mają jednak pełne brzuszki, ciepłe i miękkie posłania, swoje towarzystwo do zabawy, trawkę w doniczce i czasem nawet jakaś mucha latem też się trafi na podwieczorek. Koty fundacyjne to przykłady kotów, które na wolności sobie nie radziły i na pewno nie były szczęśliwe.
Zatem jeśli już nie możemy powstrzymać się od wypuszczenia kota domowego to róbmy to chociaż z szelkami, tak aby nasz futrzasty pupil z radości za owym motylkiem nie wpakował się w kłopoty, które mogą go kosztować zdrowie lub życie.
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Sob 17 Mar, 2018 17:43   

Weekend dla Bandziorki oznacza mizianie. Miziamy boczki i brzuszek aż czarne futerko fruwa w powietrzu
Szkoda tylko, że nie częściej. Ale to już zadanie dla przyszłego domu stałego, który zaadoptuje naszą czarnuszkę

 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Sob 17 Mar, 2018 18:01   

Hulanka tymczasem relaksuje się w towarzystwie buraska, nawet nie widzę dokładnie którego, podejrzewam Huncwocika lub Bessie.Ta to wykorzysta każdą okazję, żeby się do kogoś wtulić.
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Sob 17 Mar, 2018 18:05   

Huncwota mizianki też nie minęły, chociaż nasz kocurek średnio za nimi przepada. Chyba jednak będzie musiał się pogodzić, że za ciepły kąt i pełną miskę trzeba zapłacić pozwalając się głaskać od czasu do czasu.
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Wto 27 Mar, 2018 21:32   

Wiem, że Bandziorka jest płochliwa.To nie jest supermiziak i nakolankowiec. Jest czarna (zapewniam jednak, że pecha nie przynosi). Jednak potrafi podziękować za opiekę...
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Wto 27 Mar, 2018 21:35   

Hulanka uwielbia kocie towarzystwo i bez niego nie mogła by być "szczęśliwa". Bez kotów jest zlękniona, przestraszona. Sami zobaczcie jak się relaksuje z innymi burasami.
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Wto 27 Mar, 2018 21:52   

Huncwotek czasem na mnie syczy. Mówię wtedy do niego "ty paskudniku". A potem widzę jak chowa się za inne koty i myślę sobie "ty słodziaku"
 
 
Peony 

Dołączyła: 18 Maj 2017
Posty: 288
Skąd: Wrocław / Poznań
Wysłany: Wto 27 Mar, 2018 23:30   

Tyle ślicznych burasów na raz! :love:
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Nie 15 Kwi, 2018 12:47   

Hulanka wraz z Bessunią poszły do nowego domu. Huncwotek chyba jest troszkę zdezorientowany bo nie ma się do kogo przylepić. Pozostaje mu jedynie rezydent. Jednak czy on ma ochotę na przytulanki?
Bandziorka właśnie biega mi pod stopami turlając bombkę. Ona nie jest tak bardzo zżyta z rodzeństwem i odejście 3 kotów z domu tymczasowego nie zrobiło na niej żadnego wrażenia.

 
 
żabcia 

Wiek: 60
Dołączyła: 30 Kwi 2016
Posty: 125
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Pon 30 Kwi, 2018 00:54   

Biedny Huncwot, siostra poszła do adopcji i nie ma się do kogo tulić. Pani też już nie ma prawie 2 tygodnie. A Czarnuszka chadza swoimi drogami. Najchętniej siada na najwyższej półce i wszystko z góry obserwuje.
_________________
Violetta
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Nie 06 Maj, 2018 20:59   

Z opóźnieniem wrzucam filmik z dnia adopcji Bessie i Hulanki. U mnie Hulanka nigdy tak nie siedziała na kolanach, a tu pierwszego dnia...
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Pon 07 Maj, 2018 15:14   

Bandziorka lubi się kamuflować. Jej lśniąca, czarna sierść sprawia że pod wieczór trudno ją wypatrzeć. Porusza się z gracją niczym cień. Zdecydowanie lepszym domem dla naszej czarnuszki byłoby małe mieszkano, gdzie kotek miałby większą szansę na przebywanie z ludźmi.
Tymczasem Huncwot rozkłada się na szafach. Cały dzień potrafi siedzieć na wysokościach i obserwować co tam na dole się dzieje. Niczym krów lew ze swojej skały. Tylko czasem schodzi w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Wtedy to nawet z ręki weźmie.
 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Sob 12 Maj, 2018 22:57   

Ostatnie zdjęcie całego Huncwotowego rodzeństwa. Hulanka już znalazła kochający dom wraz z cudowną Bessunią. Bandziorka i Huncwot nadal czekają aż ten jedyny i wyjątkowy człowiek podaruje im bezpieczny i ciepły kąt. Najbardziej dom potrzebny jest Bandziorce, którą brak głasków skłania do chowania się za kanapą. Niestety dom to nie tylko budynek. To również ciepło, którego czasami nie wystarcza w domach tymczasowych. Bo jak rozdzielić pracę zarobkową od pracy wolontariackiej? Jak podzielić głaski i uwagę na kilka kotów w jednym domu tymczasowym?

 
 
MISIEK 
Misiek

Dołączyła: 17 Kwi 2016
Posty: 2300
Skąd: Swarzędz
Wysłany: Nie 03 Cze, 2018 14:31   

Huncwotek lubi siedzieć całymi dniami na szafie. A gdy nie siedzi na szafie to lubi chować się za kanapą albo w różnych zakamarkach. Domek prezentowany poniżej jest poklejony, gdyż futrzaste były przekonane, że mogą po nim skakać. Niestety kilkukrotne reanimowanie domku skończyło się na tym, że owy domek już do niczego się nie nadawał i wylądował w śmietniku.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]