Całe szczęście, że Fifka dość dobrze je i się bawi, bo... reszta nie wygląda dobrze....
Ostatnie wyniki bad. krwi są gorsze od przedostatnich. Być może to było chwilowe pogorszenie..
Wzrósł mocznik i fosfor. Wcześniej Fifcia dostała jeszcze do stałego zestawu leków renalvet i wspomagająco biopron9. Być może zbyt krótko przed badaniem zaczęła je przyjmować.
Poczekamy jeszcze trochę i jedziemy na kontrolę. Choć do weterynarza Fifcia jeździ trzy trazy w tygodniu - na podanie kroplówki (obecnie podskórnie). Lepiej znosi podawanie u weta, niż w domu
To kochana, dzielna Koteńka
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 09 Lip, 2018 04:24
Bastianka, trzymamy kciuki za Fifkę
Oby wyniki jak najszybciej się poprawiły!
Fifka dzielnie znosi kroplówki. Po powrocie od weta, od razu jest pocieszana przez Jaśniepanów. Szczególnie Rumcio wyluzuje jej pyszczek, uszka, karczek. Na koniec pociesza dodatkowo przyjacielskim "liściem" stawiając stempel łapką na grzbiecie Królewny.
Kilka słów o Fifce, o której dawno nie było słowa. Fifka niezmiennie dzielnie się kroplówkuje. Czasem mniej czasem bardziej chętnie daje się złapać i zawieźć do weta. Czasami Księżniczka ma gorszy nastrój i wtedy mniej je i mniej chętnie się bawi. Lecz jak tylko humor wrócii, dopada do miski (niekoniecznie swojej ), szaleje z zabawkami, gania za piórkiem. Bez względu na humory Fifunia niezmiennie kocha Homera, tuli się do Niego, mizia, liże. Homer jest Jej ukochanym, do miłości platonicznej, do zabaw ma Rumianka, na którego poluje i którego zaczepia trącając łapką po Jego słusznych rozmiarów zadku. Wtedy zaczynają się gonitwy, podchody, chowańce i inne "bezeceństwa". Najlepszą porą na takie gonitwy oczywiście jest noc . Fifka ze względu na to, iż straszny Pan łapie ją i wywozi do kłucia tyłeczka, chętniej okazuje swoje względy Pańci. Wskakując do wyrka od rana, "plącząc" się pod nogami, wystawiając zadek do miziania i drapania. Można powiedzieć, że zadzierzgnęła się przyjaźń ludzko - Fifkowa. Co bardzo cieszy Panią domu, a wzbudza coraz większą zazdrość u Speca od czarnej roboty
Fifce Humor dopisuje , bawi się z chłopakami, raz zaczepia jednego, raz drugiego, a potem im ucieka. Przytula się do nich kiedy śpią i wyżera z ich misek, nawet kiedy patrzą
Zdrowie Fifki bez zmian, ani lepszych ani gorszych. Nadal jest kroplówkowana i ten niedobry Pan codziennie łapie Ją żeby wepchnąć do pyszczka te niesmaczne leki.
Nowe wiadomości od Królewny. Jak się zapomni to nawet mi się daje miziać, barankuje w rękę i nadstawia się do głaskania. Co do zdrowia, to wyniki Fifki się poprawiły, kreatynina nieznacznie spadła, ale niestety mocznik nadal wysoki oraz spadły leukocyty, w związku z czym, Fifunia musi być kroplówkowana 3 razy w tygodniu oraz musi mieć podawane leki odpornościowe.Kocia dzielnie przyjmuje dawki NaCl. Niestety jej waleczna dusza nie pozwala podawać kroplówki w domu i musi "zaliczać" wizyty u weterynarza.
Fifka dzisiaj zakończyła serię kroplówek. Od dwóch tygodni była codziennie nawadniana, przez ostatnie trzy dni dożylnie. Wyniki krwi się poprawiły, ale apetyt w całości nie wrócił. Wcześniej Księżniczka wyjadała z misek swoich kocich współmieszkańców. Teraz musi dostawać jedzonko małymi porcjami pod pyszczek oraz jest dokarmiana strzykawką Renal Liquid. Czekamy na całkowity powrót dawnej Fifki. Kciuki mocno zaciśnięte przydadzą się tej pięknej, dzielnej Kotce.
_________________ Jestem normalny. Kocham Koty.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Fifka ostatnio się trochę przeziębiła, na szczęście seria zastrzyków szybko uporała się z choróbskiem i kocia mogła znowu cieszyć się beztroską zabawą, bez kichania i smarkania.
Lepsze samopoczucie przełożyło się na relacje z nowym mieszkańcem. Zaczęły się gonitwy i polowania z Bamboszem. Skakanie na kark i zabawa w ganianego. Fifka, jako Panna zacna, zaczęła też naukę manier, a krnąbrny uczeń Bambosz, za brak orientacji w kocim savoir vivre otrzymywał pacnięcie łapą.
Fifka przegrała walkę z chorobą. Przegraliśmy również my. Dzisiaj odeszła za Tęczowy Most, tam gdzie już nie ma bólu, cierpienia, stresu, kroplówek. Razem Nią odeszła cząstka nas, pozostała pustka i wyrwa w sercu. Jedyne co mogliśmy już zrobić, to pozwolić Jej odejść. Świadomość tego, iż nie było innego wyjścia nie koi wcale bólu, który przyszedł wraz z ostatnim tchnieniem Fifki. Wspomnienie o Niej pozostanie na zawsze z nami...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]