Cicho tu u nas się zrobiło. Doba wciąż za krótka. Kuleczki jednak mają się dobrze, choć o kuleczkach nie ma już tu mowy. Polecamy gonitwy za wędką jako najskuteczniejszą metodę na pozbycie się zbędnych kilogramów, zarówno u kotów jak i człowieków
Tupito jest najsłodszym stworzeniem na świecie. Nadal brakuje mu pewności siebie, ale jest kotem w 100% przylepnym. "Człowieku przysiadłeś? To może pomiziasz kotka?" szturcha główką dłoń zawsze jednak z małą dozą niepewności jakby nie chciał nadmiernie przeszkadzać <3
Czuszeńka, ah ta ma charakterek. Nie jestem jej ulubionym człowiekiem na świecie. Ale nie ucieka już w popłochu nawet od obcych ludzi. Po prostu trzyma dystans. Królewna <3
To już pięć wspólnych miesięcy. Pięć (nie)długich miesięcy, po których bez wahania mogę powiedzieć Kocham. Na początku było tak, że Czuszka była odważniejsza. Zamknięta, ale odważniejsza. Tupito za to zrobił ogromne postępy. Nadal nie ufa mi jak rezydenci, ale każdej nocy śpi na moich nogach i doprasza się o codzienną porcję głasków. Najczęściej podczas czułości z Ołówkiem Tupito przepycha go i wtrąca swój łepek pod moją dłoń. Tupito zresztą skrada serca wszystkich gości. To taka chodząca słodycz. Słowo które opisuje go najlepiej to NIENACHALNY. Na Czuszkę nadal czekam... nadal próby zbliżania się do niej kończą się ucieczką ile sił w łapkach. Jeśli zdarza jej się oddać czułościom to zwykle w środku nocy. Najlepiej żebym na nią nie patrzyła. Wtedy włącza swojego ćwirka-wróbelka (to taka Czuszkowa odmiana mruczenia) i pokłada pod dłonią. Wciąż jednak kuli się pod dotykiem, jakby ją to przerażało do głębi. Jeden fałszywy ruch z mojej strony i ucieka w popłochu. Oboje trzymają mnie na dystans. Dystans, który ja szanuje. Walutą przetargową jest zabawa. W zabawie Czuszka zapomina o dystansie, biega między moimi nogami jak w transie. Zadziwia mnie jak te dwulatki się bawią. Zupełnie jak kocięta. Rezydenci już gardzą piórkami na sznurku, a Czupitki wciąż wykazują taką samą ekscytację gdy tylko otwiera się szuflada w której znajdują się wędki Choć mistrzem polowania od zawsze na zawsze pozostaje Łówcio to Tupito dzielnie próbuje mu dorównać. Ze skutkiem. Chwila przyczajki i jest! Piórko prosto w pyszczku. Kiedy Tupcio wpadnie w szał polowania, cieszę się, że nie mamy pod sobą sąsiadów Czuszka, jak na królewnę przystało leży na podłodze i czeka aż piórka znajdzie się tuż nad nią. Niby leniwie macha łapkami, by nagle wyskoczyć saltem w górę. Trudno nie wspomnieć też o tym, że moje kuleczki są już bardziej jak kosteczki. Czuszka jest tak fit, że zaczęłam pilnować stado przy jedzeniu, bo mam podejrzenia że chłopaki nie pozwalają jej dojadać. Poza tym Czupitki są (odpukać) zdrowe. Po cichutku przyznaję, że rezydenci dzielą się z nimi barfem bo, mimo początkowej niechęci do surowego mięsa teraz wcinają jak szalone. Są ponadto największymi amatorami skrzydełek. Ah jakie toczą się walki z tymi skrzydełkami. Warczenie, syczenie, bieganie ze skrzydłem w pyszczku po mieszkaniu to dopiero zabawa. Nic to, że po takich ucztach znajduje kostki pod kołdrą
Zapomniałam dodać, że Tupito to największy śpioch na świecie. Zasypia w przedziwnych pozach i przeróżnych miejscach. Nieważne czy to kołdra, szmatka kuchenna, czyjś sweter, zasłona zwisająca do podłogi czy świeżo uprane buty. On ułoży się wszędzie
Zawsze gdy widzę Czuszkę za zasłoną przychodzi mi na myśl teks piosenki: "drugi rok stoi tam za firanką, nie wybaczy mu że, on poszedł z tamtą..." ;- )
Tupcio za to postanowił zostać vege
po tak marnym posiłku zabrakło jednak siły na grę, więc postanowił tylko oglądać podskakującą piłkę
Huk nad ranem, zrywam się a tu zabawa trwa w najlepsze. Przecie tak być nie może, żebym miała czystą świeżutką pościel, to trzeba wszystko przetestować, udeptać, oznaczyć kociwłosem
Moi pomocnicy
"ciociu my to ugnieciemy, tfu uprasujemy"
Często zastanawiam się, czy jest konieczne aby Czupitki były dwupakiem. Nie okazują sobie specjalnie uczuć, nie wylizują się, jedyna interakcja między nimi to gonitwy od czasu do czasu, ale jak tak na nich patrzę to myślę, że oni mimo wszystko się potrzebują, że sama obecność drugiego zapewnia im poczucie bezpieczeństwa.
U nas wiosna w pełni.
Kotły całymi nocami się ganiają. Jurek Czuszkę, a Tupito Jurka i na odwrót. Zgodnie tarzają się w walerianie. Rodzeństwo maltretuje małą pluszową myszkę. Czuszka i Ołówek romansują pokątnie. Tupitek ocieka lukrem. Mówiąc w skrócie stara bida
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]