Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Sro 05 Sie, 2020 10:03
Czuszka i Tupito
Autor Wiadomość
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 14 Sty, 2019 20:08   

Zgadza się, się stało i chociaż rozstania z tymczaskami są zawsze emocjonalnym przeżyciem, to jestem spokojna. Opiekunowie otoczyli Tupka troskliwą opieką, wzorowo przeprowadzili proces socjalizacji z izolacją i przede wszystkim otworzyli przed nim serce od pierwszego spotkania :serce: To było to czego Tupek potrzebował i mimo, że nie miał ochoty się ze mną pożegnać, wiem, że jest szczęśliwy :) Przyjmijmy, że bał się, że go ukradnę i znowu zabiorę do naszego wrzeszczącego stada ;)
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 14 Sty, 2019 22:16   

Super, bardzo się cieszę! :)
 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 15 Sty, 2019 12:40   

To nie była łatwa decyzja, o rozdzieleniu Czupitek jako dwupaku, głównie dlatego, że Czuszka w pojedynkę zdaje się mieć niewielkie szanse na znalezienie domu. To Tupek był tym słodziakiem, który przyciągał większą uwagę, a Czuszeńka... cóż, wycofana i bardzo wrażliwa czarna kotka, która nie mruczy na widok człowieka. Nawet wśród moich znajomych słyszę "Przepraszam, ale Czuszki był nie wziął/wzięła" :(

Postanowiłam jednak zaryzykować i dać szansę chociaż jednemu z rodzeństwa na własny dom.

Pojawia się teraz pytanie, do jakiego domu mogłaby trafić nasza mroczna księżniczka? Nigdy nie można być pewnym, ale raczej nie widzę Czuszki jako jedynaczki. Mimo, że ceni sobie niezależność, zdaje się potrzebować kociego towarzystwa, ośmiela się gdy widzi, że burasy są bezpieczne i podchodzą po smakołyk, lubi się wtulić w śpiącego burasa i śmiało nastawia im łepek do wylizywania.

Dom nie musi być spokojny, bo Czuszka nie boi się hałasów, nie boi się obcych ludzi w mieszkaniu, pod warunkiem, że się NIE ZBLIŻAJĄ ;) Idealnie byłoby, gdyby spotkała na swej drodze kociego opiekuna, takiego jak Ołówek, nie natarczywego ale stanowczego, który poprowadzi ją przez życie za łapkę :aniolek:





 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 21 Sty, 2019 13:49   

Czuszka uwielbia siedzieć na wysokości, odkąd w naszym mieszkaniu pojawiła się wysoka szafa, na którą można wskoczyć, to miejsce jest okupowane przez koty, bardziej niż plac zabaw na ścianie. Nie dość, że wysoko, to jeszcze można się ugrzać pod halogenami.

Prawie jak wakacje pod palmą ;)

 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 25 Sty, 2019 20:00   

Czuszka dziś nieco się zestresowała, a co za tym idzie ukrywa się w kuwecie. Wszystko za sprawą Moni, która opuściła klatkę i oficjalnie dołączyła do stada. Liczę, że Czuszeczek szybko się oswoi z nową koleżanką, ale przydałaby się nam nowa obróżka feromonowa. Może jak się królewna ładnie uśmiechnie, to ktoś jej podaruje? :kwiatek:

 
 
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3644
Skąd: Luboń
Wysłany: Sob 26 Sty, 2019 12:01   

Trzymamy kciuki, żeby szybko oswoiła się do Moni.
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś i Kajtuś P w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 01 Lut, 2019 06:24   

Odkąd Moni opuściła klatkę, Czuszka znowu się ode mnie odsunęła. Nie przychodzi już na łóżkowe mizianki, bo w łóżku śpi Moni :( Mam już pewność, że dwóch kocich towarzyszy to maksimum, które jest do zniesienia dla Czuszulka...
 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 02 Lut, 2019 10:47   

W domu Tupitka wielka radość, rezydentka Koko przestała unikać wspólnych mizianek. Zgadza się już na przytulanki od Tupka i w zamian wylizuje mu z wielkim zaangażowaniem łepek :love:



W procesie adopcyjnym drżałam o Tupka, bo przez rok u mnie dał się poznać jako spokojny i przyjazny kot, taki, którego kochali i ludzie i moje koty, ale też taki, którego dominujący kot mógłby przygasić. Martwiłam się też o Rezydentkę w domu, do którego miał trafić - Tupek żył w stadzie, a Koko przez kilka lat była jedynaczką. Dlatego tak ważne było przeprowadzenie procesu socjalizacji z izolacją, żeby bezpiecznie i rozsądnie zapoznać tę dwójkę ze sobą. Wprowadzanie kolejnego futra do domu to zawsze emocje i pokusa, że poznać koty ze sobą jak najszybciej. Pewnie, że w wielu przypadkach można tak postąpić i nie grozi to problemami behawioralnymi, ale może być wręcz przeciwnie więc po co ryzykować ;) Wspaniali opiekunowie byli otwarci na wskazówki i cierpliwie krok po kroku przechodzili do kolejnych etapów socjalizacji, za co należą im się wielkie brawa :aniolek:

Przygotowali dom na przybycie Tupitka, zapewniając mu osobne pomieszczenie z własną kuwetą, miskami, zabawkami i kryjówką. Kiedy przywiozłam Tupka do nowego miejsca, Rezydentka go nie widziała, Tupek od razu trafił do "swojego" pokoju. Zostawiłam mu kilka zabawek, które pachniały "starym" miejscem i pozwoliliśmy mu ukryć się pod łóżkiem. Tupek potrzebował chwili dla siebie, aby oswoić się z nowymi zapachami.

Pierwsze dni w nowym miejscu Tupek spędził właśnie bunkrując się pod łóżkiem, a opiekunowie to szanowali. To normalne, był nieco przerażony nową rzeczywistością.
Oczywiście mimo izolacji należało poświęcać obojgu czas, zabawa raz z jednym, raz z drugim kotem i głaskanie futer na przemian, przenosi zapachy pomiędzy kotami - kocie feromony umiejscowione w rejonie pyszczka pomagają na wzajemne poznanie i akceptację, jeszcze przed spotkaniem. Zdarzało się, że przy takiej wymianie zapachów, Koko reagowała syczeniem na opiekunów, przekonywałam, że nie należy się tym przejmować ani zniechęcać ;) To tylko potwierdzało fakt, że izolacja na początek była w tym wypadku konieczna.

Kiedy Tupek już oswoił się ze swoim pokojem i SPOD łóżka przeniósł się DO łóżka, przyszedł czas na zamiany pomieszczeń. Tupek miał szansę pozwiedzać resztę mieszkania, a wtedy Koko obwąchiwała z zaangażowaniem pokój nowego lokatora. Razem z codzienną wymianą zapachową i wymianą pomieszczeń, kolejnym elementem wspierającym zapoznanie się kotów ze sobą było karmienie po dwóch stronach drzwi. Najpierw jedli przy zamkniętych, a później uchylonych drzwiach. Koty zaczynają kojarzyć siebie z jedzonkiem - czy może być coś lepszego niż jedzonko ;) Podobnie było z zabawą - mogli się zobaczyć przez uchylone drzwi, mieli szansę się poobserwować ale bez bliskiego spotkania.

Kiedy Tupek już umierał z ciekawości, kim jest dama zza drzwi, a Koko przestała syczeć na nowego lokatora, przyszedł czas na powolne wypuszczania Tupka na mieszkanie. Początkowo na chwilę, z czasem na dłuższy czas. Gdyby było inaczej, proces izolacji należałoby przedłużyć. W tym przypadku wystarczyło kilka tygodni, by Koko i Tupek ustalili sobie „kocie sprawy” między sobą, oczywiście pod bacznym okiem opiekunów ;) W całym procesie trzeba pamiętać, by nie zaniedbywać żadnego z futer, nie faworyzować jednego, nawet jeśli drugi zachowuje się "gorzej". Oboje potrzebowali uwagi, Tupek jako "nowy" i Koko jako ta, która przecież w domu była pierwsza ;)

Bardzo się cieszę, że odpowiedzialni opiekunowie nie przyspieszali na siłę procesu, gdyby nie tak wzorcowo przeprowadzona socjalizacja z izolacją, nie wiadomo, czy relacje między tą parką ułożyłyby się tak pomyślnie
:serce:



 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 02 Lut, 2019 11:06   

Kiedy Czuszka odsuwa się od człowieka, zawsze może liczyć na swojego anioła stróża - Ołówka :aniolek:
...czyli film o tym, jak żyć, kiedy Tymczaska stanowi idealny dwupak z jednym z Rezydentów - eh

 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 02 Lut, 2019 11:14   

Brawo dla Ciebie zuzk i dla Anki - wzorcowo przeprowadziliscie proces!
Bardzo mnie ciesza takie adopcje!

A Czuszka i Ołówek są tak slodcy, ze chyba dostanę kociej cukrzycy :serce:
 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 08 Lut, 2019 22:20   

Wiecie już, że Czuszka jak na damę przystało interesuje się kosmetykami i chce dobrze wyglądać w każdej sytuacji.

"Ciociu, czy ten profil mam dobry?" Jak myślicie? Według mnie oba są idealne :love:



Czuszeńka wykorzystała moment, w którym Moni testowała blat glucienny.. tfu, kuchenny i nastawiła futro do miąchania :aniolek:

 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 18 Lut, 2019 18:01   

Czuszka świętowała dzień kota - wiadomo, jak to jest, najpierw piękna dama i trunki, a później niski upadek ;p





Padłaś? Poleż :ok:
 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 21 Lut, 2019 23:17   

Stado Na Kocią Łapę zostało ostatnio poddane hipnozie... niestety mimo zabiegu, nie robili tego co im kazano ;)

 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 21 Lut, 2019 23:19   

Tupitek za to w swoim domu korzystał z wiosennego powietrza i oddawał się kąpielom słonecznym :aniolek:
 
 
zuzk 
DŻUNIOR

Dołączyła: 06 Kwi 2017
Posty: 1611
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 23 Lut, 2019 22:30   

-KOCHANIE...



-CZY ZROBIŁEM COŚ ŹLE?



-COŚ SIĘ STAŁO?
-NIC.



-OK
-I CO, TO JUŻ? W OGÓLE O MNIE NIE WALCZYSZ

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]