Ochronka zwiększyła właśnie swój stan liczebny o kolejnego osobnika. Jest to kocurek znaleziony przy drodze przed kilkunastoma tygodniami. Zabiedzony, zarobaczony, wtedy totalna bida. Teraz Pan Wells dzięki dobrym duszom za nic nie przypomina tamtego wypłosza. Wellsi… Wellsi tylko dla przyjaciół. Dla wszystkich pozostałych książę Wellington.
Wellsi nie jest może arystokratą z urodzenia (złośliwcy mówią, że to zwykły dachowiec z nieprawego łoża), że jego niebieska krew jest taka jak i jego umaszczenie - bure i pręgowane - ale jest arystokratą z przekonania i manier. Jemu się należy. Wszystko się należy. On pierwszy jada z miseczki. Plebs po nim. On zjada tyle ile chce. Plebs tyle, na ile mu książę pozwoli. On rządzi w pokoju, inne koty muszą się go słuchać. Gdy on idzie, inni muszą mu schodzić z drogi. Gdy on się bawi, nikt mu nie przeszkadza. I żadnych poufałości.
Taki jeden chudy, biało czarny, Javier, Hiszpan na niego mówią, chciał się spoufalić z nim, z KSIĘCIEM ! To go pogonił. Pogonił i czarnego takiego, Tupito zwanym. Duży kot. Mógłby zagrozić jego pozycji, która należy mu się przecież z racji bycia arystokratą. Więc też go pogonił. Na wszelki wypadek. Niech zna swoje miejsce. Pogonił też za taką jedną, niezłą czarnulką… Czuszka ją wołają. Ale ma ogonek, że… mrrrr. Ale Czuszka go nie chciała. Nie wie kociczka, głupolek co traci. Ale jeszcze się dowie. Jeszcze ją będzie… miauuuu…
Wellsi, jak na księcia przystało, utrzymuje dobre stosunki z możnymi tego świata, tu z człowiekami. Wiadomo, człowieki są pożyteczne: przynoszą jedzenie, posprzątają pokoje. Książę jest arystokratą i wrodzona dyplomacja mu podpowiada, żeby z tymi człowiekami się pospoufalać. Wellsi wybiega więc rozradowany serdecznie na ich widok, po przyjacielsku się przytuli, po bratersku się poociera, po kamracku pomruczy trochę. To jest właśnie szkoła dyplomacji. Tacy są arystokraci.
A tak w ogóle, czy ktoś nie chciałby do domu arystokraty? Gwarantowany książę Wellington na najwyższym poziomie.
https://www.youtube.com/watch?v=HAsbObS ... RA&index=1
Na tą chwilę Wells zostaje wypuszczany z klatki na czas trwania dyżurów.
Brak akceptacji - chwilowy, ciotka Beata już się o to postara

Pan Wells na ZDJĘCIACH i FILMACH