Tak jak One, Zorro urodziła się w czerwcu 2012 w stadzie, w centrum miasta, które od wielu lat dokarmiam. W październiku 2012, tak jak inne koty z tego stada, została złapana na sterylizację. Jednak podczas rekonwalescencji nie przejawiała chęci do kontaktów z człowiekiem, więc po jej zakończeniu, wróciła w miejsce bytowania, gdzie żyła sobie szczęśliwie przez kilka lat.
Po jakimś czasie zaczęła się oswajać. P. Romanowi, który pracował obok miejsca bytowania i codziennie podrzucał kotom jakieś smakołyki, dawała się nawet brać na ręce i przybiegała na jego wołanie. Do mnie nie miała tyle zaufania. Dopiero w tym roku pierwszy raz dała mi się pogłaskać.
Niestety tej zimy złapała jakąś infekcję i zaczęła mieć problemy ze zdrowiem. Od kilku tygodni nie myła się, miała problemy z jedzeniem, dużo piła. Dlatego razem z inną karmicielką próbowałyśmy Ją łapać. Ale była bardzo cwana. Za kark nie było szans Ją uchwycić, a klatkę omijała szerokim łukiem. Dopiero 3.05, po porządnym przegłodzeniu, złamała się i weszła do łapki. Zanim zapadka się zamknęła, pięć razy kradła jedzenie i wychodziła z klatki, żeby zjeść na zewnątrz. Cwaniara jedna jakoś tak potrafiła omijać tę zapadkę. Ale w końcu klatka się zamknęła.
Zorro w klatce była bardzo spokojna. Dała się bez problemu przełożyć do transportera. W drodze do szpitalika grzecznie w nim siedziała i ani razu nie zamiauczała.
W szpitaliku, po przełożeniu do klatki, zaczęłam Ją głaskać. Rozmruczała się

Wizyta u weta ujawniła masakrę w buzi. Właśnie dzisiaj Zorro ma zabieg usunięcia wszystkich zębów

Do tego zapalenie oskrzeli. Na szczęście wyniki krwi dobre.
Zorro zostanie już pod naszą opieką. Nie będziemy wypuszczać bezzębnego kota, bo się nie obroni. Szukamy dla Niej najlepszego domu, bo po tylu latach na dworze zasłużyła na ciepły, kochający dom!
Zorro na ZDJĘCIACH i FILMACH.